Paweł Kęska o ks. Popiełuszce: On zapewne jest świętym, ale mamy jeszcze pracę do wykonania
- Kiedy czytałem rękopisy księdza Jerzego, rozmawiałem ze świadkami jego życia, stawało się dla mnie oczywiste, że to postać, która ma wiele do powiedzenia współczesnym. Życie księdza Jerzego Popiełuszki domaga się systemowych badań naukowych, które dotychczas nie zostały przeprowadzone – ocenił Paweł Kęska, pracownik Muzeum i Ośrodka Dokumentacji bł. ks. J. Popiełuszki.
Kęska w rozmowie z KAI opowiedział m.in. o swojej najnowszej publikacji „Zawsze głosiłem prawdę. Nauczanie społeczne w wypowiedziach księdza Jerzego Popiełuszki", a także o źródłach na temat błogosławionego, które nie zostały jeszcze dokładnie przebadane i wciąż czekają na publikacje.
Anna Rasińska (KAI): „Zawsze głosiłem prawdę. Nauczanie społeczne w wypowiedziach księdza Jerzego Popiełuszki" – to tytuł najobszerniejszego zbioru wypowiedzi kapelana Solidarności. Na blisko 500 stronicach zawarto 141 opracowanych naukowo źródeł, dotyczących jego nauczania społecznego. Z tego 60 z nich po raz pierwszy ujrzy światło dzienne. Jak wyglądały prace nad tak obszerną publikacją?
Paweł Kęska: - Od ponad pięciu lat, jako pracownik Muzeum i Ośrodka Dokumentacji, zajmuję się badaniem historii ks. Jerzego Popiełuszki i popularyzacją jego historii i osoby. Kiedy czytałem rękopisy księdza Jerzego, kiedy rozmawiałem ze świadkami jego życia, stawało się dla mnie oczywiste, że to postać, która ma wiele do powiedzenia współczesnym. Szczególnie dziś, kiedy mamy tak wiele problemów z prawdą, nienawiścią i wolnością. Tak samo oczywiste stawało się dla mnie to, że życie księdza Jerzego domaga się systemowych badań naukowych, które dotychczas nie zostały przeprowadzone. Aby prowadzić pogłębione badania merytoryczne, trzeba najpierw zebrać i opracować źródła. Stąd idea zebrania, opracowania i publikacji kanonu wypowiedzi księdza Popiełuszki dotyczących jego nauczania społecznego. Stało się nieco inaczej.
Większość źródeł znajdowała się w Ośrodku Dokumentacji Życia i Kultu Księdza Jerzego Popiełuszki, którego społeczni pracownicy i wolontariusze pod kierownictwem pani Katarzyny Soborak, od lat gromadzili w profesjonalny sposób cenne dokumenty. Najpierw gromadzono je na rzecz procesu beatyfikacyjnego, potem w związku z kultem błogosławionego. To ogromny, niezwykły na skalę europejską zbiór. Pracę ułatwił fakt iż trzy lata temu, bezcenne zbiory Ośrodka Dokumentacji Życia i Kultu Księdza Jerzego Popiełuszki zostały zdigitalizowane. Roczny proces sfinansowany przez Polską fundację Narodową, prowadzony był pod kierownictwem prof. Pawła Skibińskiego. Otrzymaliśmy łatwiejszy dostęp co spowodowało, że otrzymaliśmy ok 100 tys. stronic skanów dokumentów, a także kopie zdjęć, nagrań filmowych i dźwiękowych wraz z elementarnym opisem naukowym. To bardzo ułatwiło systemową kwerendę, która była pierwszym etapem prac. Choć oczywiście poszukiwania źródeł prowadzone były też w innych archiwach takich jak Archiwum Archidiecezji Warszawskiej, IPN i inne.
Poszukiwania trwały także w Archiwum Archidiecezji Warszawskiej, w IPN i w kilku innych archiwach. Wiele cennych wskazówek przekazała w tej dziedzinie pani Katarzyna Soborak. Po zidentyfikowaniu wszystkich odnalezionych źródeł, czyli rękopisów, nagrań, maszynopisów i drugoobiegowych publikacji porównywano je z już opublikowanymi dotychczas wypowiedziami księdza Jerzego. Wielkie było moje zaskoczenie kiedy okazało się, że około połowy z nich dotychczas nie opublikowano a część ukazała się jedynie we fragmentach. Otrzymaliśmy w ten sposób ogromny zbiór źródeł, który był czymś więcej niż podstawowym kanonem wypowiedzi o tematyce społecznej. Źródła te, ułożone chronologiczne stanowią ślady jego życia i dojrzewania księdza Jerzego w wymiarze duchowym i społecznym. Stąd decyzja o przyjęciu układu chronologicznego i o zwiększeniu objętości wydawnictwa. Bardzo żmudnym procesem było opracowywanie naukowe źródeł. Kolejnym etapem było dokładne przeniesienie treści źródeł do tekstu. Tylko jeden ze 141 dokumentów jest cytatem z innego wydawnictwa. Cała reszta to wierne przeniesienie treści rękopisów, nagrań, maszynopisów, wydawnictw drugoobiegowych do publikacji. W tekstach nie było żadnych skrótów, formalnych zaokrągleń i korekt. Dokumenty w wymiarze zapisu przeniesione zostały jeden do jednego. Jeśli były skreślenia czy podkreślenia – zapisano to w publikacji. Jeśli w nagraniu słuchać brawa – zostało to zauważone. Bardzo żmudnym procesem było opracowywanie naukowe źródeł. W książce znajdziemy ponad 2 tys. przypisów źródłowych i merytorycznych pozwalających na czytanie tekstu z większym zrozumieniem. W opracowaniu tekstów wzięła udział Katarzyna Jóźwik, pracowniczka Instytutu Pileckiego, która od lat współpracuje z Muzeum i Ośrodkiem dokumentacji, i posiada ogromną wiedzę i znakomity warsztat historyczny.
Jakie wrażenie zrobiła na panu praca z rękopisami księdza Popiełuszki? To jednak dotykanie śladów świętego. W prawie wszystkich przypadkach tekst publikacji bazuje na źródłach – na rękopisach i nagraniach, rzadziej na maszynopisach i drugoobiegowych publikacjach.
- Praca z nagraniami i z rękopisami ks. Popiełuszki była dla mnie ogromnym wzruszeniem. Można powiedzieć, że dotykając tych drobno zapisanych kartek, czułem ludzkie ciepło człowieka, który tak jakby wyszedł na chwilę i miał zaraz wrócić. Prace trwały w dawnym mieszkaniu księdza Popiełuszki na plebanii kościoła św. Stanisława Kostki. On w jakiś sposób wciąż jest tu obecny i ma nam coś do powiedzenia...
Które materiały szczególnie zapadły panu w pamięć?
- Szczególnie zapadła mi w pamięć notatka, którą ksiądz napisał podczas prowokacji na Chłodnej. Kiedy agenci SB odnajdywali podrzucone wcześniej przez siebie kompromitujące materiały, on ukradkiem, napisał na kartce papieru kilka zdań do ks. Teofila Boguckiego, proboszcza parafii św. St. Koski. Ksiądz miał mało czasu i był zdenerwowany, widać to w charakterze pisma. Zapisał tylko najważniejsze słowa. Pierwsze zdanie brzmi: „Zawsze głosiłem prawdę". Zdanie to stało się tytułem książki. Ksiądz pisze też, że nie zajmuje się jedynie pomocą charytatywną i Mszami za Ojczyznę. Nie chce, żeby ludzie po jego aresztowaniu wyszli na ulicę i prosi o modlitwę, żeby starczyło mu sił. Przyznam, że kiedy człowiek ma w ręku taki dokument, to po ludzku nie wie co ze sobą i z tym dokumentem zrobić. To przecież dotykanie śladów, chodzenie po śladach kogoś, kogo życie skończyło się męczeńską śmiercią. Takich dokumentów było więcej.
Wśród ciekawszych wypowiedzi mamy także wywiad dla belgijskich dziennikarzy spisany z rejestracji dźwiękowej. To chyba jedyna dostępna w tym momencie prywatna wypowiedź księdza Jerzego. Przebija z niej postać prawdziwego człowieka, niezwykle skromnego, ale mającego wizję i ogromną energię. Ciekawe są także niepublikowane listy ks. Jerzego z wojska, z Bartoszyc. One też wnoszą nowe wątki do jego rysu charakterologicznego.
Zachowała się bezcenna homilia z rocznicy powstania Solidarności Instytutu Techniki Budowlanej, wygłoszona dzień po kanonizacji Maksymiliana Kolbego. Ks. Jerzy powiedział wówczas o tym, że tak jak teraz wynosi się na ołtarze ofiary nazizmu, tak kiedyś będą wynoszone na ołtarze ofiary obecnej epoki, ponoszące śmierć w walce o wolność, a przy ich grobach Polacy będą śpiewać Gaude Mater Polonia. Dziś widać, że były to prorocze słowa.
Ważne są także niedzielne homilie, dzięki którym można poznać ks. Jerzego, jako zwykłego księdza. Jego kazania trwały zazwyczaj bardzo krótko, ok 3 minut i zawierały bezcenne refleksje na temat wartości. Analizując je, widzimy proces dojrzewania duchownego, który zaczyna posługę jako zwykły, pełen zapału chłopak z prowincji, z wykształceniem seminaryjnym, a 12 lat później kończy swoją podróż jako prorok wolności i w pewnym sensie mistyk codzienności, przekraczający granice swoich czasów. Dzięki dostępowi do tak obfitej dokumentacji, możemy lepiej poznać i zrozumieć tą postać.
Jak wiele dokumentów zostało jeszcze do opracowania?
- W tej książce wybór był kwestią merytoryczną, znajdują się w niej wszystkie treści dotyczące nauki społecznej lub społecznego zaangażowania księdza Jerzego. Przy okazji kwerendy zweryfikowano dokumenty, które nie pasowały do zbioru, jak np. homilie dla dzieci, oficjalne pisma, drobne notatki, pełne skreśleń. W zbiorze nie ma też dzienników księdza Jerzego, które trudno by tam umieścić ze względu na chronologiczny charakter układu źródeł. Nad refleksją, przeważa w nich jednak z pewnością kronikarski opis faktów.
Czy ks. Jerzy Popiełuszko, w 39 lat po śmierci, jest dla nas postacią wciąż do odkrycia?
- Moim zdaniem tak właśnie jest. Mamy oczywiście wspaniałe biografie ks. Popiełuszki, jak te autorstwa dr Ewy Czaczkowskiej, czy dr Mileny Kindziuk, jednak dziennikarz z doświadczeniem i dobrym warsztatem historycznym, pracujący wnikliwie nad tematem, nie ma takich możliwości jak zespół naukowy systemowo prowadzący kwerendy. Nie chodzi tu bowiem jedynie o odkrycie poszczególnych dokumentów, ale też o rekonstrukcję horyzontu społecznego i politycznego, w których one powstały. Mimo ogromnej pracy badaczy i biografów, moim zdaniem działania systemowe są przed nami. Jesteśmy aktualnie w fazie zamykania takiego projektu, realizowanego z Instytutem Pileckiego, w którym analizujemy znaczenie księdza Popiełuszki dla środowisk, z którymi współpracował i zasięg jego oddziaływania. Oczekujemy też na rozpoczęcie projektu, w którym badane będzie znaczenie Mszy za Ojczyznę. Mimo tych działań i planów mamy wrażenie, że wciąż jeszcze wiele zostało do zrobienia.
Czy mógłby pan przytoczyć główne rysy nauki społecznej ks. Popiełuszki? Czy ta kwestia jest już wystarczająco usystematyzowana?
- O nauce społecznej ks. Popiełuszki pisali już m.in. ks. Jan Sochoń czy ks. Piotr Nitecki. Zadaniem tej publikacji nie jest refleksja nad nauką społeczną księdza Jerzego, a jedynie przedstawienie źródeł, które tą refleksję umożliwią. Z tego co udało mi się w ograniczony sposób wyczytać, można by jednak w skrócie ująć tą naukę tak: każdy człowiek ma swoją niezatartą godność ludzką daną mu przez Boga oraz sumienie, którego głos dzięki męstwu możemy wcielić w życie. Męstwo i sumienie pozwalają nam głosić prawdę, która uwalnia. Konsekwencją wolności wewnętrznej jest zdolność do budowania wspólnoty – solidarność. Ta zaś prowadzi do wolności zewnętrznej, choćby do odnowienia czy zmiany ustroju.
Czy Muzeum Błogosławionego Ks. Jerzego Popiełuszki cieszy się zainteresowaniem? Czy odwiedzają je również ludzie młodzi?
- Muzeum funkcjonuje dobrze i cieszy się zainteresowaniem. Obecnie podnosimy się po pandemii, która była dla nas trudnym czasem. Przed koronawirusem, w 2019 roku, muzeum odwiedzało rocznie ponad 50 tys. osób. Po pandemii, w 2022 r. liczba odwiedzających wynosiła ok. 20 tys. osób. Ten rok jest jednak dużo lepszy, więc mam nadzieję, że dojdziemy do 40 tys. odwiedzających. Oczywiście przy grobie ks. Popiełuszki gromadzi się znacznie więcej osób. Jest to z pewnością blisko, bądź ponad 100 tys. osób rocznie. Nie mamy jednak w tej chwili dokładnych szacunków.
Prowadzimy też specjalne działania dla ludzi młodych, szkoły letnie i zjazdy młodzieży. Okazuje się, że dla młodych historia ks. Popiełuszki jest ważna i komunikatywna, choć widzą ją inaczej niż świadkowie wydarzeń. Oni nie patrzą na te wydarzenia z perspektywy wielkiej historii, potrzebują dziś autorytetu, wzoru, człowieka, który ich nie zawiedzie. Ksiądz Jerzy pełnił taką rolę i wciąż ja pełni. Jego życie zatopione było w historii, ale jego przesłanie jest ponadczasowe. To postać ważna dla historii, ale i ponadczasowa. Trzeba jednak pracować nad tym, by uaktualnić jego przekaz, język. To dla nas zadanie do wykonania. Publikacja książki jest ważnym etapem na tej drodze.
Czy w ostatnim czasie w muzeum pojawiły się jakieś nowe eksponaty?
- Może nie wszyscy jeszcze o tym wiedzą, ale od trzech lat, w specjalnie przygotowanej do tego celu kaplicy, w specjalistycznych gablotach znajdują się przedmioty związane z męczeńska śmiercią księdza Popiełuszki: sutanna w której zginał, koszula, krzyżyk, metalowy znaczek z orzełkiem. Kaplica jest dostępna w każdą pierwszą sobotę miesiąca oraz podczas ważnych uroczystości.
Pozostaje nam modlitwa o cud za wstawiennictwem Błogosławionego, która umożliwi jego kanonizację?
- On zapewne jest już świętym, ale my mamy jeszcze pracę do wykonania. Myślę, że powinniśmy starać się odczytać jego przesłanie i wcielać je w życie. Misją świętych jest bowiem prowadzenie do świętości. Myślę poza tym, że dla ks. Jerzego bardzo ważna była prawda. Powinniśmy więc dociekać prawdy o nim i udowodnić, że nam na tym zależy. Ksiądz Jerzy jest potrzebnym i wzywanym błogosławionym. Teraz na świecie mamy 1800 miejsc, w których znajdują się jego relikwie. W samej Polsce takich miejsc jest ponad tysiąc. Jego kult jest pielęgnowany na wszystkich kontynentach, nawet w takich miejscach jak np. Korea Południowa, Wybrzeże Kości Słoniowej, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Nowa Zelandia... W każdym z tych miejsc zapewne w pewnym wymiarze problemy są podobne: żyć zgodnie z sumieniem, mówić prawdę, i walczyć o nić, żyć w wolności, dbać o bliźnich. To wszystko i aż wszystko...
Źródło: KAI / tk
Skomentuj artykuł