"Należy uznać to, co było pozytywne w reformie Marcina Lutra"

(fot. PAP/EPA/ETTORE FERRARI)
PAP / CTV / pk

Papież Franciszek powiedział, że należy uznać to, co było pozytywne w reformie Marcina Lutra. Mówił o tym w piątek podczas audiencji dla uczestników międzynarodowego sympozjum "Luter 500 lat później", zorganizowanego z inicjatywy Watykanu.

W roku obchodów 500-lecia Reformacji Franciszek zwracając się do osób przybyłych na konferencję Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych oświadczył: "Uważne i skrupulatne badania, wolne od uprzedzeń i ideologicznych polemik, pozwala Kościołom prowadzącym dzisiaj dialog, rozpoznać i przyjąć to, co było pozytywne i słuszne w reformie i zdystansować się od błędów, przesady i niepowodzeń".

Należy przy tym, jak dodał, uznać "błędy, które doprowadziły do podziału".

Papież wyraził przekonanie, że pogłębione studia nad postacią Lutra i jego krytyki pod adresem Kościoła "przyczyniają się z całą pewnością do przezwyciężenia klimatu wzajemnej nieufności i rywalizacji, które zbyt długo charakteryzowały w przeszłości stosunki między katolikami i protestantami".

Franciszek zauważył jednocześnie, że jeszcze niedawno sympozjum na temat Lutra w Watykanie byłoby "całkowicie nie do pomyślenia".

Jak zaznaczył, wspólna rozmowa katolików i protestantów o ojcu reformacji zorganizowana z inicjatywy watykańskiej instytucji to dowód na "działanie Ducha Świętego, który przekracza wszelkie bariery i przekształca konflikty w okazję do wzrostu w jedności".

Papież przyznał, iż "wszyscy jesteśmy świadomi tego, że przeszłości nie można zmienić". - A jednak dzisiaj po 50 latach dialogu ekumenicznego między katolikami i protestantami można dokonać oczyszczenia pamięci, które nie polega na przeprowadzeniu niewykonalnej korekty tego, co wydarzyło się 500 lat temu, lecz na przedstawieniu tej historii w inny sposób, już bez śladu urazy za doznane rany, wypaczającej spojrzenie jednych na drugich.

- Dzisiaj jako chrześcijanie jesteśmy wszyscy wezwani do tego, by uwolnić się od uprzedzeń wobec wiary wyznawanej przez innych z innym akcentem i językiem, by wybaczyć sobie nawzajem winy naszych ojców i by razem prosić Boga o dar pojednania i jedności - dodał Franciszek.

Na przełomie października i listopada 2016 roku papież uczestniczył w Szwecji we wspólnych katolicko-luterańskich obchodach inauguracji 500-lecia reformacji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Należy uznać to, co było pozytywne w reformie Marcina Lutra"
Komentarze (20)
DS
~Daniel Socha
22 września 2019, 20:44
Owocem 50 lat dialogu ekumenicznego z protestantami wydaje się być nie szukanie prawdy, która jest w Kościele katolickim, ale protestantyzacja Kościoła Katolickiego. To żaden pozytywny owoc, wręcz przeciwnie. Nie zgodzę się również ze zdaniem, że nie można wrócić do stanu z przed 500 lat ( rozumiem , że chodzi tutaj papieżowi o jedność Kościoła), bo w tym momencie można zwątpić w wszechmoc Bożą, która może scalić Kościół w jednej doktrynie, nauczaniu i dyscyplinie. No cóż, zbytnie ''uczłowieczenie'' Kościoła jest domeną tego pontyfikatu niestety.
DP
Danuta Pawłowska
31 marca 2017, 21:43
Katolicy na całym świecie biorą przykład z Ewangelii Pana Jezusa modląc się o nawrócenie protestantów i  powrót ich na łono prawdziwego Kościoła Katolickiego!
31 marca 2017, 21:56
My katolicy to przede wszystkim powinniśmy zacząć czytać nie tylko Ewangelię ale całe Pismo Święte, a potem modlić się o Jego zrozumienie. O inne wyznania się nie martwy. Oni czytają i znają Słowo Boże lepiej niż my. Nie sądźmy abyśmy nie byli sądzeni ...
a a
31 marca 2017, 19:21
Coraz bardziej odnoszę wrażenie, że ten człowiek to jakaś wtyczka dążąca do obdarcia Kościoła z jedynej prawdy...
TD
Tomasz Dych
31 marca 2017, 17:20
Duch tu na pewno działa, ale z pewnością nie święty.
31 marca 2017, 16:38
<a href="http://www.fronda.pl/a/ks-prof-pawel-bortkiewicz-dla-frondy-homoseksualisci-witani-wylewnie-w-watykanie-strategia-otwartosci,90259.html">A oto owoce franciszkowe: </a>
31 marca 2017, 15:04
Jeżeli rozbicie Kościoła dało jakieś dobro to mozna o tym dyskutować? Ale jak widać po ilości chrześcijan w Europie watpie w jakiekolwiek dobro płynące z nieposluszeństwa wobec Kościoła.
Wojciech Morański SJ
31 marca 2017, 16:29
Panie Tomaszu, Chrześcijaństwo nie kończy się na Europie. Protestanci są dużo bardziej skuteczni niż my w głoszeniu Chrystusa w Ameryce, Afryce czy nawet w Azji. To głównie dzięki nim liczba wierzących globalnie rośnie szybciej niż przyrost populacji. Czyż to nie jest dobro? <a href="https://justinlong.org/r/1Status2016.pdf">(Tu link do dość dokładnych statystyk)</a>
31 marca 2017, 18:46
Ja bym bardzo uważał na statystyki. Bo gdyby ufać np. temu co mówią Polacy w badanich społecznych GUS to właściwie w Poslce żyjemy już jak w niebie. Ponad 90% katolików. A jak jest rzeczywisćie? Są zresztą takie takie standardowe testy statystysczne w co wierzą ci, co określają sie jako chrześcijanie. Odpowiedzi potrafią zaskakiwać. Nawet w Polsce, kraju (podobno) katolickim. A testerem chrześcijąństwa jest stosunek do spraw podstawowych jak aborcja czy "małżeństwa" tej samej płci, rozwodów, eutnazji etc.
Wojciech Morański SJ
31 marca 2017, 21:06
Panie Tomaszu, Czy nie chciałby Pan nieco odejść od swoich obaw dotyczących wiary i moralności i poszukać Pana Boga, który jest większy ode mnie, od Pana, od Polski, Europy i od Kościoła Katolickiego? Zamiast usilnie szukać tego złe poza Kościołem, zachęcam Pana do tego aby wytężać wzrok ku temu co wielkie i dobre. Miałem nadzieję, że o to Panu chodziło w pierwszym pytaniu. A poza tym, nie jest prawdą, co zdaje się Pan insynuować, jakoby protestanci byli "zepsuci moralnie". 
31 marca 2017, 22:28
Nieprzemakalny TomaszuL - jeżeli pytasz o dobre owoce reformacji to odpowiem: reformacja dała nam porządniej prowadzący się Kościół Katolicki. To jest dla Ciebie dobry owoc czy zły?
31 marca 2017, 22:30
Testerem chrześcijaństwa jest stosunek do Ewangelii i Słowa Bożego, bo ze Słowa wypływa cała mądrość, wiara, moralność etc. Jeżeli przyjmiemy Prawdę objawioną nam przez Boga, prawdziwie uwierzymy, damy się prowadzić Duchowi Świętemu, to wszelkie dylematy moralne przestaną zaprzątać nam głowę bo będziemy wiedzieli jak postępować. Szukajmy Pana Boga, a On pomoże nam odnaleźć właściwą drogę.
1 kwietnia 2017, 06:34
Niestety zycia w wierze poznaje sie po owocach, a nei pustych deklaracjach. To co pisałem, to nie są żadne moje obawy, lecz obserwacja życia takze tych, którzy mówią o sobie iż są wierzącycmi. Jezli współcześńie wiara skupia sie jedynei na tzw. nieustannym szukaniu Boga, a nie czynieniu Jego woli, to chyba coś jest nie tak. Można sie ukryć za wielkimi słowami, ale to tulko puste słowa, jak nie idą za tym uczynki. I oczywiscie nie insynuje niczego, bowiem ocena realnego swiata chrześcijan nie może być instyacją.
1 kwietnia 2017, 06:40
Ok, ze Słowa wypływa wszytko. Pytanie, czy jak uwierzymy, to nadal postepujemy jak poganie, czy jak wierzący? I nie ma czegoś takiego, jak pojecie prawdziwie uwierzymy. A co do prowadzenia przez Ducha Świetego to czy moze to być sprzeczne prowadzenei w stosunku do słów z Bibli? Czy będac chrześcijaninem można mówić iż tzw. małżeństwa homosekusalne, eutanazja, aborcja są jakimś dobrem? W tym wypadku nawet nei potrzeba wiary, wystarczy odrobina logiki. I o ile wiem, wielu ateistów zarzuca chrześcijanom hipokryzje i ma w tym wiele racjii.
1 kwietnia 2017, 08:30
Tak, zarzuca się chrześcijanom hipokryzję, tak jak Jezus zarzucał ją faryzeuszom. Rytuały na pokaz, a wiary wcale. Dla chrześcijanina "tak" to "tak", a "nie" to "nie". A co do prawdziwej wiary - jeżeli uwierzymy i zawierzymy swoje życie Bogu, damy się prowadzić przez Ducha Świętego, to wtedy prawdziwie uwierzymy i będziemy czynić tak jak oczekuje od nas Chrystus. Dla wielu pogan, ateistów, muzułmanów itp. ochrona życia (nasze dekalogowe "nie zabijaj") także jest ważna. Tym się różnimy, że nasz sprzeciw np. przeciwko eutanazji wypływa z wiary, a nie ze zwykłej ludzkiej moralności.
1 kwietnia 2017, 08:56
Moralnośc chrześcijan wynika z wiary. I przykładowo - jestem przeciwnikiem aborcji wiem (z wiary) iż ona zawsze i bez wyjatku jest wielkim złem. I tak to zawsze publicznei mówię. Jezeli ktoś uważa sie za chrześcijanina i uwaza, ze są sytuacja, iz aborcja jest dobra to znaczy iż faktycznie jest poganinem. I tak z każdą kolejną kwestią. Bardzo szybko można w rozmowie zweryfikować, czy ktoś faktycznie żyje jak chrześcijann, czy tylko to deklaruje. I to wcale nie po moralności. Bo można idalnie żyć i nadal być poganinem. Tak samo, jak można być religijnym poganinem. Tak Duch św. prowadzi, ale gwarantuje Ci, ze jak wybierasz drogę sprzeczną z nauczaniem Kościoła, to znaczy iż to nie Duch św. na tę drogę Cie prowadzi.
31 marca 2017, 14:14
"Jak zaznaczył, wspólna rozmowa katolików i protestantów o ojcu reformacji zorganizowana z inicjatywy watykańskiej instytucji to dowód na "działanie Ducha Świętego, który przekracza wszelkie bariery i przekształca konflikty w okazję do wzrostu w jedności". Może wypadałoby przeprosić Ducha Świętego za próbę wplątania Go w autodestrukcyjne działania w Kościele  
31 marca 2017, 14:23
A co jest w tym autodestrukcyjnego?
31 marca 2017, 17:37
Dialog prawdy z błędem szukający kompromisu.
31 marca 2017, 18:19
Prawda przez duże P jest tylko jedna i jest bezkompromisowa, albowiem wypływa ze Słowa Bożego.