Papież: także dzisiaj objawienie Boga w człowieczeństwie Jezusa może wywołać zgorszenie

(Fot. Grzegorz Gałązka, galazka.jezuici.pl)
KAI/dm

Nie wolno nam podążać za Bogiem w marzeniach i wyobrażeniach o wielkości i potędze, ale musimy Go rozpoznać w człowieczeństwie Jezusa, a w konsekwencji w człowieczeństwie braci i sióstr, których spotykamy na drodze życia – powiedział papież Franciszek podczas modlitwy Anioł Pański w Watykanie. Papież zwrócił uwagę, że także dzisiaj objawienie Boga w człowieczeństwie Jezusa może wywołać zgorszenie i nie jest łatwe do zaakceptowania.

Papież nawiązał do dzisiejszej Ewangelii ukazującej reakcję tłumu i uczniów na mowę Jezusa po cudzie rozmnożenia chlebów.

- Jezus zachęcił ich do zinterpretowanie tego znaku i uwierzenia w Niego, będącego prawdziwym chlebem, który zstąpił nieba, chlebem życia; i wyjawił, że chlebem, który da, jest Jego ciało i krew - przypomniał i zwrócił uwagę, że słowa te "brzmiały surowo i niezrozumiale dla uszu ludu, do tego stopnia, że od tej chwili wielu uczniów odchodzi, to znaczy przestaje iść za Nauczycielem".

DEON.PL POLECA

Franciszek zachęcił do refleksji nad postawą tych, którzy się wycofują i zawracają, decydując się od tej chwili nie iść już za Jezusem. - Co jest źródłem tej niewiary? Jaki jest powód tego odrzucenia? - pytał.

Zaznaczył, że wcielenie Boga jest tym, co wywołuje zgorszenie i stanowi przeszkodę dla tych ludzi, ale często także dla nas. Przypomniał, że aby nawiązać komunię z Bogiem, zanim zaczniemy przestrzegać przepisów czy wypełniać nakazy religijne, musimy żyć w prawdziwej i konkretnej relacji z Nim.

- Oznacza to, że nie wolno nam podążać za Bogiem w marzeniach i wyobrażeniach o wielkości i potędze, ale musimy Go rozpoznać w człowieczeństwie Jezusa, a w konsekwencji w człowieczeństwie braci i sióstr, których spotykamy na drodze życia - wyjaśnił papież i podkreślił, że Bóg prosi nas, abyśmy Go szukali nie poza życiem i historią, ale w relacji z Chrystusem i z naszymi braćmi i siostrami.

Zwrócił uwagę, że także dzisiaj objawienie Boga w człowieczeństwie Jezusa może wywołać zgorszenie i nie jest łatwe do zaakceptowania i wskazał na "skandaliczność" sakramentu Eucharystii.

Franciszek przestrzegł, abyśmy nie byli zaskoczeni, gdy Jezus Chrystus stawia nas w sytuacji kryzysowej. - Wręcz, martwmy się, jeśli nie wprowadza nas w kryzys, bo może rozwodniliśmy Jego orędzie! I prośmy o łaskę, byśmy dali się pobudzić i nawrócić Jego "słowami życia wiecznego" - powiedział Ojciec Święty.

Na zakończenie wezwał: "Niech Najświętsza Maryja Panna, która zrodziła swego Syna Jezusa w ciele i zjednoczyła się z Jego ofiarą, pomoże nam zawsze dawać świadectwo wiary naszym konkretnym życiem".

Oto tekst papieskiego rozważania w tłumaczeniu na język polski:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Ewangelia dzisiejszej liturgii (J 6, 60-69) ukazuje nam reakcję tłumu i uczniów na mowę Jezusa po cudzie rozmnożenia chlebów. Jezus zachęcił ich do zinterpretowania tego znaku i uwierzenia w Niego, będącego prawdziwym chlebem, który zstąpił nieba, chlebem życia; i wyjawił, że chlebem, który da, jest Jego ciało i krew. Słowa te brzmią surowo i niezrozumiale dla uszu ludu, do tego stopnia, że od tej chwili – jak mówi Ewangelia - wielu uczniów odchodzi, to znaczy przestaje iść za Nauczycielem (w. 60.66). Następnie Jezus pyta Dwunastu: „Czyż i wy chcecie odejść?” (w. 67), a Piotr, w imieniu całej grupy potwierdza decyzję pozostania z Nim: „Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym” (J 6, 68-69). To piękne wyznanie wiary.

Zastanówmy się pokrótce nad postawą tych, którzy się wycofują i zawracają, decydując się od tej chwili nie iść już za Jezusem. Co jest źródłem tej niewiary? Jaki jest powód tego odrzucenia?

Słowa Jezusa wywołują wielkie zgorszenie: mówi, że Bóg postanowił objawić samego siebie i dokonać zbawienia w słabości ludzkiego ciała. To tajemnica Wcielenia. Wcielenie Boga jest tym, co wywołuje zgorszenie i stanowi przeszkodę dla tych ludzi - ale często także dla nas. Istotnie Jezus potwierdza, że prawdziwym chlebem zbawienia, przekazującym życie wieczne, jest Jego ciało; że aby nawiązać komunię z Bogiem, zanim zaczniemy przestrzegać przepisów czy wypełniać nakazy religijne, musimy żyć w prawdziwej i konkretnej relacji z Nim, ponieważ od Niego pochodzi zbawienie, z Jego wcielenia. Oznacza to, że nie wolno nam podążać za Bogiem w marzeniach i wyobrażeniach o wielkości i potędze, ale musimy Go rozpoznać w człowieczeństwie Jezusa, a w konsekwencji w człowieczeństwie braci i sióstr, których spotykamy na drodze życia. Bóg stał się ciałem i kiedy wypowiadamy te słowa w Credo w dzień Bożego Narodzenia oraz uroczystości Zwiastowania Pańskiego, klękamy, aby adorować tę tajemnicę wcielenia. Bóg stał się ciałem, stał się ciałem i krwią: uniżył się stawszy się człowiekiem takim jak my, upokorzył samego siebie aż po wzięcie na siebie naszego cierpienia i naszego grzechu, i prosi nas, abyśmy Go szukali nie poza życiem i historią, ale w relacji z Chrystusem i z naszymi braćmi. Trzeba Go szukać w życiu, w dziejach, w naszym powszednim życiu. I to bracia i siostry droga do spotkania z Bogiem - relacja z Chrystusem oraz braćmi.

Także dzisiaj objawienie Boga w człowieczeństwie Jezusa może wywołać zgorszenie i nie jest łatwe do zaakceptowania. To właśnie św. Paweł nazywa „głupstwem” Ewangelii wobec tych, którzy szukają cudów lub mądrości światowej (por. 1 Kor 1, 18-25). I tę „skandaliczność” dobrze ukazuje sakrament Eucharystii: jaki sens może mieć, w oczach świata, uklęknięcie przed okruszyną chleba? Po co, karmić się tym chlebem? Świat się gorszy…

W reakcji na cudowny czyn Jezusa, który karmi tysiące ludzi pięcioma chlebami i dwiema rybami, wszyscy Go wychwalają i chcą Go unieść w triumfie, uczynić Go królem. Lecz kiedy sam wyjaśnia, że gest ten jest znakiem Jego ofiary, to znaczy daru Jego życia, z Jego ciała i krwi, i że ci, którzy chcą za Nim pójść, muszą Go naśladować, Jego człowieczeństwo oddane dla Boga i dla innych, wówczas im się nie podoba. Ten Jezus stawia nas w sytuacji kryzysowej. Wręcz, martwmy się, jeśli nie wprowadza nas w kryzys, bo może rozwodniliśmy Jego orędzie! I prośmy o łaskę, byśmy dali się pobudzić i nawrócić Jego „słowami życia wiecznego”. Niech Najświętsza Maryja Panna, która zrodziła swego Syna Jezusa w ciele i zjednoczyła się z Jego ofiarą, pomoże nam zawsze dawać świadectwo wiary naszym konkretnym życiem.

KAI/dm

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież: także dzisiaj objawienie Boga w człowieczeństwie Jezusa może wywołać zgorszenie
Komentarze (5)
WB
~Włodek Bełcikowski
23 sierpnia 2021, 09:27
To jest papież który idzie wiernie w Duchu Ewangelii ! Pod prąd współczesnego świata i klerykalizmu. Najbardziej krytykowany i hejtowany wewnątrz kościoła papież. Nie wygodny bo burzący wygodne schematy i status quo jak Jezus którego jest widzialnym następcą na Ziemi. Nie lubiany przez kapłanów w Polsce. Taki jest nasz(?) papież. Namaszczenie na te czasy. Niech Cię Bóg błogosławi Franciszku!
ES
Ewa Sidz
23 sierpnia 2021, 14:32
To jest papież który flirtuje ze światem. Chce się jemu przypodobać. Utopia braterstwa, ochrony klimatu, równości religii... Módlmy się o jego nawrócenie
HK
~Henryk Kaczmarek
22 sierpnia 2021, 18:03
Takiego frykasa jeszcze nie jadłeś. Ciasto Marlenka jest wyjątkowe pod każdym względem. Wygląda fenomenalnie, a jeszcze lepiej smakuje. W dodatku jego przygotowanie nie zajmuje wcale dużo czasu. Właśnie dlatego od lat robi furorę w Czechach, a teraz także i w Polsce.
AS
~Antoni Szwed
22 sierpnia 2021, 17:34
"Bóg stał się ciałem, stał się ciałem i krwią." Fatalne wyrażenie (być może jest to skutek kulawego przekładu). Bóg nigdy nie zredukował siebie do ciała, lecz jedynie się wcielił, PRZYJĄŁ ciało. To ogromna różnica. Gdyby Chrystus "stał się ciałem", znaczyłoby to, że jest człowiekiem jak każdy inny człowiek, z tego powodu nie byłby dla nikogo zgorszeniem, byłby jak Budda, Konfucjusz, Platon czy Mojżesz. Wcielić się mógł tylko Bóg. Zgorszenie (absurd dla ludzkiego rozumu) polega również na tym, że to, co nieskończone, połączyło się z tym, co skończone, to, co nieogarnione i wszechpotężne, z tym, co ograniczone i słabe, stanowiąc JEDNĄ Osobę (choć w dwóch Naturach). Niedbałe wyrażanie się pociąga niekiedy za sobą wielkie błędy teologiczne, które wprowadzają równie wielki zamęt.
AS
~Antoni Szwed
22 sierpnia 2021, 17:21
"Nie wolno nam podążać za Bogiem w marzeniach i wyobrażeniach o wielkości i potędze, ale musimy Go rozpoznać w człowieczeństwie Jezusa, a w konsekwencji w człowieczeństwie braci i sióstr [...]" No skoro tak, to jak to w końcu jest: Franciszek opowiada się za koniecznością zgorszenia czy jest przeciw tej konieczności? No bo jeśli nie będziemy widzieć w Chrystusie Nieskończoności w Jego Wszechmocy, Wszechwiedzy, Wszechpotęgi, to będzie dla nas tylko człowiekiem, a wtedy Jego słowa nie będą gorszące; będą tylko metaforą. Nie będzie chodziło o rzeczywiste: Ciało i Krew Pana Jezusa, ale co najwyżej o jakiś paradoksalny sposób mówienia. Jeśli Chrystus będzie dla nas Bogiem-Człowiekiem, to zgorszenie zostanie utrzymane, i nie da się zredukować ani do ludzkiej historii ani do relacji z innymi ludźmi. Trzeba go będzie przezwyciężać w wierze, nie rozumem. O co więc Franciszkowi chodzi? Co naprawdę chciał powiedzieć? Czy zgorszenie należy zwalczać czy też w imię wiary należy go utrzymać?