Sąd podjął decyzję o odłączeniu chłopca od aparatury podtrzymującej życie
Lekarze ratujący Charliego Garda, niespełna rocznego chłopca cierpiącego na rzadką chorobę, postanowili odłączyć go od aparatury podtrzymującej życie.
Prawo lekarzy do zakończenia uporczywej terapii potwierdziły dwa brytyjskie sądy i Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Przeczytaj również: "Nikt nie ma prawa decydować o śmierci innego człowieka"
Ostatnim ratunkiem dla Charliego miała byś eksperymentalna terapia w USA, jednak wykluczono ją, biorąc pod uwagę najnowsze wyniki badań. Nie zgodzono się również na śmierć chłopca w domu w obecności rodziców i pod opieką pracowników hospicjum.
Jak podaje Gość Niedzielny, kiedy zapadła decyzja o odłączeniu chłopca od aparatury podtrzymującej życie, rodzice wyszli przed szpital i wydali oświadczenie, w którym poinformowali o zakończeniu walki o życie ich synka:
"Słodkich snów, maleństwo. Śpij mocno, nasz piękny, mały chłopcze. Charlie Matthew William Gard. Nasz bohater" - powiedzieli.
Przeczytaj również: Papież apeluje o poszanowanie praw chorego chłopca i jego rodziców
Charlie Grad cierpi na niezwykle rzadką i nieuleczalną chorobę genetyczną - syndrom wyczerpania mitochondrialnego DNA (mtDNA). Choroba atakuje mięśnie i uszkadza mózg.
Kościół Katolicki jest przeciwny uporczywej trapi podtrzymującej życie. Przypadek Charliego Garda jest jednak niezwykle złożony. Powiedział o tym Przewodniczący Papieskiej Akademii Pro Vita abp Vincenzo Paglia. Hierarcha przyznał, że nikt nie może decydować o ludzkim życiu. Zwrócił również uwagę, że w tym przypadku winna być uszanowana wola rodziców, choć także im należy udzielić pomocy, aby zrozumieli, że w tej sytuacji sami nie mogą podejmować tak trudnych decyzji.
Jeśli straciliście dziecko, skorzystajcie z tych źródeł, szukając pomocy:
- Jak poradzić sobie ze stratą dziecka?
- Śmierć dzieci nienarodzonych jest szczególna
- Strata. Czy można sobie z nią poradzić?
- Nie widać, a jest
Pamiętajmy o modlitwie za Charliego i jego rodziców.
Skomentuj artykuł