Przełomowe obrady synodu w Iraku. Po raz pierwszy uczestniczyli w nim świeccy
Przyszłość Kościoła na Bliskim Wschodzie w znacznej mierze zależy od młodzieży, stąd też bardziej musimy się wsłuchiwać w jej głos. Wskazuje na to bp Basel Yaldo, który w stolicy irackiego Kurdystanu brał udział w synodzie Kościoła chaldejskiego.
Bp Yaldo podkreśla, że obrady synodu były w tym roku przełomowe. Po raz pierwszy w historii uczestniczyli w nich bowiem świeccy, którzy aktywnie zabierali głos i otwarcie mówił też o swych obawach, co do przyszłości. "Młodzi pokazali nam, jak ważna jest dla nich tożsamość chrześcijan-chaldejczyków, udowodnili, że zależy im na swoim Kościele i na pozostaniu w ojczystej ziemi. Potrzebują w tym jednak naszego wsparcia" - mówi bp Yaldo.
"Ponieważ sytuacja na Bliskim Wschodzie wciąż jest bardzo trudna chcieliśmy się wsłuchać w głos świeckich. Zależało nam na tym, aby młodzi ludzie podzielili się swoim doświadczeniem i oczekiwaniami. Bardzo ważne jest dla nas przygotowanie młodego pokolenia na przyszłość, oni są dziś i jutro nadzieją naszego Kościoła, pragniemy, aby pozostali na tej ziemi. Dlatego chcemy wsłuchiwać się w głos młodzieży - mówi Radiu Watykańskiemu bp Basel Yaldo. - Jako zwierzchnicy Kościoła musimy wiedzieć, co młodzi czują i czego pragną. Ponieważ zachęcamy ich do pozostania na Bliskim Wschodzie ważne jest, aby opowiedzieli nam o swoich trudnościach, o tym czego oczekują od Kościoła i od swoich kapłanów. Zachęcając rodziny do powrotu na Równinę Niniwy wypracowaliśmy też konkretny program, który może im pomóc powrócić na ziemię, z której zostali wygnani przez islamistów".
Skomentuj artykuł