Pakistan: chrześcijanie pamiętają o dzieciach swych męczenników
Nie zapominamy o naszych męczennikach, którzy padają ofiarami niesprawiedliwej ustawy o bluźnierstwie, a nasza pamięć wyraża się m.in. w objęciu konkretną opieką pozostawionych przez nich dzieci.
Wskazują na to chrześcijanie Pakistanu, pomagając materialnie m.in. dzieciom Shehzada i Shamy Masihów, spalonych żywcem jesienią 2014 przez islamskich oprawców za rzekome bluźnierstwo przeciwko Mahometowi.
Osierocili oni troje dzieci: Suleimana, Sonię i Poonama, które obecnie są pod opieką dziadków. Chrześcijanie Lahauru wspierają je finansowo, m.in. opłacając całej trójce nauczanie, przybory szkolne i wyżywienie. Dwoje dzieci uczęszcza do katolickiej podstawówki prowadzonej przez siostry, a najmłodsze jest jeszcze w przedszkolu.
Wysiłki pakistańskich chrześcijan na rzecz sierot, pozostawionych przez ofiary ustawy o bluźnierstwie, wspiera finansowo jedna z irlandzkich fundacji, która zadbała m.in. o to, by mogły one wraz ze swymi rówieśnikami radośnie spędzić święta Bożego Narodzenia.
25-letnia Shama, będąca w ciąży z 5. dzieckiem i 28-letni Shahzad Masihowie zginęli w okrutny sposób 4 listopada 2014 r. w wiosce Chak 59 w prowincji Pendżab. Kilka dni wcześniej kolega Shahzada zobaczył, że jego żona paliła jakieś kartki, które - według muzułmanina - miały być stronicami Koranu i na tej podstawie oskarżył ją o bluźnierstwo. W rzeczywistości kartki te zawierały zupełnie inny tekst. Nie miało to jednak znaczenia dla prawie 400-osbowego tłumu, który wkrótce zebrał się wokół małżonków i najpierw pobili ich, następnie ukamienowali a wreszcie jeszcze żywych spalili w piecu cegielni, w której pracował Shahzad.
W pół roku później sąd antyterrorystyczny w Pakistanie oskarżył o zabójstwo 106 osób odpowiedzialnych za tę zbrodnię, wśród nich trzech duchownych muzułmańskich, którzy podjudzali tłum. Oskarżeni zaprzeczali jednak zarzutom, utrzymując, że są niewinni.
Skomentuj artykuł