Prymas Polski: Kościół nie może wskazywać na kogo głosować
"Nie można oczekiwać, że Kościół będzie wskazywał konkretne osoby, które należy wybierać. Trzeba powiedzieć jasno, że wszędzie tam, gdzie takie sytuacje mają miejsce, mamy do czynienia z nadużyciem" - mówi prymas Polski abp Wojciech Polak.
"Świątynie nie mogą stać się przestrzenią walki o władzę" - dodaje prymas w rozmowie opublikowanej przez portal Interia.pl.
"Kiedy w moim ostatnim kazaniu na Jasnej Górze mówiłem o zaprzestaniu sporów i waśni, o trosce o dobro wspólne, o łączeniu się, a nie dzieleniu, to nie stawałem po stronie jednej czy drugiej partii politycznej. Nie używałem też stwierdzenia, że dzielą ci, a jednoczą tamci. Uważam, że rolą Kościoła nie jest wskazywanie winnych i niewinnych, ale budowanie moralnych fundamentów" - wyjaśnia duchowny pytany o ocenę zaangażowania Kościoła katolickiego w Polsce w politykę.
Prymas podkreśla, że należy zachować "daleko idącą ostrożność", aby "nie pogłębiać podziału społeczeństwa". Zwraca uwagę, że wychwalanie jakiegokolwiek polityka przez osobę duchowną, jeśli decydent po prostu wypełnia swoje obowiązki, jest "zupełnie niepotrzebne".
"To jest tak, jak z dziękowaniem przez proboszcza biskupowi za to, że przyjechał i odprawił mszę świętą w parafii. To mało poważne"
W zbliżonym kontekście przywołuje rozmowę z "pewnym politykiem", którą stoczył, gdy pracował jako sekretarz generalny KEP.
"Ten polityk przedstawił mi projekt polityczny, etycznie słuszny, i namawiał, abym jako biskup zaangażował się w przekonanie jego przeciwników politycznych do poparcia tego projektu. Odpowiedziałem, że to nie jest moim powołaniem. To jego zadanie, bo przecież jako parlamentarzysta po to został wybrany i za to pobiera poselską dietę" - przypomina prymas, zwracając uwagę na to, co jest rolą biskupa. Ta zaś sprowadza się do funkcji nauczającej.
"Jako biskup powinienem przede wszystkim wskazać, czy z punktu widzenia nauki Kościoła taki projekt jest moralnie słuszny czy nie. A ponadto mogę przypomnieć politykom, że ich zadaniem jest szukanie porozumienia i współdziałanie dla dobra kraju i społeczeństwa" - podsumowuje arcybiskup.
Skomentuj artykuł