Przyszedł, założył fartuch, zrobił kanapki. O tym arcybiskupie mówią: skromny i normalny
Abp Adrian Galbas, katowicki koadiutor, spędził popołudnie ze społecznością Wspólnoty Dobrego Pasterza i Zupy w Kato. Wspólnie robili kanapki i rozdawali je później na ulicy. "Poznaliśmy się wczoraj, a wszyscy mieliśmy wrażenie, że znamy się już bardzo długo" - podsumowała akcję wspólnota.
- Chciał nas odwiedzić, zobaczyć na żywo to, o czym opowiadaliśmy. To spotyka się z tym, jakie ma spojrzenie na Kościół - mówiła Wioletta Iwanicka-Richter ze Wspólnoty Dobrego Pasterza i Zupa w Kato "Dziennikowi Zachodniemu".
Abp Galbas w fartuchu. Robił kanapki
Abp Adrian Galbas spotkał się ze Wspólnotą Dobrego Pasterza w Klubie Wysoki Zamek w Katowicach. Wspólnie przygotowali jedzenie dla potrzebujących. Później, na Placu Przyjaciół z Miszkolca przy ul. Sokolskiej, spotkali się z osobami skupionymi wokół społecznej inicjatywy Zupa w Kato podzielil i się żywnością - pisze "Dziennik Zachodni".
"Wczoraj w Klub Wysoki Zamek przygotowaliśmy posiłek dla naszych przyjaciół. Był z nami ktoś wyjątkowy, a jednocześnie skromny i normalny. Poznaliśmy się wczoraj, a wszyscy mieliśmy wrażenie, że znamy się już bardzo długo. Wszedł skromnie, ubrał fartuch i zaczął przygotowywać z nami kanapki, jak nasz dobry, serdeczny przyjaciel. To był dobry czas" - czytamy na facebookowym profilu Zupy w Kato.
- Duch i sposób bycia księdza arcybiskupa zrobił na wszystkich wrażenie. W ogóle się nie spinał tym, że idzie na ulicę do ludzi i rozmawia z ubogimi. Jest bardzo otwarty na kontakt z drugim człowiekiem. To dla niego naturalna sytuacja i dla nas też. W tych sprawach rozumiemy się bez słów - mówiła "Dziennikowi" Wioletta Iwanicka-Richter.
Katowicka Wspólnota Dobrego Pasterza obchodzi w tym roku 30-lecie istnienia. W tym czasie grupie udało się otworzyć trzy placówki: Punkt Misyjny Wspólnoty, Klub Wysoki Zamek w Katowicach oraz Dom Życia w Góralach pod Woźnikami Śląskimi.
Źródło: Dziennik Zachodni / Facebook / mł
Skomentuj artykuł