"Musimy się zastanowić nad możliwością dopuszczenia do kapłaństwa żonatych mężczyzn"

(fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl)
KAI / pk

O swoich wątpliwościach w wierze, o możliwości dopuszczenia do kapłaństwa żonatych mężczyzn, tzw. "viri probati", o niebezpieczeństwie populizmu i o 500. rocznicy Reformacji mówił Franciszek w pierwszym wywiadzie udzielonym dziennikarzowi z Niemiec.

Odpowiedział też na pytania dotyczące wolności badań naukowych oraz odniósł się do kryzysu personalnego w Zakonie Maltańskim. Długą rozmowę z Ojcem Świętym przeprowadził pod koniec lutego w Watykanie wysłannik dziennika "Die Zeit", który zamieścił ją w numerze z 9 marca.

Papież nie wykluczył, że w określonych warunkach mogliby zostać księżmi żonaci, "wypróbowani mężczyźni", tzw. "viri probati". "Kościołowi zawsze chodzi o to, aby rozpoznać właściwy moment, kiedy Duch Święty czegoś żąda (…) Musimy się zastanowić nad możliwością dopuszczenia do kapłaństwa «viri probati». Trzeba będzie wtedy także określić ich zadania na przykład w daleko położonych parafiach" - powiedział Franciszek. Jednocześnie sprzeciwił się propozycji, aby sprawę celibatu pozostawić wolnej decyzji kandydata do stanu kapłańskiego.

DEON.PL POLECA

Opowiedział się też za wolnością badań naukowych. "Prawdą jest brak strachu" - stwierdził i dodał, że "lęki zamykają drzwi, a wolność je otwiera. A jeśli nawet wolność jest niewielka, to i tak otwiera jakieś okienko".

Ojca Świętego niepokoi wzrost populizmu w krajach zachodniej demokracji. Przypomniał, że "populizm jest złem i źle się kończy, jak pokazało minione stulecie" i zauważył, że ideologia ta zawsze opiera się na Mesjaszu i na usprawiedliwianiu, że należy bronić "tożsamości narodu". Jako przykład wskazał na polityczne metody Hitlera w 1933 roku, zaznaczając, że "populizm oznacza wykorzystywanie narodu". "Niemcy boleśnie odczuły wówczas upadek Republiki Weimarskiej, kraj był osłabiony wskutek kryzysu gospodarczego 1929 roku. Wtedy pojawił się człowiek, który powiedział: «Ja mogę, ja mogę, ja mogę!» Miał na imię Adolf. I tak się wszystko zaczęło. Przekonał naród, że może, że potrafi. Populizmowi zawsze potrzebny jest mesjasz" - zaznaczył papież. "Znam zwątpienia wiary i chwile pustki" - dodał.

Pytany o rolę papieża Franciszek podkreślił, że nie zależy mu na tym, aby był stawiany za wzór. "Jestem całkiem normalnym człowiekiem, który robi to, co potrafi" - powiedział. Zaznaczył, że jest grzesznikiem, omylnym "i nie wolno nam zapominać, że idealizowanie jakiegoś człowieka zawsze stanowi podświadomy rodzaj agresji". "Nie wypada mi mówić, że jestem omylnym grzesznikiem" - stwierdził rozmówca "Die Zeit".

Przyznał następnie, że tak jak św. Piotrowi, jemu także nie są obce kryzysy wiary i chwile pustki. "Bez kryzysów nie można wzrastać" - jest przekonany Ojciec Święty. Jego zdaniem, "wiara, która nie przeżywa kryzysów, aby potem na nich wzrastać, jest infantylna". Przypomniał, że także Piotr zaparł się Jezusa, a mimo to stał się głową Kościoła. Człowiek, który twierdzi, że zawsze jest pewny swych racji, jest w rzeczywistości fundamentalistą. Jezus kocha grzeszników bardziej niż sprawiedliwych. "Są takie całkowicie mroczne chwile, kiedy mówię: Panie, ja tego nie pojmuję" - przyznał Franciszek i wyjaśnił, że dotyczy to także kłopotów, które sam sobie "nawarzył", bo "jestem grzesznikiem i potem się złoszczę". Ale - dodał - od tych "złości" jednak prawie się odzwyczaił.

Według papieża wiara jest darem i "nie można jej zdobyć", ale trzeba o nią pokornie prosić Pana. Czasem trzeba trwać w kryzysie i prosić, aby wiara została nam dana na nowo, "wcześniej czy później" - oświadczył Ojciec Święty. Wyjaśnił, że wiara jest dlań światłem, darem, przekonaniem i zdolnością tłumaczenia sobie własnego życia, gdyż "dla tego, kto wierzy, wszystko staje się możliwe".

Pytany o plany podróży zapowiedział, że w najbliższym czasie na pewno nie przyjedzie do Niemiec. "Kalendarz na ten rok jest już pełny" - stwierdził papież. Do odwiedzin tego kraju zaprosiły go dwa największe Kościoły: katolicki i ewangelicki, a także kanclerz Angela Merkel. "Ale w tym roku będzie to trudne, mam w planie już wiele podróży" - odpowiedział Franciszek i dodał, że także w 2018 roku nie ma w planie wizyty w Niemczech. Jednocześnie przypomniał, że świętowanie jubileuszu Reformacji rozpoczął już w 2016 roku wraz z luteranami w Szwecji, upamiętniając przy tym także 50-lecie dialogu katolicko-protestanckiego.

Na pytanie, czy czuje się dotknięty atakami z Watykanu, papież odpowiedział, że codziennie modli się o duże poczucie humoru i wewnętrzny spokój a cech tych nie stracił wraz z wyborem na papieża. "Mogę zrozumieć, że mój sposób podchodzenia do różnych spraw nie wszystkim się podoba i jest to uprawnione, ludzkie i wzbogacające" - stwierdził papież.

Odnosząc się do niedawnego konfliktu w Zakonie Maltańskim Franciszek wziął w obronę amerykańskiego kardynała kurialnego Raymonda Burke’a, dodając, że nie uważa go za swego przeciwnika. Wyjaśnił, że kardynał jest nadal patronem Zakonu. Jednocześnie zauważył, że "kard. Burke nie był w stanie załatwić sprawy, gdyż nie działał sam". Tymczasem w Zakonie "trzeba zrobić trochę porządku i dlatego posłałem tam delegata, mającego nieco inną charyzmę niż kardynał" - wyjaśnił papież. Jednocześnie podkreślił, że purpurat amerykański jest doskonałym prawnikiem. Wysłał go na amerykańską wyspę Guam dla wyjaśnienia poważnego przypadku pedofilii. Ta misja jest już prawie zakończona i "jestem za to kardynałowi bardzo wdzięczny". W ten sposób papież skwitował pogłoski, jakoby zesłał kardynała "na wygnanie".

Przywrócony przez papieża na swoją funkcję Wielki Kanclerz Zakonu Maltańskiego Albrecht von Boeselager powiedział niedawno, że jego czasowe odsunięcie z tej funkcji było skutkiem wewnętrznej walki o władzę w Zakonie. W tle działały też siły opozycyjne wobec Franciszka, obawiające się złagodzenia nauczania Kościoła w sprawach małżeństwa i rodziny oraz odrzucające papieskie wypowiedzi na temat ładu gospodarczego i podziału dóbr, twierdzi Boeselager i za eskalację konfliktu oskarżył właśnie kard. Burke’a.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Musimy się zastanowić nad możliwością dopuszczenia do kapłaństwa żonatych mężczyzn"
Komentarze (16)
BF
Bartlomiej Frąckowiak
11 marca 2017, 20:38
Nic z tego nie będzie.Wszyscy skupili się na temacie żon a zapomnieli o Bogu i wierze i Kościele.Upsss.
WW
Wiktoria W,
11 marca 2017, 19:47
A ja tego nie widzę bo co to za atrakcja dla rodziny (zwłaszcza dla dzieci) co 3 letnia zmiana środowiska.
K
Krzysztof
9 marca 2017, 23:40
Benedykt XVI wracaj.
PP
Piotr Polmański
9 marca 2017, 22:38
To najlepszy Papież , od czasów św. Piotra :)
S
Sergii
9 marca 2017, 18:32
To znaczy- żonę sąsiada!!)))))
S
Sergii
9 marca 2017, 18:30
Super! Teraz będę księdzem i będę spowiadał żonę swoją , a sąsiad- moją!  Brawo Papież,,morituri te salutant !!
Baruch Marzel
9 marca 2017, 15:00
A po poglebionych studiach nad problemem Franciszek napisze dokument, z ktorego jedna polowa kosciola zrozumie, ze sa przypadki, ze celibat jest zniesiony a druga, ze wcale nie.
J
Jan
6 kwietnia 2018, 00:16
celibat nie jest dogmatem - u grekokatolików w łączności z Rzymem celibatu nie ma.
WK
Wojciech Kwiatkowski
9 marca 2017, 14:55
Tu nie trzeba się zastanawiać tylko działać, priorytetem powinien być dostęp do sakramentów, a nie średniowieczne prawo.  Był w Kościele czas gdy osoby żyjące w celibacie przewodziły, teraz jest czas na rodziny.
8 marca 2017, 22:34
Grunt,że papa ma poczucie humoru. I to jest sedno jego nauki. Śmiej się katoliku,śmiej, na smutki masz całą wieczność
FF
Franciszek2 Franciszek2
8 marca 2017, 22:04
W Kościele nie ma rozwódów ale "stwierdzenie nieważności" trwa krócej niż wakacje letnie. Małżeństwo pozostaje nieodsiągalnym ideałem, stąd grzech cudzołóstwa staje się nieuninioną praktyką a komunią jak wiadomo jest "lekarstwem a nie nagrodą", formacja zakonna powinna być nie "krótsza niż 9 lat" (kto ją wytrzyma), muzyka liturgiczna powinna być daleka od archelogizmu. Teraz w kolejce czakają zastępy żonkosiów na posługę kapłańską. Ciekawe czy ci - celibatowi długą zechcą być frajerami ? No i diakonise czekają na swoją kolej. Aaa byłym zapomniał o interkomunii, zbieraniu puszek po coli jako warunku nawrócenia, i koumunistach który są jak chrześcijanie. Ktoś chyba chce chyba żeby diabeł pękł ze śmiechu ?      
8 marca 2017, 21:58
Skoro jest kryzys powołań do kapłaństwa, to czemu nie brać żonatych? No i jak z zamężnymi kobietami. Może i one mogły by zostac kapłankami? Coż, mamy czasy ostateczne.
PP
Piotr Polmański
8 marca 2017, 21:54
To najlepszy Papież od Apostoła Piotra :)
8 marca 2017, 21:59
A czyli już nie św. JPII? A tak sie tutaj kiedyś chwaliłeś swym zdjeciem z JPII.
WDR .
9 marca 2017, 05:03
Jest politykiem, wtedy potrzebował głosów wyborczych...
DP
Danuta Pawłowska
8 marca 2017, 21:22
Panie Boże ratuj nas, bo bez Ciebie zginiemy!