Papież nie przyjął rezygnacji kard. Marksa. "Kontynuuj to, co proponujesz"

Papież nie przyjął rezygnacji kard. Marksa. "Kontynuuj to, co proponujesz"
Fot. Wikimedia /CC0
PAP/mł

Kard. Marx uważa, że "Kościół katolicki znalazł się w "martwym punkcie", a jego własna rezygnacja może być "osobistym znakiem nowych początków, nowego przebudzenia Kościoła". Papież nie przyjął jego rezygnacji. 

Arcybiskup Monachium i Freisingu kardynał Reinhard Marx złożył rezygnację 4 czerwca. W liście do dostojnika papież przyznał, że cały Kościół katolicki, nie tylko w Niemczech, jest w kryzysie z powodu pedofilii.

DEON.PL POLECA

Watykan opublikował w czwartek list papieża do kardynała, który jest jednym z jego najbliższych doradców, z uzasadnieniem decyzji.

Kardynał Reinhard Marx, składając rezygnację na ręce papieża, wyjaśnił wcześniej: "W gruncie rzeczy jest to dla mnie kwestia współodpowiedzialności za katastrofę nadużyć seksualnych popełnionych przez urzędników kościelnych w ostatnich dziesięcioleciach". Jemu samemu nic się nie zarzuca.

Ewangelia, a nie urząd, na pierwszym planie

Według hierarchy dochodzenia i ekspertyzy z ostatnich 10 lat konsekwentnie wykazywały "wiele błędów osobistych i administracyjnych", ale także "błędy instytucjonalne lub systemowe". Jego zdaniem Kościół katolicki znalazł się w "martwym punkcie", a jego własna rezygnacja może być osobistym znakiem nowych początków, nowego przebudzenia Kościoła. "Chcę pokazać, że nie urząd jest na pierwszym planie, ale misja Ewangelii" – zaznaczył kardynał Marx.

"Oto moja odpowiedź, drogi bracie. Kontynuuj to, co proponujesz, ale jako arcybiskup Monachium i Freisingu" - napisał Franciszek w liście do swego doradcy i ordynariusza niemieckiej archidiecezji.

Papież podziękował kardynałowi za odwagę

Następnie dodał: "A jeśli masz pokusę, by sądzić, że potwierdzając Twoją misję i nie przyjmując Twojej rezygnacji, ten biskup Rzymu (Twój brat, który Cię miłuje) nie rozumie Ciebie, pomyśl, co czuł Piotr przed Panem, gdy na swój sposób złożył mu rezygnację". W ten sposób przywołał słowa św. Piotra o tym, że jest grzesznikiem, i odpowiedź Jezusa: "Paś owce moje".

W liście napisanym po hiszpańsku papież podziękował dostojnikowi za jego „odwagę”, jak nazwał jego krok. „Mówisz mi, że przechodzisz moment kryzysu i nie tylko Ty, ale przeżywa go też Kościół w Niemczech. Cały Kościół jest w kryzysie z powodu problemu nadużyć; nawet więcej - Kościół nie może dzisiaj zrobić kroku naprzód, nie biorąc na siebie ciężaru tego kryzysu”.

“Strusia polityka nie prowadzi do niczego” - dodał Franciszek i  wyraził przekonanie, że do kryzysu trzeba podejść z wiarą. Sprzeciwił się przy tym „socjologizowaniu” i „psychologizowaniu”, uznając taką postawę za „bezużyteczną”.

Mocne słowa papieża o kryzysie w Kościele

“Przyjąć kryzys, osobiście i jako wspólnota, to jedyny owocny sposób, bo z kryzysu nie wychodzi się samemu, ale w społeczności, a musimy też wziąć pod uwagę to, że z kryzysu wychodzi się lepszym albo gorszym, ale nie takim samym” - zaznaczył papież.

Zgodził się z opinią kardynała Marksa, który za katastrofę uznał nadużycia seksualne oraz sposób podejścia do nich w Kościele do niedawna.

“Musimy wziąć na siebie ciężar tej historii, tak osobiście, jak i jako wspólnota. Nie można pozostać obojętnym wobec tego przestępstwa. Przyjąć oznacza znaleźć się w kryzysie. Nie wszyscy chcą zaakceptować ten fakt, ale to jedyny sposób, bo +rozwiązania+ polegające na zmianie życia bez poparzenia się nie prowadzą do niczego” - ocenił Franciszek.

Jego zdaniem „każdy biskup w Kościele powinien postawić sobie pytanie: +co powinienem zrobić w obliczu tej katastrofy?+”.

Papież przypomniał: „Gest mea culpa z powodu tylu historycznych błędów z przeszłości wykonaliśmy więcej niż raz wobec wielu takich sytuacji, nawet jeśli osobiście nie uczestniczyliśmy w tym momencie historycznym. I o taką postawę proszeni jesteśmy dzisiaj”.

Jak zauważył, „proszeni jesteśmy o reformę, co w tym przypadku nie polega na słowach, ale na postawie odwagi znalezienia się w kryzysie, przyjęcia rzeczywistości bez względu na konsekwencje”. Papież przyznał rację niemieckiemu kardynałowi, że „pogrzebanie przeszłości nie prowadzi do niczego”.

Nie można żyć z "trupami w szafie"

Franciszek przestrzegł: “Milczenie, zaniedbania, przywiązywanie zbyt dużej wagi do prestiżu instytucji prowadzi jedynie do upadku osobistego i historycznego, i do życia z +trupami w szafie+, jak się mówi”. Podkreślił, że pilną potrzebą jest ukazanie nadużyć i tego, jak postępował Kościół. Jako punkt wyjścia wskazał „pokorne wyznanie: pomyliliśmy się, zgrzeszyliśmy”.

“Sondaże i władza instytucji nie uratują nas. Nie uratuje nas prestiż naszego Kościoła, który ma skłonność do ukrywania swoich grzechów; nie uratuje nas ani władza pieniądza, ani opinia mediów (często za bardzo od niej zależymy)”- napisał papież. „Jako Kościół musimy prosić o łaskę wstydu i o to, by Pan uratował nas przed byciem bezwstydną prostytutką z Księgi Ezechiela” - dodał.

PAP / mł

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Justyna Kaczmarczyk

Zranieni w Kościele – wysłuchać, zrozumieć, pomóc

Lata traumy, emocjonalne zamknięcie, depresja – to tylko niektóre skutki, z którymi muszą mierzyć się osoby wykorzystane seksualnie. Co czuje osoba skrzywdzona przez księdza? Na jaką pomoc może...

Skomentuj artykuł

Papież nie przyjął rezygnacji kard. Marksa. "Kontynuuj to, co proponujesz"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.