Pokrzywdzony z filmu "Tylko nie mów nikomu" komentuje przeprosiny abpa Głódzia

Pokrzywdzony z filmu "Tylko nie mów nikomu" komentuje przeprosiny abpa Głódzia
Marek Mielewczyk (fot. kadr z filmu "Tylko nie mów nikomu")
onet.pl / pz

"Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, czytając te przeprosiny, to pytanie: dlaczego to tak długo trwało? Dlaczego arcybiskup nie mógł wypowiedzieć tych słów wcześniej?" - pyta w rozmowie z Onetem Marek Mielewczyk, jeden z bohaterów filmu braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu".

"W poniedziałek byłem wspólnie z innymi pod domem arcybiskupa Głódzia i nie zdobył się on wówczas na to, by do nas wyjść. By przeprosić za swoje słowa. Dopiero po trzech dniach arcybiskup wydaje oświadczenie. Trzy dni to bardzo dużo mojego cierpienia" - skomentował w rozmowie z Onetem Marek Mielewczyk.

"Nie uważam, że te przeprosiny są szczere. Uważam, że to wyrachowane zachowanie arcybiskupa" - dodał jeden z bohaterów filmu Tomasza Sekielskiego.

DEON.PL POLECA

Popłakałem się. Jak dziecko

Dla Marka Mielewczyka publikacja filmu wiązała się z ujawnieniem swojej historii, której nie znała nawet najbliższa rodzina. "Przed ślubem nie powiedziałem tego żonie. Czułem strach. Bałem się, że jak komuś to opowiem, to zostanę sam w życiu. Nikt mi nie pomoże. Żadna dziewczyna nie będzie mnie chciała, bo przecież spałem z mężczyzną. Zaczną im się pojawiać pytania w głowie. Myślałem, po co mi to potrzebne? Lepiej być cicho. A to nieprawda" - stwierdza.

"Długo przygotowywałem się do tego emocjonalnie. Ale emocje narastały. Zastanawiałem się, co się stanie, gdy ten film zobaczy moja rodzina. Jak zareaguje? Jak zareagują moi rodzice? Jak zareagują córki? To, o czym mówiłem w filmie, te szczegóły, nikt o tym nie wiedział" - mówi Mielewczyk.

"Moja córka napisała do mnie esemesa «Tatko, bardzo cię kocham». Popłakałem się. Jak dziecko" - dodaje mężczyzna.

Ujawnienie swojej dramatycznej historii i tożsamości miało również wpływ na jego relacje ze znajomymi z dawnych lat. "Odezwało się bardzo dużo moich znajomych. Ale i osób, z którymi dawno nie miałem kontaktu. Nauczyciele ze szkoły, moje wychowawczynie z przedszkola. Osoby, które opiekowały się mną, jak miałem kilka lat. Jedna z nich, pani Basia, napisała do mnie taki wielki poemat. To było dla mnie wielkim wzruszeniem. Odezwali się do mnie ludzie, którzy od ponad 20 lat ze mną nie rozmawiali na żaden temat. Kuzyni, kuzynki. Dostałem od nich wielkie wsparcie" - czytamy na portalu Onet.pl.

Film "Tylko nie mów nikomu" ma już na YouTube prawie 17 mln wyświetleń.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Adam Żak SJ

Rozliczenie z problemem pedofilii w polskim Kościele

Ujawnienie skali wykorzystywania seksualnego nieletnich przez osoby duchowne wstrząsnęło Kościołem w Polsce i na świecie. Reakcje hierarchów były skrajne: od lęku przed ujawnieniem długo skrywanej prawdy po chęć...

Skomentuj artykuł

Pokrzywdzony z filmu "Tylko nie mów nikomu" komentuje przeprosiny abpa Głódzia
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.