Ojciec zmarłego Alana: spotkanie z papieżem było "najlepszym prezentem urodzinowym"
"To było jak spełnienie marzeń" - komentował Abdullah Kurdi. Mężczyzna ujawnił, że spotkał się z papieżem dzień przed swoimi urodzinami i opisał, jak wyglądała ich rozmowa.
Abdullah Kurdi, ojciec zmarłego podczas podróży do Europy Alana, spotkał się z Franciszkiem 7 marca, po mszy w stolicy irackiego Kurdystanu. W rozmowie z portalem Crux Kurdi wspomina, że kiedy zaledwie dwa tygodnie temu dostał telefon od kurdyjskich sił bezpieczeństwa i dowiedział się, że papież chce się z nim spotkać, nie mógł w to uwierzyć. "Wciąż w to nie wierzyłem, dopóki to się nie wydarzyło” - powiedział. Ujawnił też, że spotkanie odbyło się dzień przed swoimi urodzinami: "To było jak spełnienie marzeń i to był mój najlepszy prezent urodzinowy".
Mężczyzna wyznał, że od dawna marzył o rozmowie z papieżem. Jak opisuje, przez tydzień poprzedzający spotkanie z emocji ledwie mógł mówić. Samo wydarzenie nazywa "cudem, którego znaczenia nie może wyrazić słowami".
Jak wyglądało spotkanie z Franciszkiem? "Kiedy zobaczyłem papieża, pocałowałem go w rękę i powiedziałem, że to zaszczyt spotkać się z nim i podziękować za dobroć i współczucie dla tragedii mojej rodziny i wszystkich uchodźców” - wspomina mężczyzna. - „Kiedy pocałowałem dłoń papieża, on pomodlił się, wzniósł ręce do nieba i powiedział, że moja rodzina jest w niebie i spoczywa w pokoju”.
Kurdi podzielił się też, że czuł ogromne wzruszenie, ale nie płakał. "Nie chciałem, żeby papież poczuł smutek" - wyjaśnia.
Mężczyzna podarował Franciszkowi obraz przedstawiający zmarłego Alana, "by papież mógł przypomnieć ludziom ten wizerunek, żeby pomóc cierpiącym" - podkreślał.
Kiedy Kurdi tylko dowiedział się o spotkaniu z papieżem, zadzwonił do artysty w Irbilu i poprosił go o namalowanie obrazu "jako kolejnego przypomnienia ludziom, aby mogli pomóc cierpiącym uchodźcom", zwłaszcza dzieciom.
"W 2015 roku wizerunek mojego syna był wezwaniem do przebudzenia dla świata, poruszył serca milionów ludzi i zainspirował ich do pomocy uchodźcom" - powiedział. Podkreślił, że prawie sześć lat później kryzys się nie skończył, a miliony ludzi nadal żyją jako uchodźcy, często w niewyobrażalnych warunkach.
Kim jest Abdullah Kurdi?
Pochodzący z Syrii Abdullah, jego żona Rehanna i jego synowie Ghalib (lat 4) i Alan (2 lata) z powodu trwającej wojny domowej uciekli z kraju do Turcji. Po kilku nieudanych próbach sponsorowania rodziny przez mieszkającą w Kanadzie siostrę Abdullaha, Timę, w 2015 roku, kiedy kryzys migracyjny osiągnął szczyt, Abdullah postanowił zabrać swoją rodzinę do Europy po tym, jak Niemcy zobowiązały się przyjąć milion uchodźców.
Kurdi i jego rodzina trafili na pierwsze strony gazet, kiedy przepełniona łódź, którą płynęli, wywróciła się podczas przeprawy z Turcji do Grecji przez Morze Egejskie. Abdullah zdołał się uratować, jednak jego rodzina zmarła. Zdjęcie martwego ciała jego syna Alana wyrzucone na brzeg Turcji pojawiło się w międzynarodowych mediach i na platformach społecznościowych i stało się symbolem tragicznego losu uchodźców.
Skomentuj artykuł