Reakcja Patriarchatu na słowa abp. Pezziego
Patriarchat Moskiewski odpiera zarzuty postawione przez abp. Paolo Pezziego, w związku z przekazaniem kościoła Świętej Rodziny w Kaliningradzie we władanie rosyjskiego prawosławia. Ordynariusz archidiecezji Matki Bożej w Moskwie przypomniał 4 listopada, że katolicy od 20 lat bezskutecznie zabiegali o odzyskanie swojej świątyni, w które władze urządziły filharmonię.
Zwrócił też uwagę, że projekt ustawy o przekazaniu Patriarchatowi 15 budynków, przyjęty przez Kaliningradzką Dumę Obwodową, został przygotowany „zgodnie z techniką lobbingu, w tajemnicy”, bez odwołania się do szerszej dyskusji ani nawet bez konsultacji z zainteresowanymi stronami, czyli rosyjskimi wspólnotami religijnymi, „nie należącymi do Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego”.
Do „obiektywnego spojrzenia na całą sprawę” wezwał sekretarz Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych ds. stosunków międzychrześcijańskich, ks. Dmitrij Sizonienko. „Przede wszystkim chciałbym wszystkich zapewnić, że decyzji dumy okręgowej w Kaliningradzie w żadnym przypadku nie należy uważać za nieprzyjazny krok prawosławnej hierarchii Kaliningradu wobec katolików” - zadeklarował duchowny.
Zakwestionował twierdzenie, że decyzja ta była wynikiem lobbingu prawosławnego. „Nikt nie robił z tego tajemnicy. Administracja okręgowa postawiła warunek, że przekazanie obecnego budynku filharmonii, dawnego kościoła katolickiego, powinno być poprzedzone zapewnieniem, że działalność filharmonii nie będzie przerwana. Decyzja przekazania budynku była na korzyść strony spełniającej ten warunek” - argumentuje ks. Sizonienko.
Prawosławny duchowny uważa, że nie można mówić o działaniach na niekorzyść katolików, gdyż „prawowici właściciele kościoła i ich potomkowie porzucili Kaliningrad po jego wejściu w skład ZSRR, a nowi osiedleńcy nie mieli żadnego odniesienia do kościoła Świętej Rodziny. Długie lata nikt nie zajmował się budynkiem, dopiero w latach 70. rozpoczęto jego remont, przy którym pracowali nie tylko katolicy. Otwarcie gmachu sali organowej-filharmonii było ich wspólnym osiągnięciem”.
Ks. Sizonienko zarzucił katolikom w Rosji, że są „podzieleni wewnętrznie i zachowują się w sposób nieuzasadniony jak obrażona mniejszość religijna, pisząc oświadczenia w imieniu Kościoła, do którego w świecie należy ponad miliard wiernych”.
Skomentuj artykuł