"ONZ przyjął rolę i ton urzędu cenzorskiego"
Komitet Narodów Zjednoczonych ds. Praw Dziecka przyjął rolę i ton urzędu cenzorskiego w obronie poprawności politycznej a nie słusznych zasad - ocenia w komentarzu dla KAI o. Adam Żak SJ, koordynator Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży. W raporcie ONZ oskarżył Watykan o stosowanie zasad, które umożliwiły duchownym molestowanie dzieci i wezwał do udostępnienia dokumentacji dotyczącej przestępców oraz osób, które ukrywały przestępstwa.
Publikujemy komentarz o. Adama Żaka SJ dla KAI:
Mam wrażenie, że wiele z uwag wyrażonych przez Komitet Narodów Zjednoczonych ds. Praw Dziecka w Genewie można by spokojnie przypisać np. papieżowi Benedyktowi XVI. Nie ulega bowiem wątpliwości, że Kościół katolicki jako całość jest zdecydowany walczyć z wykorzystywaniem seksualnym dzieci i to przez kogokolwiek, nie tylko przez duchownych.
Po drugie, treść niektórych uwag zdaje się nie uwzględniać historycznej i powszechnej natury Kościoła, dlatego, że traktuje Stolicę Apostolską jako państwo, które na wszystkich terytoriach świata może wprowadzić jednakową regulację, stosowne ustawy i zapewnić ich respektowanie, wszędzie i w jednakowy sposób.
Praktyki, za które Stolica Apostolska jest w piśmie ONZ krytykowana - nie są praktykami Stolicy Apostolskiej, lecz były (czy też jeszcze czasem są) praktykami Kościołów lokalnych, które nie mają tej samej świadomości, jaka stopniowo toruje sobie drogę po tych wszystkich skandalach. Ponadto, jeśli chodzi o aspekt prawa cywilnego, to trzeba pamiętać, że lokalne Kościoły działają w różnych ustawodawstwach, ustrojach politycznych czy nawet reżimach. Co nie oznacza, rzecz jasna, że w jakimkolwiek ustroju czy reżimie można relatywizować dobro dzieci a więc także i zło ich seksualnego czy jakiegokolwiek innego wykorzystywania.
Stolica Apostolska w krótkiej odpowiedzi na uwagi ONZ zapewnia, że je przeanalizuje zgodnie z poszanowaniem dla podpisanej przez siebie Konwencji. Jednocześnie wyraża ubolewanie, że niektóre uwagi stanowią ingerencję w nauczanie Kościoła nt. godności człowieka i w wolność religijną. Niektóre bowiem uwagi sprawiają wrażenie, że nauczanie Kościoła usprawiedliwia albo ułatwia seksualne wykorzystywanie dzieci. Myślę, że Komitet Narodów Zjednoczonych ds. Praw Dziecka przyjął tu rolę i ton urzędu cenzorskiego w obronie poprawności politycznej a nie słusznych zasad.
Raport nie zawiera zbyt wielu odniesień do wysłuchania publicznego przedstawicieli Stolicy Apostolskiej, abp. Silvano Tomasi i bp. Charles’a Scicluny, jakie miało miejsce 16 stycznia b.r. w Genewie. Wydaje się, że spore części raportu powstały przed tym wysłuchaniem, co niestety nie przemawia za jego obiektywizmem.
Skomentuj artykuł