Abp Szewczuk: świat zapomniał o Ukrainie

(fot. 5 канал / youtube.com)
KAI / kw

Grekokatolicy na Ukrainie znowu obchodzą święta Bożego Narodzenia w wojennej scenerii. "Choć świat już o nas zapomniał, nadal trwa tu wojna. Przeżywamy najpoważniejszy kryzys humanitarny od czasów II wojny światowej" - powiedział zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

Abp Światosław Szewczuk zauważa, że wojenne doświadczenia odbijają się również na samym przeżywaniu świąt.

"Te dramatyczne okoliczności, wojna na Ukrainie sprawiają jednak, że obchodząc Boże Narodzenie docieramy do istoty wiary chrześcijańskiej. Boże Narodzenie to bowiem świętowanie obecności Boga z nami. Nie są to święta skomercjalizowane, czy jakieś abstrakcyjne przesłanie. Jest to konkretna osoba, która się rodzi, Osoba Boska. Dlatego czujemy, że obecność Boga naprawdę nas umacnia. Jesteśmy pewni, że Bóg jest zawsze z tymi, którzy cierpią, którzy są opuszczeni, którzy na skutek wojny musieli porzucić swe domy. Bóg z nami jako dziecko, które rodzi się w Betlejem, jest nadzieją dla ludu ukraińskiego. Tak właśnie przeżywamy Boże Narodzenie w tym roku" - powiedział arcybiskup większy kijowsko-halicki.

DEON.PL POLECA

Abp Szewczuk przypomniał, że na skutek wojny swe domy musiało opuścić ponad 2 mln Ukraińców. Przed świętami zaapelował do wiernych, aby w każdej chrześcijańskiej rodzinie przy świątecznym stole znalazło się miejsce również dla uchodźców.

Zwierzchnik ukraińskich grekokatolików poinformował ponadto, że synod jego Kościoła zalecił też specjalną modlitwę za agresorów. Odbywa się ona w każdy wtorek we wszystkich cerkwiach. "Bez przebaczenia bowiem nasz lud nie będzie mógł się przeciwstawić agresji" - powiedział abp Szewczuk.

Jego zdaniem najniebezpieczniejsze w czasie wojny jest to, że ludzie zaczynają nienawidzić i tym samym stają się łatwym łupem dla tych, którzy chcą zdobyć na nimi panowanie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Szewczuk: świat zapomniał o Ukrainie
Komentarze (1)
jazmig jazmig
8 stycznia 2016, 09:21
Wojna w Ukrainie to wina samej Ukrainy, a konkretnie rządzących nią banderowców i amerykańskich sprzedawczyków, a w tym również Szewczuka. Niech Szewczuk, zamiast jątrzyć, zacznie domagać się wycofania banderowców i najemników z frontu i natychmiastowego, bezwarunkowego przerwania ognia. Banderowcy stale ostrzeliwują cele cywilne w wyzwolonej części Donbasu niszcząc infrastrukturę i mordując ludzi tam zamieszkałych. To dobrze, że grekokatolicy modlą się za agresorów, czyli banderowskich bandytów, ale byłoby dobrze, gdyby zaczęli się modlić za swoje ofiary - tysiące kobiet i dzieci zabitych w Donbasie.