Przemyśl: 800 "Tornistrów pełnych uśmiechu"

KAI / drr

- Wyposażenie otrzymały te dzieci, które przyjechały do Helusza. Jednak liczba oczekujących to jeszcze ok. 700 osób - mówi ks. Artur Janiec, dyrektor Caritas Archidiecezji Przemyskiej. Dlatego zachęca, by nadal wspierać akcję poprzez wpłaty na konto lub dostarczenie artykułów do biura Caritas.

- Chcemy wesprzeć rodziny ubogie i wielodzietne, które często znajdują się w bardzo trudnej sytuacji. Chcemy wyjść im naprzeciw, nie zostawiać samych sobie. Będziemy się starali dotrzeć do jak największej liczby potrzebujących - zapowiada ks. Janiec.

Jednocześnie zauważa, że obecnie różnice między najbogatszymi i najbiedniejszymi stają się coraz bardziej widoczne. - Wszyscy chcielibyśmy przecież, żeby dla dzieci były one najmniej odczuwalne - uważa ks. Janiec

DEON.PL POLECA

Wpłat można dokonywać na konto Caritas: PEKAO S. A. I O. Przemyśl 33 1240 2568 1111 0000 3629 7045 z dopiskiem: TORNISTER CARITAS.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przemyśl: 800 "Tornistrów pełnych uśmiechu"
Komentarze (2)
1
1303
28 sierpnia 2011, 13:03
Zawalcz - masz KNS. Ty jesteś Kościołem, chyba że nie? Co TY robisz w tej sprawie? Wydaję mi się jednak, że to są sprawy cezara... A że na tzw. Zachodzie - bogaciej materialnie - to sprawy stricte historyczne... Słyszałem narzekania kumpla, że Niemczech kultura materialna na wyższym poziomie. Pomieszkuje w Bawarii. Co począć? Cofnąć się w czasie i sprawić, by wojska Aliantów dotarły aż po Smoleńsk przed Armią Czerwoną.
A
ann
28 sierpnia 2011, 12:49
A czy nie lepiej aby Kościół trochę zawalczył o godność rodziny w Polsce? To tylko taka doraźna pomoc- kilka czy kilkaset tornistrów. Rodziny wolałyby same zarobić na siebie, funkcjonować w warunkach sprzyjających, a nie prosić o darmowe wyprawki.  Kościół nie stroni od polityki wiec dlaczego nie włączyć i tej sprawy. Owszem, Kosciół wyraża troskę o biedne dzieci, ale te które nie mają na jedzenie bo w domu jest choroba, bezrobocie, wielodzietnosć itd. ale takie rodziny i tak dostaną jakieś wsparcie od państwa. Przeciez te rodziny skoro nie mają na podstawowe rzeczy, to dostaną darmowe mieszkania. A co ze zwykłymi pracującymi i dobrze zarabiającymi rodzicami, którzy całą kasę muszą wydać na spłatę kredytu albo wynajęcie mieszkania? Im nikt nie pomoże, bo przecież zaradni, wykształceni i pracujący. Na niedomagania materialne trzeba spojrzeć głębiej, a nie tylko czy dziecko ma książkę do szkoły. Polskie rodziny wyjeżdzają na zachód chociaż nie ma tam jakiegoś super bogactwa, ale jest normalność.