Przed każdą szopką przeżywamy na nowo to, co wydarzyło się 2000 lat temu
Z Franciszkiem spotkali się dziś przedstawiciele z piemonckiej wioski Macra oraz z latyńskiego Rieti. To z tych miejscowości pochodzą tegoroczna choinka i szopka ustawione na Placu św. Piotra w Watykanie. Jak przypomniał Papież, ta ostatnia nawiązuje do pierwszego żłóbka zorganizowanego przez św. Franciszka dokładnie 800 lat temu.
„Podróż do Ziemi Świętej była wciąż żywa w pamięci św. Franciszka, a groty Greccio przypominały mu krajobraz Betlejem. Dlatego też poprosił o przedstawienie sceny Bożego Narodzenia w tej małej wiosce – mówił Ojciec Święty. – Wielu braci przybyło z różnych stron, także przyszli okoliczni mieszkańcy, tworząc żywą szopkę. W ten sposób narodziła się tradycja szopki w naszym rozumieniu”.
Greccio z kolei odsyła nas do samego Betlejem i szerzej, do Ziemi Świętej. „Nie możemy nie myśleć o dramacie, jaki współcześni mieszkańcy tam przeżywają, okazując tym naszym braciom i siostrom, zwłaszcza dzieciom i ich rodzicom, bliskość i duchowe wsparcie. To oni płacą prawdziwy rachunek za wojnę” – zaznaczał Papież. Jak dodał, każda, nawet domowa, szopka przywołuje narodzenie Jezusa sprzed 2000 lat. „To powinno obudzić w nas tęsknotę za ciszą i modlitwą, w naszej często gorączkowej codzienności. Tęsknotę za ciszą, aby móc słuchać tego, co Jezus mówi nam z tej szczególnej katedry, jaką jest żłóbek. Za modlitwą, aby wyrazić wdzięczne zdumienie, czułość, być może łzy, które wzbudza w nas scena Narodzenia Pańskiego” – mówił Franciszek. Kończąc, przywołał przykład Maryi, która nic nie mówi, lecz kontempluje i adoruje Jezusa.
Skomentuj artykuł