Prezydent Wenezueli o kardynale Parolinie: oddał się służbie agresji przeciwko rewolucji

Prezydent Wenezueli o kardynale Parolinie: oddał się służbie agresji przeciwko rewolucji
(fot. Drop of Light / shutterstock.com)
KAI/ ed

Prezydent Wenezueli Nicolás Maduro oświadczył, że sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej "oddał się na służbę agresji przeciwko rewolucji boliwariańskiej, legalnego rządu Wenezueli i Wenezueli jako takiej".

W wywiadzie dla argentyńskiego radia Rebelde oskarżył też zwierzchników Kościoła katolickiego w swej ojczyźnie, że tradycyjnie sprzymierzali się z tymi, którzy mieli władzę i przywileje oraz "niszczyli kraj w ciągu prawie stu lat". W ogłoszonym 4 sierpnia bezprecedensowym komunikacie watykański Sekretariat Stanu zaapelował o pełne przestrzeganie praw człowieka i obowiązującej konstytucji w Wenezueli oraz o zawieszenie inicjatywy Konstytuanty.

Stolica Apostolska prosi o modlitwę w intencji Wenezueli

"Stolica Apostolska po raz kolejny wyraża swe głębokie zaniepokojenie radykalizacją i zaostrzeniem się kryzysu w Boliwariańskiej Republice Wenezueli, wraz ze wzrostem liczby ofiar śmiertelnych, rannych i aresztowanych. Ojciec Święty bezpośrednio i za pośrednictwem Sekretariatu Stanu z bliska śledzi tę sytuację i jej konsekwencje humanitarne, społeczne, polityczne, gospodarcze, a także duchowe i zapewnia o swej stałej modlitwie za ten kraj i za wszystkich Wenezuelczyków, wzywając wiernych z całego świata o żarliwą modlitwę w tej intencji.

DEON.PL POLECA

Kardynał Parolin o sytuacji Wenezueli >>

Jednocześnie Stolica Apostolska prosi wszystkie podmioty polityczne, a szczególnie władze, aby zapewniły pełne poszanowanie praw człowieka i podstawowych swobód, jak również obowiązującej konstytucji; aby unikano i zawieszono trwające inicjatywy, takie jak nowa Konstytuanta, które zamiast sprzyjać pojednaniu i pokojowi, podsycają atmosferę napięcia i konfrontacji, narażając na szwank przyszłość; aby stworzono warunki do wynegocjowanego rozwiązania zgodnie ze wskazówkami wyrażonymi w liście Sekretariatu Stanu z 1 grudnia 2016 r., biorąc pod uwagę wielkie cierpienia narodu z powodu trudności z zaopatrzeniu się w żywność i lekarstwa oraz z powodu braku bezpieczeństwa.

Stolica Apostolska zwraca się na koniec z serdecznym apelem do całego społeczeństwa, aby nie uciekano się do jakiejkolwiek formy przemocy, wzywając, szczególnie siły bezpieczeństwa, do powstrzymania się od nadmiernego i nieproporcjonalnego używania siły" - głosił komunikat.

List do władz kardynała Parolina

Wspomniany w nim list kardynała sekretarza stanu Pietro Parolina z 1 grudnia 2016 r. skierowany był do władz, opozycji i mediatorów w trwających wówczas rozmowach między nimi. Kardynał (który w latach 2009-2013 był nuncjuszem apostolskim w Wenezueli) wskazał w nim, że przezwyciężenie rozbieżności i dialog są możliwe pod warunkiem porzucenia "języka agresji, przemocy i nieszczerości", który nie sprzyja niezbędnemu w takim wypadku "klimatowi zaufania". Wyrażając "zatroskanie" z powodu zarówno spowalniania, jak i przyspieszania rozmów, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej postawił przed ich uczestnikami cztery wymagania, m.in.: zwolnienie więźniów politycznych, umożliwienie pomocy humanitarnej dla kraju i przywrócenie działalności Zgromadzenia Narodowego (parlamentu).

Ogłoszenie przez prezydenta Maduro wyborów do Narodowego Zgromadzenia Konstytucyjnego, które ma przyjąć nową ustawę zasadniczą, umacniającą jego władzę i znacząco ograniczające demokratyczne prawa obywateli, spowodowało gwałtowne protesty społeczne, które trwają od kwietnia br. Tłumione są krwawo przez wojsko i inne zbrojne oddziały prorządowe - dotychczas zginęło już ponad 120 osób.

Zanim odbyły się te wybory, zdominowane przez opozycję Zgromadzenie Narodowe rozpisało na 16 lipca referendum, w którym 98 proc. Wenezuelczyków opowiedziało się przeciw zwołaniu Konstytuanty. Mimo to wybory do Konstytuanty odbyły się 30 lipca. Według Krajowej Rady Wyborczej, w głosowaniu, które odbyło się 30 lipca wzięło udział tylko 41,53 proc. uprawnionych. Tymczasem opozycja twierdzi, że było ich zaledwie 13 proc., gdyż do urn nie poszło aż 87 proc. wyborców. Wyborów do Konstytuanty nie uznała prokurator generalna Wenezueli Luisa Ortega Díaz. Nazwała je "kpiną z narodu i jego suwerenności". Dodała, że są one wyrazem "dyktatorskich ambicji" prezydenta.

Biskupi również odrzucają tę ideę

Także biskupi katoliccy odrzucili samą ideę Konstytuanty, uznając ją za bezużyteczną i szkodliwą dla narodu, gdyż w jej skład mają wejść jedynie przedstawiciele oficjalnie działających partii. Będzie ona "narzędziem stronniczym", które "nie rozwiąże, a tylko pogorszy poważne problemy", które Wenezuela przeżywa.

Do dyktatorskich rządów prezydenta Maduro dochodzi bowiem jeszcze kryzys gospodarczy. Problemy zaostrzyły się z powodu spadków cen ropy i gazu na światowych rynkach. Galopującej inflacji towarzyszą dotkliwe braki towarów, korupcja oraz przestępczość. W lipcu Caritas Wenezuela ujawniła, że z powodu braku leków w 2016 r. śmierć poniosło 11 tys. dzieci. Szacuje się, że o 70 proc. wzrosła również śmiertelność matek. Bieda dotyczy już 82 proc. mieszkańców kraju.

Na początku lipca arcybiskup Caracas kard. Jorge Urosa Savino stwierdził, że obecny rząd prowadzi "wojnę przeciwko narodowi", a w wydanym z okazji święta państwowego 5 lipca liście biskupi napisali, że w kraju panuje sytuacja notorycznego "łamania praw człowieka i wartości demokratycznych".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prezydent Wenezueli o kardynale Parolinie: oddał się służbie agresji przeciwko rewolucji
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.