Polski żołnierz, który służył w Iraku: "pokolenie terrorystów obecnie rośnie"
"Zamachy terrorystyczne - codzienność czy incydent" - pod takim hasłem 27 września wieczorem odbyła się pierwsza debata w ramach projektu "Pola Dialogu", który realizuje krakowskie biuro Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
W trakcie spotkania uczestnicy rozmawiali o tym, czy Polacy powinni dziś czuć się bezpieczni oraz jak wielkie znaczenie w świecie społecznym i politycznym odgrywa strach.
W debacie uczestniczył Jan Rokita, były poseł na Sejm RP, obecnie wykładowca akademicki oraz Maciej Milczanowski, były oficer 21. Brygady Strzelców Podhalańskich, uczestnik dwóch misji wojskowych: ONZ na Wzgórzach Golan oraz w ramach Sił Koalicji w Iraku.
W trakcie spotkania Jan Rokita podkreślał, że współcześnie fala zamachów robi karierę medialną od stycznia 2015 roku. W jego ocenie, nie jest to jakaś gigantyczna fala, która by się przetaczała przez Europę.
- Mordercy byli zawsze. Problem z zamachami polega na tym, że tym razem ci mordercy są muzułmanami. I to jest problem. Gdyby byli oni zwykłymi współobywatelami to byliby traktowani jak wszyscy mordercy w historii - powiedział Jan Rokita. - Wtedy zapewne nie byłoby tej panik, która wynika z pewnego uogólnienia, że to islamiści nas zabijają, jacyś obcy ludzie - dodał.
Według niego niebezpieczeństwa związane z obecnością muzułmanów są bardzo poważne, ale media upowszechniają te wydarzenia na niebotyczną skalę.
- Realny problem polega na tym, że każda taka historia obiega świat i wywołuje panikę i to staje się problemem politycznym - wyjaśniał były polityk.
Z kolei Maciej Milczanowski opowiedział, że kiedyś kontaktowały się z nim media, aby skomentował jeden z zamachów terrorystycznych. Kiedy okazało się, że to nie zamach, ale zabójstwo dokonane przez zwykłego obywatela Francji, przedstawiciel redakcji zadzwonił, że już komentarz nie jest potrzebny, ponieważ był to zwykły morderca.
- Często spotykam się z określeniem, że muzułmanie to jacyś Marsjanie, którzy przyjechali do Europy i zabijają naszych, jacyś inni, jakieś ufo. Jest to zapewne krok w stronę dehumanizacji. Wielu ludzi sądzi, że terrorysta to nie jest człowiek i jest to problem - tłumaczył Milczanowski.
Jak dodał, istnieje problem indoktrynacji od dziecka i proces, aby dzieci przywrócić społeczeństwu trwa około trzech lat, a dzisiaj nie ma tam na to czasu.
- Pokolenie terrorystów obecnie rośnie, ale warto się zastanowić czy oni są sprawcami czy ofiarami, mam tutaj wątpliwości - mówił były oficer 21. Brygady Strzelców Podhalańskich.
Zdaniem Rokity, terroryzm w Europie jest zjawiskiem na małą skalę, ale ekstremalnym wyznacznikiem jego jest wzbudzanie strachu. - Strach odczuwają nie tylko ci ludzie, którzy mogą być rzeczywiście w jakimś zagrożeniu, ale strach odczuwają także Polacy, którzy nie mają z tym do czynienia. I strach jest o wiele ważniejszy ze społecznego i politycznego punktu widzenia. Ten strach przekształca zbiorowe zapatrywania i polityczne wybory - mówił.
- To przekształca nasze społeczeństwo w sposób bardzo głęboki. Zawsze tam gdzie pojawia się strach na masową skalę to na końcu zawsze pojawia się wola przeciwdziałania temu strachowi, czyli wola usunięcia przyczyny, a tutaj przyczyną są muzułmanie - tłumaczył Rokita.
Jego zdaniem gdyby nie zamachy, to prawdopodobnie strach przed społecznością muzułmanów by nie istniał w ogóle, także w Polsce, a istnieje dlatego że usłyszeliśmy o zamachach. Polacy kiedyś przyjęli Czeczenów i od tej pory w Polsce nic się nie zmieniło. To strach jest tutaj istotą problemu - podkreślił.
Zdaniem prelegentów doniesienia medialne wzbudzają panikę na ogromną skalę. - Ten strach jest przerażający, zauważmy, że w państwach Europy będzie jeden przeprowadzony zamach i to wystarczy, to państwo jest już skreślone. Bardzo duża część społeczeństwa tak reaguje - mówił Maciej Milczanowski.
Na pytanie jak bronić się przed strachem odpowiedział, że powinno się racjonalizować i szukać faktycznych przyczyn. - Mógłbym tak naiwnie podejść i powiedzieć, że apeluję do polityków i do mediów, aby uczciwie przedstawiali sytuację. Ale to co napędza zysk będzie rosło, czyli napędza realne pieniądze i władze. Wielu na tym strachu buduje swój potencjał polityczny - powiedział uczestnik debaty.
Z kolei Jan Rokita na pytanie jak bronić się przed strachem powiedział, że nie jest to możliwe. - Strach zaczyna się upowszechniać w społeczeństwach i będzie coraz bardziej. Wszystkie mechanizmy obecnie sprzyjają temu, że ten strach się powiększa. Z tym strachem trzeba będzie żyć - powiedział.
Jan Rokita ocenił, że obecnie nie ma realnego zagrożenia terrorystycznego w Polsce. - Zamachy są tam, gdzie są muzułmanie, ale obowiązkiem państwa jest bycie czujnym - podkreślił.
"Pola Dialogu" to projekt krakowskiego biura Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Jest to miejsce podejmujące temat prześladowanych chrześcijan, które jednocześnie stwarza przestrzeń dialogu i spotkań.
Głównym elementem tego miejsca jest stała wystawa pod tytułem: "Współczesne prześladowania Chrześcijan". Prezentowane są na niej eksponaty przywiezione bezpośrednio z Bliskiego Wschodu sprofanowane przez ISIS, lub rekonstrukcje przedmiotów kultu chrześcijańskiego zniszczonych przez tzw. Państwo Islamskie.
W ramach tej inicjatywy działa kawiarnia, organizowane są wystawy, konferencje, debaty i projekcje filmowe. Organizowane są spotkania z gośćmi z krajów prześladowań. Zapraszane są również osoby, które aktywnie uczestniczą w publicznej debacie dotyczącej tematu uchodźców, obecnego kryzysu Unii Europejskiej, roli Polski oraz sytuacji na Bliskim Wschodzie.
"Pola Dialogu" stanowią edukacyjne miejsce dla młodzieży i dorosłych. Znajdują się przy ul. Stradomskiej 6 w Krakowie.
Skomentuj artykuł