Procedury dot. przestępstw przeciw nieletnim

(fot. fiddle oak / Foter.com / CC BY-NC-SA)
KAI / mh

Procedury kanoniczne w przypadku wykorzystania seksualnego nieletnich przez duchownego rozpoczyna się "ilekroć ordynariusz otrzyma przynajmniej prawdopodobną wiadomość" o takim zdarzeniu - powiedział ks. dr Jan Dohnalik, kanclerz kurii polowej. Podczas spotkania warszawskiego duszpasterstwa prawników wygłosił on wykład nt. "Prawo kanoniczne a przestępstwa przeciw nieletnim. Procedury i praktyka".

Ks. dr Dohnalik jest prawnikiem kanonistą, absolwentem Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, gdzie jednym z jego wykładowców był m.in. ks. Charles J. Scicluna, do niedawna promotor sprawiedliwości (prokurator) w Kongregacji Nauki Wiary, dla której zarezerwowane jest orzekanie w najcięższych przestępstwach popełnianych przez duchownych. Jest również praktykiem, jako kanclerz kurii polowej w imieniu biskupa zajmował się sprawą przeniesienia do stanu świeckiego kapłana ordynariatu polowego, aresztowanego i oskarżonego m.in. o wykorzystanie seksualne niepełnoletnich.

Środowisko warszawskich prawników z zainteresowaniem wysłuchało jego wykładu i wzięło udział w dyskusji. Ks. dr Dohnalik przybliżył zebranym rys historyczny kształtowania się prawa karnego w Kościele, mówił o normach materialnych (czyli o tym, co jest przestępstwem) oraz normach proceduralnych, w tym także o obowiązujących od 2010 r. normach zawartych w znowelizowanym przez Benedykta XVI motu proprio "Sacramentorum sanctitatis tutela".

Kanclerz kurii polowej podkreślał, że procedura kanoniczna jest rozpoczynana, gdy do biskupa dotrze informacja o popełnieniu przestępstwa. Zgłoszenie może złożyć ofiara lub jej rodzice, ale też świadek zdarzenia lub osoba, która dowiedziała się o nim. Kodeks Prawa Kanonicznego stanowi, że procedurę należy wszcząć "ilekroć ordynariusz otrzyma przynajmniej prawdopodobną wiadomość".

DEON.PL POLECA

Wtedy biskup powinien sam lub przez inną, odpowiednią osobę ostrożnie zbadać fakty i okoliczności oraz poczytalność, chyba że takie dochodzenie wydaje się zupełnie zbędne (np. gdy sprawca został już aresztowany i postawiono mu zarzuty). Również w sytuacji ewidentnego oszczerstwa, biskup nie musi inicjować dochodzenia wstępnego, ale gdy jest jakakolwiek wątpliwość, to należy je przeprowadzić.

Według Kodeksu Prawa Kanonicznego (KPK, kan. 1717, par. 3) ten, kto prowadzi dochodzenie - a więc biskup lub osoba, której zleci on to zadanie - ma takie same uprawnienia i obowiązki jak audytor w procesie (czyli ten, kto przesłuchuje). Jeśli potem zostanie wszczęty proces karny, nie może być w nim sędzią. - W duchu tego prawa, staramy się aby kto inny prowadził dochodzenie wstępne, a kto inny sam proces karny czy administracyjny, żeby nie był uprzedzony czy ukierunkowany - zapewnił ks. dr Dohnalik. Dodał, że w Niemczech stosowana jest praktyka, iż dochodzenie wstępne prowadzi świecki prawnik, specjalizujący się w prawie karnym i kanonicznym, by nie budzić podejrzeń, że strona kościelna chce coś ukryć. Po zakończeniu dochodzenia prawnik ten przedstawia swoje rekomendacje biskupowi, zarówno odnośnie dalszych kroków na gruncie prawa państwowego, jak i kanonicznego.

Ks. dr Dohnalik zwrócił też uwagę, że "należy się strzec, by wskutek takiego dochodzenia nie ucierpiało czyjeś dobre imię". Chodzi w tym przypadku nie tylko o sprawcę, ale o ofiary lub inne osoby. Dochodzenie wstępne nie przesądza bowiem o tym, czy ktoś jest winny czy nie.

Już na tym etapie musi być zagwarantowane prawo do obrony, nawet gdyby potem nie było procesu karnego a np. postępowanie administracyjne. - Watykan bardzo dokładnie później sprawdza, czy to prawo do obrony zagwarantowano duchownemu - dodaje ks. Dohnalik.

Z drugiej strony, ważne jest też, żeby nie przesądzając o winie, zostały podjęte środki zapobiegawcze. - Ksiądz, który jest wiarygodnie oskarżony o molestowanie nieletnich, nie powinien pełnić obowiązków duszpasterskich jako proboszcz parafii czy wikariusz. Jeśli mieszka na parafii, powinien być pod obserwacją bezpośredniego przełożonego, nie powinien mieć kontaktu z nieletnimi. To nie jest kara, ale środek zapobiegawczy. Może nim być też wysłanie księdza w konkretne miejsce, albo zlecenie mu innego obowiązku, który nie wiąże się z kontaktem z nieletnimi - wyliczał kanclerz kurii polowej, podkreślając, że takie środki zapobiegawcze należy podjąć najszybciej jak to możliwe. Nie należy się zasłaniać tym, że z perspektywy prawa państwowego "jeszcze nie było wyroku", albo "wyrok się zatarł", gdyż prawo kanoniczne w odniesieniu do tych przypadków mówi o zastosowaniu środków zapobiegawczych.

Kiedy dochodzenie wstępne wykaże, że przestępstwo miało miejsce lub wydaje się prawdopodobne, biskup ma obowiązek zgłoszenia tego przypadku do Kongregacji Nauki Wiary. Przekazanie tej sprawy do Watykanu nie przesądza jeszcze o tym, czy dany ksiądz jest winny czy nie, lub jaką otrzyma karę.

- Zgłaszamy do Watykanu każdy fakt, nawet jeśli byłby on przedawniony, albo nawet gdyby był już obecnie niekaralny. Np. gdyby w 1998 r. duchowny wykorzystał seksualnie 17-latkę, to nie będzie karany, bo czyn miał miejsce przed zmianą prawa i podniesieniem granicy wieku ofiar z 16 do 18 lat. Ale Watykan chce wiedzieć o takich przypadkach, dlatego, że choć nie może być w tej sytuacji wszczęte postępowanie karne, to może przeprowadzić procedury dyscyplinarne, by chronić nieletnich. Taki kapłan nie zostanie wydalony ze stanu duchownego, czy ukarany innymi karami, ale jego dalsza posługa duszpasterska może być bardzo ograniczona. Może być posłany do jakiegoś miejsca, gdzie będzie odprawiał Mszę św. i nie będzie miał kontaktu z nieletnimi. To są środki dyscyplinarne a nie karne - wyjaśniał kanonista.

Co robi Watykan, gdy biskup zgłosi w Kongregacji Nauki Wiary przypadek nadużycia seksualnego wobec nieletnich przez duchownego? Najpierw nadaje się sprawie tzw. numer protokołu. Następnie biskup otrzymuje informację, co w danej sprawie należy zrobić. W praktyce, kongregacja potwierdza środki zapobiegawcze, jakie zastosował biskup, albo zwraca mu uwagę, by mając na względzie dobro ofiar, podjął jeszcze jakieś kroki, żeby nieletni byli chronieni.

Reakcje ze strony kongregacji sprowadzają się do trzech procedur: bezpośredniej interwencji papieża w danej sprawie, postępowania karnego w sądzie kościelnym (w diecezji lub trybunale kongregacji) lub postępowania administracyjnego (dyscyplinarnego).

Obecnie do mniejszości należą sprawy, kiedy kongregacja prosi papieża o bezpośrednią interwencję. - To zdarza się szczególnie wtedy, kiedy sprawa znalazła już swój finał w sądzie powszechnym, skazaniem duchownego z art. 200 Kodeksu Karnego, dlatego, że jeśli ksiądz zostaje skazany z tego artykułu, to pewne jest, że popełnił to przestępstwo, więc wiadomo, że ten człowiek nie powinien być księdzem. Gdy nadużycia dotyczą dzieci, najczęściej kończą się wykluczeniem ze stanu duchownego. Jeśli więc kongregacja dysponuje tym wyrokiem, przekazanym jej przez biskupa, może prosić Ojca Świętego o bezpośrednią interwencję, czyli przeniesienie sprawcy do stanu świeckiego. Wcześniej na ogół zwraca się do niego z zapytaniem, czy sam nie chce złożyć takiej prośby, m.in. po to, żeby sam zaakceptował konsekwencje.

W większości zgłaszanych aktualnie przypadków Kongregacja Nauki Wiary zleca przeprowadzenie procesu karnego przez sąd diecezjalny, choć niektóre sprawy rozstrzygane są w trybunale kongregacji. W sytuacji, gdy diecezja nie posiada własnego sądu (jak np. ordynariat polowy w Polsce), kongregacja zleca wówczas przeprowadzenie procedur karno-administracyjnych.

Co robi diecezja, gdy zostaje jej zlecony przez kongregację proces sądowy lub administracyjny? Sprawa trafia do sądu kościelnego, który ma kompetencje do orzekania w sprawach karnych. Zostaje powołany sędzia audytor, który wysłuchuje zeznań świadków, następnie zostaje powołany skład sędziowski, czyli 3 sędziów i to oni orzekają w I instancji. II instancją, do której może się odwołać skazany jest w tych sprawach Trybunał Kongregacji (a nie sąd metropolitalny). Proces może więc skończyć się orzeczeniem, że oskarżony jest winny lub uniewinnieniem, albo też stwierdzeniem: "nie wiemy, więc nie skazujemy", bowiem wyroku skazującego w procesie karnym w sądzie kościelnym nie można wydać, gdy nie ma się pewności moralnej.

Natomiast jeśli kongregacja zleciła diecezji procedurę karno-administracyjną, wówczas powołuje się instruktora i notariusza. Instruktor przeprowadza dochodzenie, a po jego zakończeniu formułuje swoje wotum, które przedstawia biskupowi. Biskup z dwoma asesorami - zaufanymi w tej dziedzinie kapłanami, omawia sprawę, z czego sporządza się protokół, po czym biskup pisze swoje wotum dotyczące prawdy w tej sprawie. Może w nim wymierzyć karę i posłać do Watykanu po recognitio, czyli zatwierdzenie, albo może poprosić Kongregację o wydalenie księdza ze stanu duchownego. Jeśli postępowanie zmierza w kierunku wydalenia ze stanu duchownego, to istnieje możliwość, że ten którego sprawa dotyczy może sam poprosić o to Ojca Świętego.

Najostrzejszy wyrok, jaki może zapaść w procesie administracyjnym, czyli wydalenie ze stanu duchownego (to najcięższa kara jaką może otrzymać duchowny) musi być wymierzona przez Kongregację. Według prawa kanonicznego taka kara, na poziomie diecezji, może być wymierzona tylko wyrokiem 3-osobowego sądu. Nie może to być decyzja podjęta przez biskupa na mocy jego władzy, jak to ma miejsce w przypadku rozstrzygnięć w procesie administracyjnym.

Zdaniem kanclerza kurii polowej, w innych przypadkach zastosowanie środków dyscyplinarnych, np. "pokuty i odosobnienia", nie oznacza wcale pobłażliwości. Są one stosowane np. ze względu na zaawansowany wiek sprawcy przestępstwa a także wtedy, gdy sprawa nie kwalifikuje się do procesu karnego.

Zarówno w procesie karnym jak i administracyjnym oskarżony ma zapewnione prawo do obrony. Znane mu są oskarżenia, przynajmniej w takim stopniu, w jakim dobro ofiar na to pozwala (można np. ukryć dane ofiary). Może skorzystać z pomocy adwokata, którego sam sobie wybierze, albo adwokata z urzędu.

W dyskusji ks. dr Dohnalik mówił także o autonomii sądów kościelnych i sądów powszechnych (państwowych). Sąd kościelny nie musi brać pod uwagę orzeczeń tych sądów, choć w praktyce jest tak, że wyrok skazujący w sądzie powszechnym jest przesłanką do podjęcia decyzji w danej sprawie przez sąd kościelny.

Także w przypadku instytucji zatarcia się wyroku sąd kościelny nie musi jej uwzględniać. - Jeśli ktoś mówi, że wyrok się zatarł i dalej jest proboszczem, to strony kościelnej absolutnie to zatarcie nie powinno wiązać. Przynajmniej środki zapobiegawcze, które mają na celu ochronę nieletnich, winny być zastosowane dla dobra Kościoła - podkreślał kanclerz kurii polowej.

Przypomniał, że w Kościele pełną władzę sądowniczą ma papież i biskup; przekazują ją odpowiednio: kongregacji i wikariuszowi sądowemu - w diecezji. W konsekwencji wyrok, jaki zapada w procesie kościelnym jest niepodważalny (choć można składać apelacje i pisać rekursy), bo jest to wyrok, który sędzia wydaje przed Bogiem, nie w imię biskupa, ale w imię Boga.

Ks. dr Dohnalik mówił też o przedawnieniach oskarżeń o przestępstwa seksualne względem nieletnich. Wskazał na zaostrzenia prawa kościelnego w tej dziedzinie w ostatnim czasie. W kodeksie z 1983 r. przedawnienie następowało po 5 latach, według motu proprio z 2001 r. - po 10 latach, a od 2010 r. - po 20 latach, z możliwością nieprzedawnienia.

Pytany o to, czy Kościół dysponuje środkami przymusu odpowiedział, że ma jedynie do dyspozycji środki kanoniczne, odwołujące się do dyscypliny kościelnej i sumienia, dlatego - jego zdaniem - ważna jest współpraca z organami państwowymi. Są sytuacje, w których państwo ma środki przymusu a Kościół nie, dlatego ważna jest autonomia i współpraca - dodał.

Sąd kościelny nie może nikogo zmusić, żeby stawił się na rozprawie i zeznawał. Może jedynie wskazać na obowiązek moralny. Świadkowie składają zeznania zupełnie dobrowolnie. W procesie składają przysięgę, natomiast oskarżony jej nie składa, bo respektowana jest zasada procesowa, że ma prawo nie przyznać się do winy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Procedury dot. przestępstw przeciw nieletnim
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.