Franciszek: św. Józef może nas nauczyć nie liczyć na własne plany

Fot. Grzegorz Gałązka / DEON.pl
KAI/mł
- Samo to imię ujawnia nam istotny aspekt osobowości Józefa z Nazaretu. Jest człowiekiem pełnym wiary w Boga, w Jego Opatrzność. Jego każde działanie, opowiedziane w Ewangelii, jest podyktowane pewnością, że Bóg „sprawia rozwój”, „powiększa”, „dodaje”, to znaczy, że Bóg zapewnia kontynuację swojego planu zbawienia - mówił dziś papież Franciszek podczas audiencji ogólnej.
Ojciec Święty rozpoczął dziś nowy cykl katechez, których tematem jest św. Józef. 
 

Oto tekst papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

8 grudnia 1870 r. bł. Pius IX ogłosił św. Józefa patronem Kościoła powszechnego. 150 lat po tym wydarzeniu przeżywamy szczególny rok poświęcony św. Józefowi, a w Liście apostolskim Patris corde zawarłem kilka refleksji na temat jego postaci. Nigdy tak jak dzisiaj, w okresie naznaczonym globalnym kryzysem o różnych składnikach, może być on dla nas wsparciem, pocieszeniem i przewodnikiem. Dlatego postanowiłem poświęcić jemu cykl katechez, które, jak ufam, pomogą nam jeszcze bardziej zainspirować się jego przykładem i świadectwem. Przez kilkanaście tygodni będziemy mówili o św. Józefie.

Józef znaczy "Bóg dodaje" 

W Biblii jest ponad dziesięć postaci, które noszą imię Józef. Najważniejszym z nich jest syn Jakuba i Racheli, który przechodząc różne perypetie, z niewolnika stał się drugą po faraonie najważniejszą osobą w Egipcie (por. Rdz 37-50). Imię Józef w języku hebrajskim oznacza

„Bóg daje więcej, dodaje coś, ulepsza”. Jest to życzenie, błogosławieństwo oparte na ufności w Bożą Opatrzność, odnoszące się szczególnie do płodności i rozwoju dzieci. Rzeczywiście, samo to imię ujawnia nam istotny aspekt osobowości Józefa z Nazaretu. Jest człowiekiem pełnym wiary w Boga, w Jego Opatrzność. Jego każde działanie, opowiedziane w Ewangelii, jest podyktowane pewnością, że Bóg „sprawia rozwój”, „powiększa”, „dodaje”, to znaczy, że Bóg zapewnia kontynuację swojego planu zbawienia. I w tym Józef z Nazaretu jest bardzo podobny do Józefa z Egiptu.

Istotną rolę w zrozumieniu jego postaci odgrywają także główne geograficzne odniesienia mówiące o Józefie - Betlejem i Nazaret.

Jezus wybrał peryferia

W Starym Testamencie, miasto Betlejem jest nazywany Bet Lechem, „Dom Chleba”, lub nawet Efrata, ze względu na plemię, które się tam osiedliło. W języku arabskim nazwa ta oznacza jednak „Dom Mięsa”, prawdopodobnie z powodu dużej liczby stad owiec i kóz, jakie były w tej okolicy. Nie przypadkiem bowiem, kiedy narodził się Jezus, pasterze byli pierwszymi świadkami tego wydarzenia (por. Łk 2, 8-20). W świetle historii Jezusa te aluzje do chleba i ciała odnoszą się do tajemnicy Eucharystii: Jezus jest chlebem żywym, który zstąpił z nieba (por. J 6, 51). On sam powie o sobie: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne” (J 6,54).

Miasto Betlejem jest kilkakrotnie wspomniane w Biblii, począwszy od Księgi Rodzaju. Betlejem jest również związane z historią Rut i Noego, opowiedzianą w małej, ale wspaniałej Księdze Rut. Rut urodziła syna imieniem Obed, z którego z kolei zrodził się Jesse, ojciec króla Dawida. I to właśnie z pokolenia Dawida pochodził Józef, ojciec Jezusa według prawa. Ponadto prorok Micheasz przepowiedział wielkie rzeczy o Betlejem: „A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu” (Mi 5,1). Ewangelista Mateusz podejmie to proroctwo i połączy je z historią Jezusa, jako jego oczywistym wypełnieniem.

Istotnie, Syn Boży nie wybrał Jerozolimy na miejsce swego wcielenia, lecz Betlejem i Nazaret, dwie peryferyjne miejscowości, z dala od zgiełku wydarzeń i władzy ówczesnej epoki. Jerozolima była jednak miastem umiłowanym przez Pana (por. Iz 62, 1-12), „świętym miastem” (Dn 3, 28), wybranym przez Boga, aby w nim zamieszkać (por. Za 3, 2; Ps 132, 13). Tutaj bowiem mieszkali uczeni w Prawie, uczeni w Piśmie i faryzeusze, arcykapłani i starsi ludu (por. Łk 2,46; Mt 15,1; Mk 3,22; J 1,19; Mt 26,3).

Pan zawsze działa na peryferiach duszy, w ukryciu

Dlatego wybór Betlejem i Nazaretu mówi nam, że peryferie i obrzeża są szczególnie umiłowane przez Boga. Jezus nie rodził się w Jerozolimie, w otoczeniu dworu, urodził się na obrzeżach, spędził 30 lat swojego życia na tych peryferiach, będąc cieślą, tak jak Józef. Jezus szczególnie upodobał sobie peryferie i to, co na obrzeżach. Niepoważne traktowanie tej rzeczywistości jest równoznaczne z nietraktowaniem na serio Ewangelii i dzieła Bożego, które stale objawia się na peryferiach geograficznych i egzystencjalnych. Pan zawsze działa w ukryciu, na peryferiach, na peryferiach duszy, w uczuciach, których się wstydzimy, ale które Pan widzi. Jest tam, aby nam pomóc w rozwoju. Pan stale się objawia na peryferiach, czy to geograficznych czy też egzystencjalnych.

Jezus wychodzi zwłaszcza na poszukiwanie grzeszników, wchodzi do ich domów, rozmawia z nimi, wzywa ich do nawrócenia. Jezus jest wręcz za to ganiony - uczeni w prawie mówią: „spójrzcie na tego nauczyciela, jedzącego z grzesznikami i zaciągającego nieczystość”. Ale idzie także, aby szukać tych, którzy nie uczynili zła, ale go doznali: do chorych, głodnych, ubogich, ostatnich. Jezus zawsze idzie ku obrzeżom, To wlewa w nasze serca wiele ufności, ponieważ Pan zna peryferie naszych serc, peryferie naszych dusz, peryferie naszego społeczeństwa, naszego miasta, naszej rodziny, to znaczy tej części trochę mrocznej, której nie ukazujemy, być może z powodu wstydu.

To, co wartościowe, nie przyciąga naszej uwagi

Pod tym względem ówczesne społeczeństwo nie różni się zbytnio od naszego. Dziś również istnieje centrum i peryferie. A Kościół wie, że jest powołany do głoszenia dobrej nowiny, poczynając od peryferii. Józef, cieśla z Nazaretu, który ufa w Boży plan dla swojej młodej narzeczonej i dla siebie, przypomina Kościołowi, by skierował swój wzrok na to, co świat świadomie lekceważy.

Czego nas uczy św. Józef? Nie patrz na wiele rzeczy, które chwali świat, lecz spójrz w zaułki, spójrz na cienie, spójrz na peryferie, na to czego świat nie chce. Przypomina on każdemu z nas, abyśmy przywiązywali wagę do tego, co inni odrzucają. W tym sensie jest on prawdziwym nauczycielem tego, co istotne: przypomina nam, że to, co naprawdę wartościowe, nie przyciąga naszej uwagi, ale wymaga cierpliwego rozeznania, aby mogło zostać odkryte i docenione. Trzeba odkryć to, co jest wartościowe. Prośmy go o wstawiennictwo, aby cały Kościół odzyskał tę wnikliwość, tę zdolność rozeznawania i oceny tego, co istotne. Zacznijmy na nowo od Betlejem, zacznijmy na nowo od Nazaretu.

Dziś chciałbym skierować przesłanie do wszystkich mężczyzn i kobiet, którzy mieszkają na najbardziej zapomnianych peryferiach geograficznych świata lub którzy doświadczają sytuacji marginalizacji egzystencjalnej. Obyście znaleźli w św. Józefie świadka i opiekuna, do którego możecie się zwracać. Do niego możemy się zwrócić z następującą modlitwą, odmawianą w domu, lecz płynącą z serca:

Święty Józefie,

który zawsze ufałeś Bogu,

i podejmowałeś decyzje

prowadzony Jego Opatrznością,

naucz nas nie liczyć tak bardzo na nasze własne plany,

lecz na Jego plan miłości.

Ty, który pochodzisz z peryferii

pomóż nam nawrócić nasze spojrzenie

i dawać pierwszeństwo temu, co świat odrzuca i usuwa na margines.

Pociesz tych, którzy czują się samotni

i wspieraj tych, którzy działają w milczeniu,

aby bronić życia i ludzkiej godności. Amen.

tłum. o Stanisław Tasiemski OP 

KAI / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek: św. Józef może nas nauczyć nie liczyć na własne plany
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.