Oni mówią - zbawienie jest powszechne
"Święci Cyryl i Metody uczą nas, że zbawienie ma charakter powszechny" - zaznaczył abp Stanisław Gądecki podczas nieszporów prawosławnych. Sprawowane były one w poznańskim kościele pw. św. Wojciecha w wieczór poprzedzający wspomnienie Apostołów Słowian i współpatronów Europy obchodzone 14 lutego.
Poznańskie nieszpory prawosławne zostały odprawione w języku staro-cerkiewno-słowiańskim, do którego pierwszy alfabet ułożył właśnie św. Cyryl, tłumacząc nań również księgi Pisma Świętego i teksty liturgiczne, a który używany jest obecnie m.in. w liturgii prawosławnej. Nabożeństwo celebrował ojciec protoprezbiter Paweł Minajew, proboszcz poznańskiej parafii prawosławnej, w asyście duchownych Kościołów chrześcijańskich z Poznańskiej Grupy Ekumenicznej. Przepiękną oprawę muzyczną liturgii zapewnił natomiast Chór Prawosławnej Konkatedry Poznańskiej pod dyr. Miłosza Firleja i Anny Kasińskiej oraz Chór Nova im. Stanisława Moniuszki pod dyr. Jerzego Nagórniaka z parafii pw. św. Rocha z Poznania.
Kazanie podczas nabożeństwa wygłosił abp Stanisław Gądecki, który przypomniał, że obaj święci współpatronowie Europy pochodzą z czasów niepodzielonego Kościoła, stanowiąc dla nas wezwanie do podążania drogą Chrystusowej jedności.
"Święci Cyryl i Metody uczą nas, że zbawienie przyniesione przez Chrystusa ma charakter powszechny, że nie jest ono zamknięte w granicach jednego narodu, języka czy obyczaju, ale że jest wspólnym dziedzictwem, z którego każdy może swobodnie czerpać. Ludzie wywodzący się z różnych narodów, krajów i języków są powołani w Chrystusie do jedności rodziny Bożej" - mówił wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Przyznał też, że rozłam między chrześcijanami szkodzi "świętej sprawie głoszenia Ewangelii i zamyka drogę do wiary". "Fakt, że Dobra Nowina pojednania jest głoszona przez chrześcijan podzielonych między sobą, osłabia siłę jej świadectwa i dlatego naglącym staje się działanie na rzecz jedności chrześcijan, aby działalność misyjna mogła stać się bardziej skuteczna" - przekonywał abp Gądecki.
Jak podkreślił metropolita poznański, wszyscy ochrzczeni mają, wynikające z chrztu, obowiązek i prawo głoszenia Dobrej Nowiny, a więc dzielenia się z innymi "świadectwem tej nadziei, radości i nowości, które wnosi Pan w nasze życie".
"W święto tych patronów Europy, każdy z nas winien zadać sobie pytanie: W jaki sposób pozwalam Duchowi Świętemu, aby moje życie i moje świadectwo wiary było świadectwem jedności i komunii? Czy wnoszę słowa pojednania i miłości, jakim jest Ewangelia, do środowisk, w których żyję? Czy buduję wokół siebie jedność, czy też dzielę swoją gadaniną, krytykowaniem i zazdrością?" - zachęcał kaznodzieja. Wyjaśnił jednocześnie, że nieść Ewangelię oznacza "samemu żyć pojednaniem, przebaczeniem, pokojem i jednością, miłością, które daje Duch Święty".
Z kolei ks. kan. Marek Kaiser, proboszcz kościoła pw. św. Wojciecha, w którym co roku odprawiane są nieszpory prawosławne ku czci świętych Cyryla i Metodego w intencji jedności Kościoła, przypomniał historię znajdujących się w tej świątyni figur apostołów Słowian.
"Zostały one umieszczone w ołtarzu głównym po powrocie delegacji poznaniaków z Welehradu, gdzie w 1885 r. odbywały się obchody 1000. rocznicy śmierci św. Metodego" - wyjaśnił ks. kan. Kaiser będący także członkiem Komisji Ekumenicznej w archidiecezji poznańskiej.
Trzeba tu podkreślić, że Poznań znajdował się wówczas w granicach Rzeszy Niemieckiej i stąd też tym większa była potrzeba przypominania mieszkańcom miasta o ich słowiańskich korzeniach. Ołtarz przetrwał w kościele do 1945 r., a obecnie figury świętych umieszczone są na głównych filarach świątyni przy prezbiterium.
Konstantyn (ur. 826 r.), bardziej znany jest pod imieniem Cyryl, które przyjął wstępując krótko przed śmiercią do jednego z rzymskich klasztorów i jego starszy brat Metody (ur. ok. 815-820 r.) pochodzili z Tesalonik, które w IX w. było ważnym ośrodkiem miejskim bizantyjskim na Bałkanach. Obecnie to położone w północnej Grecji miasto nazywa się Saloniki, a jego słowiańska nazwa brzmiała Sołuń (stąd określenie Bracia Sołuńscy, używane w odniesieniu do Konstantyna i Metodego).
Konstantyn za młodu studiował w Konstantynopolu i prowadził nawet wykłady z filozofii. Zwano go również "Filozofem", co w tamtych czasach oznaczało człowieka uczonego i wszechstronnie wykształconego. Metodemu z kolei wyznaczono drogę kariery urzędniczej. Obaj jednak porzucili "światowy" styl życia i wstąpili do klasztoru na górze Olimp w Bitynii. Stamtąd, na żądanie cesarza, wyruszyli z poselstwem do kraju Chazarów na Krym. Tam podobno, jak podaje "Żywot Konstantyna" mieli zetknąć się Ewangelią i Psalmami pisanymi w języku ruskim. Dzisiejsi badacze uważają za bardziej prawdopodobne, iż było to pismo syryjskie. Kontakt jednak z różnymi ludami, ich kulturami i religiami tamtych regionów nie pozostał zapewne bez wpływu na ich późniejszy stosunek co do sposobów ewangelizacji Słowian.
W 863 r. cesarz Michał III wysłał ich z kolejną misją dyplomatyczną, tym razem na słowiańskie Morawy. Mieli tam, na prośbę władcy tego kraju Rościsława, głosić świeżo nawróconym poganom naukę Chrystusa w ich rodzimym języku. Już przed udaniem się na Morawy Konstantyn miał ułożyć stosowny alfabet słowiański, wykorzystany następnie do przekładu najpierw tekstów liturgicznych (tzw. liturgii św. Piotra ułożonej przez papieża Grzegorza Wielkiego), a później także ksiąg Pisma Świętego.
Jednak takie włączenie "języka narodowego" do liturgii w czasach, gdy w praktyce Kościoła zachodniego funkcjonowała tylko łacina, wymagało zgody papieża. Bracia uzyskali ją od Hadriana II w 868 r. udając się specjalnie w tym celu do Rzymu. Historycy zgodnie podkreślają, iż ta decyzja papieska była, jak na owe czasy, bardzo odważna i stanowiła ogromną nobilitację dla języka słowiańskiego.
Podczas pobytu w Rzymie zmarł Konstantyn (14 lutego 869 r.) i na Morawy wrócił jedynie Metody. Powrócił jednak już jako arcybiskup morawski (pannoński) z misją odtworzenia struktur starożytnej metropolii ze stolicą w Sirmium, obejmującej Morawy, Czechy i zachodnią Słowację. Zmarł 6 kwietnia 885 r. na Morawach.
Po śmierci apostoła, w wyniku sporów politycznych jego uczniowie zostali wygnani z Moraw. Zarówno jednak alfabet, jak i liturgia słowiańska przyjęły się u Słowian Południowych: Bułgarów, w Dalmacji i Chorwacji, z czasem rozszerzając swoje wpływy także w Grecji, Albanii, Rumunii oraz przede wszystkim na Rusi.
Kult Braci Sołuńskich rozwinął się w Kościele zachodnim właściwie dopiero w XIX w. Przyczynił się do tego niewątpliwie postęp badań prowadzonych nad słowiańszczyzną oraz milenijne jubileusze narodzin dla nieba tych Apostołów Słowian, obchodzone w 1869 i 1885 r. Z zapomnienia wydobyły ich również kolejne dokumenty Stolicy Apostolskiej im poświęcone. Do ważniejszych należy encyklika "Grande munus" Leona XIII z 1880 r. poświęcona omówieniu życia i zasług tych świętych i nazywająca ich "nauczycielami Słowiańszczyzny", a zwłaszcza pisma Jana Pawła II (List apostolski "Egregiae virtutis" z 1980 r. i encyklika "Slavorum Apostoli" z 1985 r.), który przyznał świętym Cyrylowi i Metodemu miano "współpatronów Europy".
Skomentuj artykuł