Patriarcha Bartłomiej do parlamentarzystów prawosławnych z 24 krajów: Ukraina ma prawo do niezależności kościelnej
Prawosławni na Ukrainie mają prawo mieć własny Kościół autokefaliczny - oświadczył patriarcha Konstantynopola Bartłomiej 30 listopada podczas spotkania z parlamentarzystami prawosławnymi z 24 krajów.
Po uroczystościach religijnych w stambulskiej katedrze św. Jerzego ku czci św. Andrzeja Apostoła - patrona Patriarchatu, w których wzięli oni udział, patriarcha przyjął ich w swej rezydencji w dzielnicy Stambułu - Fanarze.
Poinformował on swych gości o zakończonym dzień wcześniej posiedzeniu Świętego Synodu Patriarchatu, na którym m.in. przygotowano tomos - dekret o udzieleniu autokefalii prawosławiu na Ukrainie. W ramach tego procesu biskupi przedyskutowali i zatwierdzili status przyszłego samodzielnego Kościoła prawosławnego, który winien się zebrać na swym soborze założycielskim w grudniu br. Powinni przybyć nań wszyscy biskupi prawosławni w tym kraju, aby wybrać ze swego grona zwierzchnika, który następnie odbierze z rąk patriarchy tomos o autokefalii. W rozmowie na ten temat Bartłomiej podkreślił, że jest to "fakt wyłącznie administracyjny, który nie ma wpływu na nauczanie prawosławne".
Następnie głos zabrał obecny przewodniczący Międzyparlamentarnego Zgromadzenia Prawosławnego (MZP), rosyjski deputowany Gawriłow. Na wstępie, pozdrawiając gospodarza spotkania, podkreślił, że w świecie dzisiejszym przeważa "indywidualizm", podczas gdy "wartości chrześcijańskie są usuwane i składane na ołtarzu interesów konsumizmu". Zwrócił też uwagę na zmniejszanie się obecności chrześcijan na Bliskim Wschodzie wskutek trwających tam wojen i terroryzmu.
Przechodząc z kolei do tematyki ukraińskiej, stanowczo sprzeciwił się udzieleniu autokefalii tamtejszemu prawosławiu. Według niego może to doprowadzić nawet do ofiar w ludziach i do siłowego zajmowania przez zwolenników autokefalii świątyń, należących do jej przeciwników oraz do kryzysu, który mogliby wykorzystać wrogowie prawosławia i który spowodowałby jego osłabienie. Ponadto przewodniczący MZP przypomniał, że Konstantynopol w XIX przestrzegał przed niebezpieczeństwem etnofiletyzmu [dominacji czynnika narodowo-politycznego nad religijnym - KAI] w świecie prawosławnym i w związku z tym poprosił patriarchę o wykazanie się mądrością i zdolnością do dialogu, «aby uniknąć poważnych skutków dla umęczonych już ziemi ukraińskiej».
Bartłomiej ze swej strony podziękował swym gościom za przybycie i za podejmowane przez nich wysiłki i prace na rzecz pokojowego współistnienia, po czym przypomniał, jak wiele wycierpiała Ukraina w czasach stalinowskich, m.in. Z powodu sztucznie wywołanego przez władze sowieckie Wielkiego Głodu («Hołodomoru»), który pociągnął za sobą śmierć kilku milionów jej obywateli. «Wydarzenia historyczne są faktami, a my wierzymy w poprawną intelektualnie i uczciwą interpretację historii, niezależnie od tego, czy ona nam się podoba czy nie» - stwierdził duchowy przywódca światowego prawosławia.
Odnosząc się następnie do sprawy autokefalii Kościoła ukraińskiego zauważył, że zagadnienie to zawsze nękało i niepokoiło prawosławie. «My uważamy, że przyznanie autokefalii jest słuszne. Naszym zdaniem, mają oni [Ukraińcy] prawo do własnej niezależności [kościelnej], którą wszystkie kraje i narody bałkańskie uzyskały właśnie od Konstantynopola» - podkreślił Bartłomiej. Przyznał, że miało to dla Patriarchatu poważne następstwa w postaci ogromnego zmniejszenia się jego owczarni, żyjącej, ze względów politycznych, na peryferiach Konstantynopola. «Ale w efekcie dzięki wiernym z diaspory nasz Patriarchat ożył» - dodał gospodarz spotkania.
W tym kontekście podkreślił, że «tak jak wszystkie narody prawosławne uzyskały swą autokefalię, takie samo prawo przysługuje też milionom Ukraińców, żyjących od lat w sytuacji absurdalnej schizmy». Toteż aby zaspokoić swą wolę i swą słuszną prośbę, zwrócili się o to do Kościoła-Matki Konstantynopola, jak uczyniły to w przeszłości wszystkie inne narody - przypomniał Bartłomiej. Według niego udzielenie autokefalii 40 mln Ukraińców zlikwiduje w istocie ich wewnętrzne schizmy, a prawosławni połączą się w ten sposób w jeden Kościół i zostanie przywrócona jedność eucharystyczna między nimi.
«Wiemy, że akt ten nie spodoba się naszej siostrze Moskwie, ale nie można działać różnorako. Pragniemy i takie jest nasze życzenie, aby Moskwa okazała zrozumienie» - oświadczył patriarcha ekumeniczny. Przywołał przy tym wypowiedź rumuńskiego patriarchy Daniela, który przed tygodniem w Bukareszcie wskazał, że jeśli autokefalię mają Kościoły prawosławne Polski i dawnej Czechosłowacji, liczące odpowiednio 500 i 200 tysięcy wiernych, to «byłoby niesłuszne i sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem», gdyby nie miał jej Kościół na Ukrainie z ok. 40 mln członków.
Patriarcha przypomniał jeszcze, że sama Moskwa otrzymała autokefalię w XVI wieku od patriarchy Konstantynopola Jeremiasza, który odwiedził Rosję, prosząc ją o pomoc gospodarczą w obliczu trudności, jakie przeżywał wówczas Patriarchat. Car zmusił wtedy patriarchę do udzielenia Moskwie autokefalii. «Dlatego, panie przewodniczący, powinniście uznać, że to samo prawo przysługuje również Ukraińcom. To, co się stało, jest już faktem, ale powinniśmy sprawić, aby miłość w Chrystusie wzięła górę nad sprawami administracyjnymi i prawnymi» - zakończył swe przemówienie patriarcha Bartłomiej.
Międzyparlamentarne Zgromadzenie Prawosławne powstało w 1993 r. z inicjatywy grupy deputowanych greckich, którzy uznali, że po wejściu ich kraju do Unii Europejskiej należy jeszcze bardziej wzmocnić obecność prawosławia w jednoczącej się Europie. Obecnie w pracach MZP uczestniczą prawosławni parlamentarzyści z 21 krajów (w tym także z Polski) oraz grupy deputowanych z Australii, Stanów Zjednoczonych, Azji i Afryki. Stałą siedzibą Zgromadzenia są Ateny.
Skomentuj artykuł