Prawosławie: mówić o grzechach całego narodu
Kościół powinien mówić nie tylko o grzechach władzy czy świata wielkiego biznesu, ale również o grzechach inteligencji a czasami o grzechach całego narodu. Zwrócił na to uwagę przewodniczący synodalnego Wydziału ds. Kontaktów Kościoła ze Społeczeństwem Patriarchatu Moskiewskiego ks. protojerej Wsiewołod Czaplin. Rozmawiał on na falach rozgłośni „Komsomolskaja Prawda” w programie „Święte miejsce” z innym duchownym, komentatorem programu telewizyjnego „Encyklopedia Prawosławna” ks. protojerejem Aleksiejem Umińskim.
Ten drugi napisał w jednym z artykułów, że nadeszły czasy, „gdy Kościół jako obrońca interesów narodu, rodziny, dzieci, zobowiązany jest do stawiania państwu bardzo twardych pytań i żądania jasnych odpowiedzi”. Polityka milczenia „odgania ludzi od Kościoła” – pokreślił ks. Umiński. Jego zdaniem, „nasze [tj. Kościoła] objęcia z władzą stały się zbyt gorące i mocne”.
Jako przykład takiej postawy opisał on historię, jaka wydarzyła się w mieście Czyta na rosyjskim Dalekim Wschodzie. Tamtejszy burmistrz oświadczył, że łatwo rozwiązałby problem bezdomnych, gdyby państwo zezwoliło mu „na ich odstrzał”. Ks. Umiński zaznaczył, że miejscowy biskup prawosławny – bardzo zdecydowany w sytuacji, gdy jeden z jego kapłanów wystąpił w obronie uwięzionego przez władze właśnie w obwodzie czytyńskim Michaiła Chodorkowskiego, za co został pozbawiony praw kapłańskich – w tym przypadku milczał. ,,Kościół powinien jasno wypowiedzieć się, że osoby bezdomne też są ludźmi i potrzebują troski i miłości, wszak Chrystus powiedział, że nie ma gdzie głowy skłonić. Takich przykładów milczenia Kościoła jest o wiele więcej” – podkreślił ks. protojerej.
W odpowiedzi na te stwierdzenia ks. W. Czaplin częściowo przyznał mu rację: „Grzech społeczny Kościół powinien nazywać po imieniu i często to robi”. Przytoczył fakty, gdy Kościół nie milczał. „Ale nie powinno się przy tym wymieniać konkretnych imion, chociaż mnie samemu często to się zdarzało przy okazji różnych dyskusji. Na przykład propozycje zwiększenia czasu pracy, wysunięte przez pana Prochorowa, były, delikatnie mówiąc, bardzo dyskusyjne. Inny przykład: akcja ruchu młodzieżowego przeciw korupcji była bardzo na miejscu i na czasie ale niepotrzebnie «wsparto» ją widokiem półnagich dziewcząt na motocyklach” – stwierdził przedstawiciel Patriarchatu Moskiewskiego.
Zaznaczył, że przedstawiciele różnych opcji społecznych często krytykują Kościół, gdy zabiera głos w sprawach ważnych dla kraju. „Gdy mówimy, że naród rosyjski jest podzielony, nazywają nas nazistami i faszystami. Gdy Kościół mówi, że należy ograniczać handel alkoholem w godzinach nocnych lub sprzedaż piwa w skrzynkach, to często nawet publicznie odpowiadają nam, że nie jesteśmy specjalistami i żebyśmy nie wchodzili w nie swoje sprawy, ponieważ naród jest zadowolony z takiego stanu rzeczy a my powinniśmy się zajmować jedynie wymachiwaniem kadzielnicą” – mówił ks. Czaplin. Jednocześnie przyznał, że „tu i ówdzie pojawiają się głosy, że Kościół nie krytykuje zachowań elity politycznej”.
Ze swej strony ks. prot. Umiński pokreślił, że Kościół, uzależniony od władzy, będzie starał się z nią bezkonfliktowo dialogować, chociaż wielu ludzi oczekuje od patriarchy i od Kościoła obrony ich interesów przed działaniami władzy. Drugi rozmówca odpowiedział polemicznie, że nie wszystko jest takie proste.
Często prawdę należy mówić wszystkim, a nie tylko osobom krytykowanym przez tzw. koła postępowe. „Istnieją grzechy narodowe, ale również grzechy inteligencji, których ma ona zresztą sporo. Najważniejszy z nich to grzech «rusofobii»” – zaznaczył ks. Czaplin. Polega on – według niego – na nienawiści do wszystkiego, co symbolizuje i podtrzymuje silne państwo. „Jest też grzech anarchizmu katastroficznego: wiele osób spośród inteligencji rosyjskiej tylko czeka na upadek i zniszczenie i wtedy miałaby nastąpić wolność” – ironizował przedstawiciel Patriarchatu. Według niego ludzie ci znają historię i powinni wiedzieć, że po takich katastrofach następuje chaos, dyktatura, przelew krwi. „A mimo to chcą upadku państwa i ich grzech też należy nazywać po imieniu” – podkreślił ks. Wsiewołod Czaplin.
Polemizując z nim ks. Umiński wskazał na bardzo konkretne zadania stojące przed Kościołem: „zbawienie ludzi, przyprowadzenie ich do Chrystusa, świadczenie o prawdzie, które nie jest celem, ale stałym obowiązkiem Kościoła”. „Kościół nie tylko buduje cerkwie, otwiera przytułki dla bezdomnych, zajmuje się dobroczynnością, wydaje literaturę religijną, pisze przepiękne ikony czy zajmuje się kulturą, ale przede wszystkim powinien działać w przestrzeni moralnej. Ta działalność jest nie tyle celem, ile po prostu życiem Kościoła” – podsumował ks. protojerej Umiński.
Skomentuj artykuł