"Pstrykał fotki na plebanii". Ksiądz z Łubowic z kontem na portalu randkowym

W Łubowicach, niewielkiej wsi na Śląsku, wybuchł skandal obyczajowy z udziałem tamtejszego proboszcza, ks. Andrzeja S. Wierni odkryli, że duchowny prowadził konto na portalu randkowym, gdzie pod pseudonimem "Anderes" poszukiwał partnerów do spotkań bez zobowiązań.
- Ksiądz z parafii pod Raciborzem prowadził konto na portalu randkowym.
- Duchowny posługiwał się pseudonimem "Anderes" i szukał osób do spotkań bez zobowiązań.
- Na jego profilu znajdowały się zdjęcia, które zostały określone jako "prowokacyjne".
- Parafianie rozpoznali księdza po tatuażach, brodzie i charakterystycznych uszach.
- Początkowo ksiądz zaprzeczał, jakoby prowadził konto na portalu randkowym.
- Po konfrontacji z dowodami, duchowny przyznał się do winy i przeprosił wiernych.
- Ksiądz zrezygnował z funkcji proboszcza i opuścił parafię.
- Sprawa wywołała skandal w Łubowicach i okolicy.
"Pstrykał fotki na plebanii"
Jak donosi "Fakt", ksiądz zamieszczał na swoim profilu zdjęcia, które zostały określone jako "prowokacyjne". W opisie informował o swojej biseksualnej orientacji, upodobaniu do gry wstępnej i chęci spotkań "niekoniecznie we dwoje".
Parafianie, którzy rozpoznali duchownego po tatuażach, brodzie i charakterystycznych uszach, byli zszokowani. - Jeszcze pstrykał sobie te wyuzdane fotki na plebanii - mówił "Faktowi" jeden z mieszkańców.
Ksiądz początkowo zaprzeczał
Ksiądz Andrzej S. początkowo zaprzeczał, jakoby prowadził konto na portalu randkowym. Żartował nawet z tego z ambony. Jednak, gdy parafianie zaczęli pokazywać mu kolejne zdjęcia, duchowny przyznał się do winy.
Jest mi niezmiernie wstyd. Przepraszam was, że zawiodłem wasze zaufanie. Zwłaszcza za to, że w ubiegłą niedzielę was okłamałem - powiedział ksiądz podczas mszy.
Rezygnacja i przeprosiny
Po tym wyznaniu ksiądz Andrzej S. zrezygnował z funkcji proboszcza i opuścił Łubowice. Obecnie przebywa w jednym z domów diecezjalnych.
Sprawa wywołała ogromny skandal w Łubowicach i okolicy. Wierni czują się zawiedzeni i oszukani. - Jak on się Boga nie bał, żeby na golasa prężyć się w takich pozach - komentował jeden z mieszkańców.
Skomentuj artykuł