"Psychoza religijna" w Kościele

"Psychoza religijna" w Kościele

Uważam, że od dłuższego czasu w naszym Kościele w Polsce narasta atmosfera lęku i strachu, przesadne skupienie na złu i zagrożeniach, czym diabeł żywo jest zainteresowany. Dlaczego?

Parę słów na temat "psychozy religijnej" w związku z modlitwą do św. Michała Archanioła. Chciałbym w ten sposób odpowiedzieć na niektóre komentarze i uwagi wysłane na priv.

1. Przede wszystkim, nie jestem przeciwnikiem modlitwy do św. Michała Archanioła czy jakichkolwiek świętych. Sam modlę się codziennie do świętych.

DEON.PL POLECA

2. O "psychozie religijnej" pisałem najpierw w kontekście mszy świętej, w ramach której odmawia się w wielu parafiach od całkiem niedawna modlitwę do św. Michała lub inne modlitwy. I to jest moim zdaniem nieporozumienie, bo Eucharystia jest najdoskonalszą modlitwą Kościoła, do której nie należy nic dodawać. Najpierw składamy Ofiarę naszego Pana, a potem jeszcze, jakby ona nie wystarczała, dodajemy modlitwę do św. Michała, aby nas chronił w walce z demonami. Nabożeństwa do świętych można odprawiać po mszy świętej.

3. Używając terminu "psychoza religijna" nie miałem zamiaru obrażać tych, którzy modlą się do św. Michała, tylko zwrócić uwagę na szerszy kontekst tego zjawiska. Trudno to zrobić w krótkim poście. Otóż uważam, że od dłuższego czasu w naszym Kościele w Polsce narasta atmosfera lęku i strachu, przesadne skupienie na złu i zagrożeniach, czym diabeł żywo jest zainteresowany. Dlaczego? Bo wtedy nie czyni się dobra. Człowiek jest sparaliżowany, osłabiony. Nie dostrzega dobra. I o to chodzi diabłu. Natomiast Pan Jezus nie skupia się na działaniu zła, wyrzuca złe duchy, ale przede wszystkim głosi bliskość Królestwa Bożego i zachęca do świadectwa, do wydawania dobrych owoców. O szatanie mówi niewiele, często wtedy, gdy zostaje wprost o niego zapytany, albo mówi o szatanie, który zostaje pokonany. W przypowieści o pszenicy i chwaście każe skupić się na pszenicy, a nie na chwaście, co niestety czynią słudzy w przypowieści. Mam wrażenie, że często głoszenie kazań i konferencji opiera się na pełnym niepokoju skupieniu na chwaście.

4. W dotychczasowej historii Kościoła nie było czasów, w których zły duch działałby słabiej, a teraz nagle stał się mocniejszy. Zło zawsze było obecne w różnej postaci.

5. Chrześcijanin otrzymuje podczas Eucharystii dar pokoju, moc Ducha, a nie lęku. Ciągłe krążenie wokół zła rzeczywistego lub wyimaginowanego jest według mnie osłabieniem wiary w Zmartwychwstanie i moc Ducha Świętego

6. Często w historii Kościoła wzmagało się zainteresowanie złymi duchami, gdy dochodziło do dużych zmian społecznych, gdy Kościołowi coś zagrażało (a nie zawsze było to coś złego). Moim zdaniem, demonizowanie świata i podkreślanie wszechobecności działania złego w mediach, w różnych "izmach", w "onych", w "innych" jest wyrazem bezsilności wobec szybkich, i owszem, często niepokojących zmian. Często łączy się to z poczuciem utraty przywilejów, autorytetu, niemożnością przymuszenia ludzi do wiary, nieumiejętnością głoszenia Słowa, z utratą znaczenia. No i jednym z możliwych i uproszczonych wytłumaczeń jest dopatrywanie się działania zła w tym, czego nie rozumiemy, co nas zaskakuje, co przeczy naszym wyobrażeniom. Tak reagowali uczeni w Piśmie, gdy działalność i nauczanie Jezusa w ich oczach burzyło ich system. Nazwali Go opętanym i poddanym Belzebubowi.

Tekst ukazał się na Facebooku autora.

Rekolekcjonista i duszpasterz. Autor książek z zakresu duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Dariusz Piórkowski SJ

Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek stał się Bogiem
Św. Ireneusz z Lyonu

Życie chrześcijanina to więcej niż gorączkowe unikanie grzechu (niemożliwe), czy nienaganna perfekcja (zabójcza). Perspektywa uczniów Jezusa to "osiągnięcie pełnego podobieństwa do...

Skomentuj artykuł

"Psychoza religijna" w Kościele
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.