Powstanie Panteon Bohaterów Majdanu?

(fot. EPA/IGOR KOVALENKO)
KAI / pz

Utworzenie w Kijowie Panteonu Chwały, w którym spoczęłyby doczesne szczątki osób poległych w czasie manifestacji na Majdanie Niepodległości, zaproponował biskup wyszhorodzki i podolski Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego (UAKP) Włodzimierz (Czerpak).

W przemówieniu wygłoszony na Majdanie podczas wiecu żałobnego dla uczczenia zabitych 23 lutego zaapelował on do zebranych i nowych władz Ukrainy, aby nie rozwozić ich do regionów, z których pochodzili, ale pochować ich w jednym miejscu w Kijowie.

"Naszych bohaterów nie należy rozwozić po regionach, ale warto byłoby ich pochować w Parku Aleksandryjskim i zrobić tam Panteon Chwały, w którym znaleźliby ostatni spoczynek nasi bohaterowie-powstańcy tak, jak zrobili to Rosjanie na moskiewskim Cmentarzu Wagańkowskim" - powiedział wikariusz eparchii (diecezji) kijowskiej UAKP. Zaznaczył, że można by to zrobić w jakimś innym miejscu stolicy kraju, może na Mogile Askoldowej ale ważne jest, aby w ten sposób "pocieszyć ich rodziców i krewnych i pokazać, że zostali oni godnie pochowani w samym sercu naszego kraju".

DEON.PL POLECA

Biskup zaapelował również do nowego kierownictwa państwa, aby poległym przyznało pośmiertnie tytuły Bohaterów Ukrainy i aby otoczyło opieką ich rodziny - rodziców, dzieci i wdowy. "Bo przecież zostawili oni wszystko i przyszli tu, aby nas bronić" - uzasadnił swą propozycję hierarcha prawosławny.

"Drodzy Ukraińcy, zjednoczmy się, pojednajmy i wiedzmy, że jesteśmy na szczególnym rachunku u Pana, który trzyma nas i naszą Ojczyznę, naszą ziemię, mimo naszych grzechów" - zakończył swe wystąpienie na Majdanie władyka Kościoła niekanonicznego, najmniejszego z trzech istniejących na Ukrainie Kościołów prawosławnych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Powstanie Panteon Bohaterów Majdanu?
Komentarze (1)
T
tak
24 lutego 2014, 18:57
 Zgromadzeni wiwatują na cześć tych, którzy pomogli zwyciężyć. Gdy wymieniają Polskę, wybucha entuzjazm. Wychodzi Jacek Saryusz Wolski, mówi, a ja nie dowierzam własnym uszom! Zaczyna po angielsku i pozdrawia Ukrainę w imieniu frakcji ludowej i europarlamentu, a nie Polski. Aplauz gaśnie. Tak zmarnowano szansę, by w historycznym momencie zapewnić Ukrainę o wsparciu ze strony Polski. By wyrazić podziw i oddać hołd poległym w imieniu nas, Polaków, a nie Brukseli.