Osiem tendencji, które szkodzą wspólnotom Kościoła. To m.in. anchoring i podążanie za wpływami
"Anchoring", "trending", a może "swoting"? Te angielskie sformułowania określają tendencje, którym może ulec wspólnota w Kościele, jeśli nie poświęca czasu na rozeznanie i przemyślenie swojego celu. Zebrał je mistrz zakonu dominikanów, Gerard Timoner OP.
Osiem poniższych określeń pojawia się w raporcie o stanie zakonu dominikanów, który o. Timoner OP przygotował z okazji kapituły generalnej, odbywającej się w Krakowie. Podpowiadają one dominikanom, w jaką stronę nie powinni iść w działaniach podejmowanych przez swoje klasztory i dzieła, ale są też świetną podpowiedzią dla wszystkich wspólnot w Kościele.
Co się dzieje, gdy brak jasno sformułowanej wizji i priorytetów?
Jak pisze o. Timoner OP, bez jasno sformułowanej wizji i priorytetów można popaść jedną z ośmiu poniższych tendencji. Mistrz dominikanów wymienia po kolei:
- "swoting" - czyli identyfikację i reagowanie na mocne i słabe strony, szanse i zagrożenia (czyli klasyczną analizę SWOT, strategiczne narzędzie używane przy ocenie organizacji) bez odniesienia do misji i tożsamości,
- "trending" - wybieranie projektów w oparciu o to, co jest modne lub popularne,
- "lobbying" - sytuację, w której każdy we wspólnocie opowiada się za swoim ulubionym projektem,
- "routing" - robienie "więcej tego samego", bez rozważania potrzeby zmiany,
- "anchoring" - czyli "przywiązanie do sztandarowych programów wielkiego dziedzictwa przeszłości"
- "heroing" - czyli zaspokajanie największych potrzeb i wymagań bez uwzględniania charyzmatu, możliwości lub zasobów
- "podążanie za wpływami" - czyli "robienie tego, co fundatorzy i władza chcą, aby organizacja robiła".
Wtedy wspólnoty się nie rozwijają, ale są w "trybie podtrzymania"
Raport zawiera więcej uwag na temat wizji, która jest konieczna do działania, a jedną z cenniejszych nie tylko dla samych dominikanów, ale dla wszystkich większych kościelnych bytów - zarówno małych wspólnot, jak i większych organizacji, kościelnych "dzieł", a także diecezji, jest wskazówka dotycząca jasnego formułowania wizji.
Jak pisze o. Timoner OP, jest możliwa sytuacja, w której wszyscy mają "poczucie" wspólnej wizji i piorytetów, ale jasno ich nie formułują, co sprawia, że nie wszyscy zaangażowani wiedzą i czują, że "rzeczywiście współpracują w realizacji tej wizji i priorytetów". Skutkuje to tym, że zebrani w danej wspólnocie czy działaniu ludzie uważają, że nie ma tu „kultury długoterminowego planowania” lub że wspólnota czy dzieło jest po prostu w „trybie podtrzymywania”.
Gdy brakuje wyraźnej wizji, nie wiemy, dokąd zmierzamy
"Jasna artykulacja wizji – na przykład „gdzie chcemy być jako prowincja za dziesięć lat” – jest istotna, bo stanowi punkt odniesienia w podejmowaniu decyzji, które zbiorczo prowadzą do realizacji tej wizji. Gdy brakuje wyraźnie sformułowanej wizji i priorytetów w naszych projektach wspólnotowych, brakuje nam podstawowych elementów nadających spójność naszemu wspólnemu działaniu, nie wiemy, dokąd zmierzamy, i nie mamy kryteriów oceny, czy się rozwijamy, czy nie" - pisze mistrz dominikanów i dodaje: "Należy zaczynać z wizją celu. (...) Zwięzła, ale kompleksowa wizja i priorytety powinny zapewniać jasny kierunek lub mapę drogową, która stanowi podstawę ciągłości, nawet w przypadku zmian w przywództwie, i służyć jako podstawa dla projektów wspólnotowych oraz integrować je w spójny prowincjalny projekt wspólnotowy."
Źródło: info.dominikanie.pl / mł


Skomentuj artykuł