ŚDM: zawierzcie Bogu to, co stanowi krzyż waszej codzienności!

ŚDM - Droga Krzyżowa - PAP/EPA/MIGUEL A. LOPES / POOL
KAI / pzk

O pięknie miłości Boga, który oddaje swe życie, abyśmy mieli życie w pełni mówił papież w spontanicznym rozważaniu przed nabożeństwem Drogi Krzyżowej, sprawowanym 4 sierpnia w parku Edwarda VII w Lizbonie. Rozważania do niej przygotowali młodzi ze ŚDM. Opowiadali Bogu o swoich „krzyżach, które przygniatają ich w codzienności” i prosili o pomoc w dźwiganiu swoich cierpień.

Drodzy bracia i siostry, dobry wieczór! – rozpoczął Franciszek. Dzisiaj będziecie iść z Jezusem. Jezus jest Drogą i będziemy z Nim kroczyć, ponieważ On idzie. Kiedy Jezus był pośród nas, chodził, podążał uzdrawiając chorych, troszcząc się o ubogich, czyniąc sprawiedliwość... chodził przepowiadając, nauczając nas. Jezus idzie, ale droga, która jest najbardziej wyryta w naszych sercach, to droga Kalwarii, droga Krzyża. I dzisiaj wy, my, także ja, z modlitwą ponowimy drogę Krzyża. Będziemy widzieli przechodzącego Jezusa i pójdziemy wraz z Nim. Droga Jezusa to Bóg opuszczający siebie, wychodzący od siebie, aby kroczyć między nami. To, co słyszymy wiele razy we Mszy świętej: „A Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami”. Pamiętacie? A Słowo stało się człowiekiem i pielgrzymowało między nami. I czyni to z miłości. Czyni to z miłości. A Krzyż, który towarzyszy każdemu Światowemu Dniu Młodzieży jest ikoną, jest figurą tej pielgrzymki. Krzyż jest najgłębszym sensem największej miłości, miłości, którą Jezus chce ogarnąć nasze życie. Nasze? Tak, twoje i moje, życie każdego z nas. Jezus pielgrzymuje dla mnie. Wszyscy musimy to powiedzieć. Jezus podejmuje tę pielgrzymkę dla mnie, aby oddać za mnie swoje życie. A nikt nie ma większej miłości niż ten, kto oddaje życie za swoich przyjaciół, niż ten, kto oddaje życie za innych. Nie zapominajmy o tym: nikt nie ma większej miłości niż ten, kto oddaje swoje życie, a Jezus tego nauczał. Dlatego, kiedy patrzymy na Krzyż, który jest tak bolesny, tak twardy, widzimy piękno miłości, która oddaje swoje życie za każdego z nas.

DEON.PL POLECA

Pewna bardzo wierząca osoba wypowiedziała zdanie, które bardzo mnie uderzyło. Powiedziała: „Panie, ze względu na Twoją niewysłowioną mękę mogę uwierzyć w miłość”. I Jezus idzie, ale czeka na coś, czeka na nasze towarzystwo, czeka, aż spojrzymy... Nie wiem, czeka, aby otworzyć okna mojej duszy, twojej duszy, duszy każdego z nas. Jakże okropne są zamknięte dusze, siejące do wewnątrz i uśmiechające się wewnątrz! To nie ma sensu. Jezus idzie i czeka ze swoją miłością, czeka ze swoją czułością, aby dać nam pocieszenie, aby otrzeć nasze łzy.

ŚDM Lizbona 2023 - Droga Krzyżowa - PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTITeraz zadam wam pytanie, ale nie odpowiadajcie na nie głośno: niech każdy odpowie sobie sam. Czy czasami płaczę? Czy są rzeczy w życiu, które sprawiają, że płaczę? Wszyscy płakaliśmy w życiu i nadal płaczemy. A tutaj Jezus jest z nami, płacze z nami, ponieważ towarzyszy nam w ciemności, która skłania nas do płaczu.
Zostańmy chwilę w milczeniu i niech każdy z nas powie Jezusowi, co w życiu opłakuje; niech każdy z nas to sobie powie, teraz, w milczeniu. [Chwila milczenia].

Jezus ze swoją czułością ociera nasze ukryte łzy. Jezus chce wypełnić swoją bliskością naszą samotność. Jakże smutne są chwile samotności! A On tam jest, chce wypełnić tę samotność. Jezus chce wypełnić nasz strach, twój strach, mój strach, te mroczne lęki, chce wypełnić je swoim pocieszeniem; i czeka, aby nas pobudzić do podjęcia ryzyka miłowania. Ponieważ, wiesz to, wiesz to lepiej niż ja: miłowanie jest ryzykowne. Trzeba podjąć ryzyko kochania. Jest to ryzyko, ale warto je podjąć, a On nam w tym towarzyszy. Zawsze nam w tym towarzyszy, zawsze idzie, zawsze, przez całe życie, jest blisko nas.
Nie chciałbym mówić wiele więcej. Dzisiaj pójdziemy z Nim drogą Jego cierpienia, drogą naszych niepokojów, drogą naszych samotności.
A teraz zamilczmy na chwilę i niech każdy z nas pomyśli o swoim cierpieniu, o swoich niepokojach, o swoich nędzach. Nie lękajcie się, pomyślcie o tym, a także pomyślcie o pragnieniu, aby dusza znów się uśmiechnęła. [Chwila milczenia].
A Jezus idzie z Krzyżem, umiera na Krzyżu, aby nasza dusza mogła się uśmiechać. Amen.

Droga Krzyżowa

Następnie rozpoczęło się nabożeństwo Drogi Krzyżowej z rozważaniami przygotowanymi przez młodzież ŚDM. Ich autorzy, zwracając się w modlitwie do Boga, opowiadali mu o swoich „krzyżach, które przygniatają ich w codzienności, łącząc swoje cierpienia z tymi, jakich Jezus doświadczał w drodze na Golgotę i prosząc Go o pomoc”.

I-II – w pierwszych dwóch stacjach odnosili się kolejno do braku perspektyw życiowych i otaczającej ich przemocy.
III – przy trzeciej stacji Drogi Krzyżowej, zebrani usłyszeli świadectwo pochodzącej z Hiszpanii 34-letniej Esther, która, w następstwie wypadku doznała uszkodzenia rdzenia kręgowego i porusza się na wózku. Mówiła ona o tym, jak przez większą część swego życia żyła z dala od Boga, aż do momentu, w którym, pomimo wielu grzechów i niewdzięczności, w tym dokonania aborcji, w niewytłumaczalny sposób poczuła ogrom Jego miłości. „Pan w swoim nieskończonym miłosierdziu przyszedł mnie szukać. Kilka miesięcy później zaczęłam odczuwać miłość tak wielką, że aż niewytłumaczalną... do tego stopnia, że obudziło się we mnie sumienie. Po wielu latach wyspowiadałam się, czując głęboką skruchę za wszystkie cierpienia, które zadałam Ojcu, który tak bardzo mnie kochał” – mówiła.

Kolejne stacje nawiązywały do młodzieńczych obaw przed angażowaniem się w dobre dzieła „w oczekiwaniu na idealny moment”:
IV – wykluczenia i nietolerancji, także wobec wyznających wiarę w Chrystusa
V-VI – nadmiernego indywidualizmu i pogoni za samorealizacją
VII – przy siódmej stacji swoim świadectwem podzielił się João, dwudziestotrzylatek z Portugalii, który podczas pandemii mierzył się z izolacją i traumami związanymi z przeszłością. „Jesteśmy Kościołem Tego, który po wykluczeniu stał się kamieniem węgielnym – mówił – wiara zawsze pomaga mi, gdy upadam. Wiara w Kościół pielgrzymujący, w którym nikt nie jest pominięty i który, zainspirowany świadectwem Matki Bożej, wstaje i wybiera jako swoją drogę domy i serca tych, którzy czują się na marginesie. Razem jako ludzie, możemy przezwyciężyć wszelką izolację, wszelki indywidualizm”.

W rozważaniach przy dalszych stacjach młodzi ludzie zwracali się do Jezusa, mówiąc o:
VIII – lęku o przyszłość Ziemi, która nie jest traktowana z wdzięcznością za dar Stworzenia
IX – o zmaganiach z uzależnieniami, z których nie mają siły wyjść o własnych siłach. Przy niej zebrani wysłuchali też świadectwa Amerykanina, Caleba, który przedstawił się jako „jedna z zagubionych owiec, którą Jezus przyszedł odnaleźć”. Jego historia opowiadała o tęsknocie za Bogiem, która w jego nastoletnich latach nie została wypełniona, ale którą zastąpiły depresja i uzależnienie od narkotyków po dramatycznym rozwodzie jego rodziców. Młody mężczyzna opowiadał o tym, jak poznanie przyszłej żony, a następnie powrót do Eucharystii, na nowo przybliżyło go do wiary. „Mogłem albo pozwolić Jezusowi przejąć całkowitą kontrolę nad moim życiem, albo wrócić do starych nawyków. Dzięki Jego łasce wytrwałem” – mówił. „Całkowite zjednoczenie z Jezusem w Eucharystii jest tym, co uleczyło moją duszę. Po doświadczeniu wszystkiego, co ten świat ma do zaoferowania, On jest jedynym, który naprawdę mnie nasycił.”
X – rozważania nawiązywały do presji dorastania do idealnych wizerunków, sztucznie kreowanych w mediach
XI – rozważania koncentrowały się na konieczności opuszczania własnych domów w poszukiwaniu bezpiecznego życia z dala od nędzy i prześladowań
XII – to rozważanie o świecie, który kieruje się logiką pieniądza a nie miłości, a starsi, niepełnosprawni i ułomni zostają usunięci na margines
XIII – o trudności odróżnienia prawdy od fałszu i znalezienia wśród szumu informacyjnego treści, które pomagają wzrastać
XIV – o przekonaniu, że młodzi znajdują się w sytuacji bez wyjścia, w której nie istnieje żadna dobra przyszłość

Wzruszającym rozważaniom, łączącym w sobie medytację Drogi Krzyżowej i młodzieńcze wołanie do Boga o pomoc, towarzyszyła skromna inscenizacja i oprawa muzyczna w wykonaniu chóru ŚDM. Młodzi aktorzy odgrywający poszczególne sceny i czytający rozważania, nie kryli szczerych emocji, jakie im towarzyszyły podczas tej modlitwy, podobnie jak zgromadzeni w parku pielgrzymi.

Na zakończenie nabożeństwa Ojciec Święty udzielił wszystkim zebranym błogosławieństwa, a następnie otoczyli go młodzi ludzie, którzy prowadzili nabożeństwo. W odróżnieniu od wcześniejszych wieczorów, ten zakończył się akompaniamentem medytacyjnych utworów, znanych młodym ludziom z „nabożeństw uwielbienia”.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

ŚDM: zawierzcie Bogu to, co stanowi krzyż waszej codzienności!
Komentarze (1)
EW
~Elzbieta Wróbel
5 sierpnia 2023, 14:47
Dziękuję Ci Boże za tych wszystkich duszpasterzy, którzy nam pomagają w powrocie do Ciebie. Bądź uwielbiony Duchu Święty w papieżu Franciszku i wszystkich duchownych, i w każdym człowieku