Prezes IOR: na nowo wynaleźć pracę
„Odnosi się często wrażenie, że nie wszyscy zrozumieli, co przydarzyło się gospodarce światowej w ostatnich latach”, uważa prezes Instytutu Dzieł Religijnych (IOR), włoski ekonomista Ettore Gotti Tedeschi. Wraca on na łamach „L'Osservatore Romano” do analizy sytuacji światowej gospodarki, tym razem postulując „wynalezienie na nowo pracy”.
Autor zgadza się z opinią, że „w tak zwanych krajach rozwiniętych przerwał się, jeśli nie wręcz wyczerpał, marsz do sytości, przewidziany przez Adama Smitha”. W związku z tym w najbliższych dziesięcioleciach będziemy świadkami wyłącznego wzrostu krajów rozwijających się, „nie tylko dzięki taniej produkcji, ale także ze względu na wysoki poziom techniczny oraz zdolność do wytwarzania kapitałów większą niż na Zachodzie”.
„Te same kraje staną się też silnymi konsumentami. Natomiast w krajach rozwiniętych, niegdyś bogatych, będziemy mieli do czynienia z procesem odwrotnym” - uważa Gotti Tedeschi. Stanie się tak, dodaje, ponieważ „w świecie, gdzie istnieje swobodny przepływ idei i wiedzy, wygrywa ten, kto potrafi je przyciągnąć i przekształcić w zdolności produkcyjne, które z kolei przekształcają się w niższe koszty. Integracja gospodarcza zglobalizowanego świata pociąga zakłada bowiem powodzenie tańszych produktów i jednoczesne niepowodzenie droższych, czego konsekwencją jest penalizacja pracy”. Innymi słowy „stwarza się miejsca pracy tam, gdzie praca kosztuje mniej, podczas gdy bezrobocie powstaje tam, gdzie siła robocza jest droższa”.
Tymczasem w dalszym ciągu „wielu myśli, że to poszczególne państwa powinny interweniować w celu rozwiązania problemów gospodarczych”. „Prowadzi to jednak zazwyczaj do wzrostu zadłużenia publicznego. Kraje , które obrały tę drogę, teraz żałują. Inne nie uczyniły tego dzięki uważnej polityce budżetowej. Koniecznie jednak trzeba móc liczyć na oszczędności, na przedsiębiorców i dobre banki. To istotne, lecz nie jedyne przesłanki wynalezienia na nowo pracy” - kończy prezes watykańskiego banku.
Skomentuj artykuł