Politycy i osobistości wspominają kard. Glempa

Politycy i osobistości wspominają kard. Glempa
(fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / drr

Prymas na trudne czasy, i uosobienie współczesnej historii Polski - tak zmarłego w środę kardynała Józefa Glempa wspominają byli prezydenci, politycy, urzędnicy i działacze społeczni .

Wspominając zmarłego kard. Józefa Glempa dawna działaczka Solidarności, obecnie członek Rady Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Halina Bortnowska, powiedziała, że dla obrazu jego postaci istotne jest, że w 1981 r. został prymasem po Stefanie Wyszyńskim i z jego woli.

- Prymas Wyszyński to przeprowadził, on uczynił go swoim następcą - przypomniała. - Jednocześnie kardynał Wyszyński i sam Glemp zdawali sobie sprawę, że nadchodzi koniec tego archaicznego stanowiska w Kościele, jakim jest godność "prymasa", obok pochodzącego z wyboru Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski - zaznaczyła.

DEON.PL POLECA

W ocenie Bortnowskiej prymas Glemp przejął stanowisko po Wyszyńskim i przejął autorytet Wyszyńskiego, będąc zupełnie innego typu osobą. - W tym czasie, w stanie wojennym brakowało nam osobistej charyzmy prymasa Stefana Wyszyńskiego, chociaż kierunek interwencji sięgających trudnych problemów tych czasów - jak Solidarność ma się układać z władzą - był właściwie analogiczny - przyznała.

Zaznaczyła, że nie była zwolenniczką kierunku, jaki kardynał Glemp nadawał Kościołowi w Polsce, ale uważa, że na pewno był on człowiekiem uczciwym.

- Pamiętam różne wstrząsy, jakie niosły nam - działaczom opozycji - niektóre wypowiedzi kardynała Wyszyńskiego. Podobne były problemy z wypowiedziami prymasa Glempa, z tym, że oddziaływanie Wyszyńskiego było silniejsze. Natomiast wypowiedzi Glempa niekiedy wywoływały konsternację i odczucie, że nie trafił on w sedno problemu i że w zasadzie jego interwencje są nie do przyjęcia w danej sytuacji - powiedziała.

Zaznaczyła, że jednocześnie trzeba pamiętać, że prymas sprzyjał roli Kościoła, jako rzecznika nieodrywania się od tradycji Solidarności. - Struktury wspierające ludzi Solidarności, które były akceptowane przez kardynała Wyszyńskiego, nadal były przez Kościół akceptowane i wspierane - dodała.

- Nie można zapomnieć roli Kościoła, który w tym czasie mówił społeczeństwu, że ludzie internowani nie są kryminalistami! Kościół ułatwiał też utrzymanie więzi w społeczeństwie, także dla tych słabiej zorientowanych w tym, co naprawdę dzieje się w kraju - oceniła.

- On się starał bardzo spełnić misję, którą mu powierzono. Był ostatnim, kto miał władzę prymasowską - taką, jak się ukształtowała historycznie - i doprowadził tę rolę do naturalnego końca - wyjaśniła. - Jego następcy są "prymasami" w innym sensie, bardziej, jako dygnitarze honorowi - dodała.

Kard. Glemp uosobieniem historii współczesnej Polski

Ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej Hanna Suchocka powiedziała, że zmarły prymas senior kardynał Józef Glemp był dla Włochów i dyplomatów z innych krajów "uosobieniem historii współczesnej Polski".

- Mieliśmy bardzo dobre ludzkie relacje, nie tylko instytucjonalne. Doskonale się rozumieliśmy - wspomniała ambasador. - Zawsze kiedy ksiądz prymas przyjeżdżał do Rzymu, zapraszałam ambasadorów innych krajów, różne osobistości z Wiecznego Miasta, bo był dla nich także uosobieniem współczesnej historii Polski.

- Cały trudny okres, w jakim pełnił posługę prymasa, od 1981 roku, był niezwykle ważny w dziejach. Myślę, że rola księdza prymasa będzie w pełni dostrzeżona z perspektywy historii, a nie w obecnym czasie sporów politycznych, debat, gdy każdy ma prawo różnie to widzieć - stwierdziła Suchocka.

- Kardynał Glemp miał jasno wyznaczoną swoją drogę oraz linię i przeprowadził Kościół przez wszystkie zawieruchy, które mu w tym okresie groziły, bo wolność otwiera różne możliwości, pozytywne i negatywne - powiedziała była premier.

Wspomniała, że ostatnio widziała się z kardynałem Józefem Glempem w kwietniu zeszłego roku w Krakowie, gdzie oboje zostali uhonorowani nagrodami przez związek gmin małopolskich.

- Wydawało mi się wtedy, że był w bardzo dobrym stanie, był po operacji, ale taki, jak zawsze - pełen ciepłego humoru i myśli o przyszłości - powiedziała ambasador.

"Z głębokim żalem przyjął wiadomość o śmierci kard. Glempa"

Aleksander Kwaśniewski z głębokim żalem przyjął wiadomość o śmierci kard. Józefa Glempa - podało w czwartek biuro byłego prezydenta. W oświadczeniu podkreślono, że prymas Polski pozostanie w pamięci jako poważny partner, oddany sprawom Polski i Kościoła katolickiego.

W oświadczeniu przekazanym PAP podkreślono, że Kwaśniewski "w okresie 10 lat swojej prezydentury miał okazję do bardzo wielu spotkań i rozmów z księdzem prymasem, blisko współpracował w przygotowaniach i przeprowadzeniu pielgrzymek Jana Pawła II do Polski".

"Kardynał Józef Glemp pozostanie w pamięci jako poważny, rzeczowy partner, życzliwy ludziom, oddany sprawom Polski i Kościoła katolickiego człowiek i duchowny" - napisano w oświadczeniu.

"Prymas Glemp objął urząd w bardzo trudnym momencie"

- Kardynał Józef Glemp przejął kierownictwo polskiego Kościoła w bardzo trudnym momencie - w roku 1981. Dosłownie po kilku miesiącach musiał zmierzyć się z bardzo poważnym wyzwaniem, jakim było wprowadzenie stanu wojennego przez generała Jaruzelskiego - powiedział prezes IPN Łukasz Kamiński.

- To było trudne zadanie. Pamiętajmy, że był to nie tylko okres ogromnego napięcia społecznego w Polsce, moment po zamachu na papieża Jana Pawła II. Trzeba także pamiętać, że Józef Glemp zastąpił prymasa Wyszyńskiego, postać niezwykle wybitną. Kardynał Glemp starał się kontynuować politykę Wyszyńskiego, był jego najbliższym współpracownikiem przez bardzo wiele lat. Wyzwań, którym Glemp musiał sprostać, było zatem wiele, nie miał nawet krótkiego momentu, aby wejść w tę funkcję, musiał od razu umieć odnaleźć się w bardzo trudnych okolicznościach. Próbując dokonywać bilansów jego postawy w tym czasie, musimy więc o tym pamiętać. Zapewne z późniejszej perspektywy można by uznać, że nie wszystkie jego oceny były trafne - nie docenił podziemnej Solidarności, miał wielkie obawy związane z siłą ówczesnej władzy. Ale później potrafił też podejmować inne decyzje; pod koniec lat 80. Kościół - po kierownictwem prymasa Glempa - nie dał się namówić, do tego, aby zastąpić Solidarność w rozmowach z władzą i wyraźnie wskazywał, że jeśli władza chce rozmawiać o zmianach, to powinna rozmawiać z przedstawicielami opozycji - powiedział Kamiński.

"Kardynał Glemp był wielkim prymasem jak na te czasy"

- Był uczestnikiem wielu wielkich zdarzeń. Muszę powiedzieć, że jego współdziałanie i nieprzeszkadzanie przez mądre decyzje upoważnia nas do mówienia, że Józef Glemp był wielkim prymasem jak na te czasy. Każde inne ustawienie się prymasa i Kościoła byłoby dużo gorsze. A więc chwała mu za mądre ustawienie Kościoła w tych naszych wielkich zmaganiach - powiedział o kardynale Józefie Glempie, były prezydent Lech Wałęsa.

- Każdy robił swoje, my jako "Solidarność" walczyliśmy o wolność, bo do tego się zobowiązaliśmy. Kościół charytatywnie ustawiał się, co nam pomagało; nie wchodził za daleko w naszą walkę i to umożliwiało późniejsze efekty. Dlatego nie możemy łączyć prymasa w bezpośrednią walkę; powiedział, że "Solidarność" jest silna i ona sobie z tym poradzi. Bardzo z nami sympatyzował, ale nie wchodził na tereny walki tylko wykonywał swoje prymasowskie obowiązki. Gdyby ostrzej wchodził w relacje z komunistami, to trochę przeszkadzałby nam w tej walce. Każdy robił swoje, prymas dobrze wypełniał swoją rolę, dbał o perspektywiczne interesy Kościoła i to umożliwiało nam sukces. Nie wymagaliśmy większych działań. Pewnie, tu i ówdzie, wielu chciało może bardziej zdecydowanego działania, ale to nie była rola prymasa. To był prymas właśnie na te czasy - powiedział Wałęsa.

- Te czasy trudne należy naprawdę idealnie ocenić, ale w nowej Polsce natomiast Toruń i parę innych rzeczy można byłoby zrobić inaczej. Można to było ułożyć tak, żeby to było bardziej budujące. Bo dzisiaj nie jest to budujące - i tu można mieć wątpliwości. Potrzebna była reakcja techniczna - nie przeszkadzać w kościelnych rzeczach - bo jeśli chodzi o interes Kościoła, to Toruń robi to nieźle - natomiast to mieszanie się w szersze polityczne działanie to jest wielki błąd i na to pozwolić nie należało. Nasze życiorysy są podobne w związku z tym rozumieliśmy się prawie bez słów - dodał były prezydent.

"Prymas Glemp musiał zmagać się z wolnością i jej wyzwaniami"

- Tak jak prymas Stefan Wyszyński musiał zmagać się w Polsce ze zniewoleniem, tak prymas Józef Glemp zmagał się z wolnością i jej wyzwaniami - tak o zmarłym w środę kard. Glempie mówił rzecznik rządu Paweł Graś.

- To cały etap w historii polskiego Kościoła i polskiej polityki. Ktoś bardzo ładnie powiedział, że tak jak prymas Stefan Wyszyński musiał zmagać się ze zniewoleniem, tak prymas Józef Glemp musiał zmagać się w Polsce z wolnością i ze wszystkimi wyzwaniami, które ona niesie - powiedział Graś w TVP Info.

Jak podkreślił, dla pokolenia, dla którego bardzo żywy jest stan wojenny, kard. Glemp "to była postać, która budziła różne emocje".

- Na początku stanu wojennego wydawało się nam, że prymas Glemp będzie kimś, kto będzie zagrzewał do walki, kto będzie podporą opozycji, Solidarności, kto będzie raczej wzywał do powstania, a nie studził nasze solidarnościowe, gorące głowy. Okazało się zupełnie inaczej. Z perspektywy czasu okazało się, że ta wyważona polityka była bardzo mądra. Być może ówczesna postawa Kościoła i prymasa doprowadziła do tego, że nie było jeszcze większych ofiar stanu wojennego - powiedział rzecznik rządu.
Podkreślił, że kard. Glemp to "człowiek, który na trwale wpisał się w polską politykę, w splecenie polskiego Kościoła i życia politycznego". - Człowiek, któremu przyszło pełnić funkcję w najbardziej aktywnym i burzliwym okresie w polskich dziejach w powojennych dziejach Polski - powiedział Graś.

"Uczył oporu kulturowego"

Linią prymasa Józefa Glempa był opór kulturowy. Mimo krytyki za brak radykalizmu pozostał jej wierny. Dziś widzimy, że jego wybory były słuszne - powiedział KAI prof. Jerzy Kłoczowski, historyk Kościoła, wieloletni dyrektor Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej.

- Niełatwo było objąć funkcję prymasa Polski po charyzmatycznym kard. Stefanie Wyszyńskim. Ale oceniając jego ostrożność i umiar z dzisiejszej perspektywy widzimy, że była to bardzo mądra linia, zwłaszcza w okresie stanu wojennego, gdy rola Kościoła była z niczym nieporównywalna, i gdy we wszystkich dziedzinach życia społecznego bardzo wiele znaczył.W stanie wojennym kard. Glemp reprezentował linię umiaru, co miało wielkie znaczenie w tej trudnej sytuacji. Wielu go krytykowało za brak radykalizmu, ale z perspektywy czasu widzimy, że jego linia oporu kulturowego była słuszna. Konflikty siłowe - walki czy starcia z władzami - nie miały najmniejszych szans na powodzenie i kard. Glemp zdawał sobie z tego sprawę. Wiedział, że nie mają sensu, będzie natomiast więcej ofiar. Ta linia oporu kulturowego miała też wielkie znaczenie po 1989 r. Prymas Glemp pomógł w tworzeniu zrębów społeczeństwa obywatelskiego, powołał Społeczny Komitet Prymasowski gromadzący specjalistów z różnych dziedzin. W całej Polsce Kościół organizował ośrodki edukacji i kultury, rozwiązywał konkretne problemy, np. zajmował się zaopatrzeniem wsi w wodę. Zmarły Ksiądz Prymas wykonał wielką pracę, a był bardzo skromnym człowiekiem, był bezpośredni, potrafił w naturalny sposób przyznać się do popełnionych błędów. Dziś widzimy jak ważny był ten kulturowy opór. Był on bliski także Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II, wiemy, że widzieli sprawy w podobny sposób, po latach wiemy też, jaka była sytuacja polityczna Polski - globalna kondycja potęg światowych - powiedział prof. Kłoczkowski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Politycy i osobistości wspominają kard. Glempa
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.