"Nie można głosić Jezusa z miną pogrzebową"

(fot. CTV)
KAI / CTV / slo

Nie można głosić Ewangelii bez radości serca, którą daje Duch Święty - powiedział papież podczas porannej Eucharystii sprawowanej w kaplicy Domu Świętej Marty. Koncelebrowali ją wraz z Ojcem Świętym kard. Jozef Tomko; ordynariusz indyjskiej diecezji Faridabad-Delhi obrządku syromalabarskiego, abp Kuriakose Bharanikulangara oraz metropolita Belo Horizonte w Brazylii, abp Walmor Oliveira de Azevedo.

Uczestniczyli w niej także pracownicy służb gospodarczych Państwa Watykańskiego oraz współpracownicy Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.

DEON.PL POLECA

Papież Franciszek odnosząc się do czytań liturgicznych święta Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny zaznaczył, że nie można głosić Jezusa z miną pogrzebową. Mówią o tym słowa pierwszego dzisiejszego czytania z księgi proroka Sofoniasza: "Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem! ... król Izraela, Pan, jest pośród ciebie" (So 3, 14-15). Do radości nawiązuje też fragment Ewangelii, kiedy mowa o tym, że Jan Chrzciciel "poruszył się z radości" w łonie Elżbiety, słysząc słowa Maryi.

Papież przypomniał, że Matka Boża z pośpiechem udała się, by nieść pomoc swej kuzynce Elżbiecie. Podkreślił, że w liturgii dzisiejszej wszystko jest radością, która jest świętem. Zauważył, że mimo to my chrześcijanie nie jesteśmy nazbyt przywykli do mówienia o radości, a częściej wolimy narzekać. Natomiast źródłem naszej radości jest Duch Święty:

- To właśnie Duch Święty nas prowadzi: On jest sprawcą radości, twórcą radości. A ta radość w Duchu Świętym daje nam prawdziwą chrześcijańską wolność. Bez radości, my chrześcijanie nie możemy stawać się wolnymi, stajemy się niewolnikami naszych smutków. Wielki Paweł VI mawiał, że nie nieść Ewangelii z chrześcijanami smutnymi, nieufnymi, zniechęconymi. Nie można. Jest to postawa nieco "pogrzebowa", nieprawdaż? Wiele razy chrześcijanie mają taką minę, jakby mieli pójść w kondukcie pogrzebowym, a nie po to, aby chwalić Boga, nieprawdaż? Z tej radości pochodzi uwielbienie, to uwielbienie Maryi, to uwielbienie, które wyraża Sofoniasz, uwielbienie Symeona i Anny: uwielbienie Boga! - zauważył papież.

Więcej »

Ojciec Święty wskazał, że Boga wielbimy porzucając samych siebie, bezinteresownie, tak jak bezinteresowną jest łaska, jaką otrzymujemy od Boga? Pobudza to nas do rachunku sumienia odnośnie do tego, jak się modlimy do Boga. Czy jedynie prosimy i dziękujemy za łaski, czy też uwielbiamy Boga? Dodał, że uwielbianie Boga wymaga "tracenia czasu", aby Go wielbić. Wieczność będzie polegać na uwielbieniu Boga, które nie będzie nudne. "Ta radość nas wyzwala" - podkreślił papież Franciszek. Wskazał na Maryję jako wzór tego uwielbienia, którą Kościół przyzywa jako Matkę Naszej Radości, gdyż niesie Ona największą radość, jaką jest Jezus.

- Musimy modlić się do Matki Bożej, aby niosąc Jezusa dawał nam łaskę radości, wolności radości. Niech nam da łaskę uwielbianie, bezinteresowną modlitwą uwielbienia, gdyż On jest zawsze godzien uwielbienia. Módlmy się do Matki Bożej i powiedzmy Jej, tak jak mówi do Niej Kościół: Veni, Precelsa Domina, Maria, tu nos visita, - Przyjdź, o niebieska Królowo, I lud swój nawiedź, Maryjo, Ty, coś do domu Elżbiety przyniosła radość bezmierną - zakończył papież.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Nie można głosić Jezusa z miną pogrzebową"
Komentarze (13)
K
Kaja
17 czerwca 2013, 22:21
   "Błogosławieni, którzy się smucą..." to prawda, ale musimy  zadać sobie pytanie z jakiego powodu się smucą.    Nie przekonują mnie ludzie mówiąc o Bogu z pogrzebową miną. To prawda, są sprawy do których musimy podchodzić w ciszy, z szacunkiem i powagą, ale radości to nie wyklucza, no chyba że radość kojarzy nam się wyłącznie z głupawym chichotem...
DB
Daiusz Bednarski
17 czerwca 2013, 13:27
Smutku nikt nie włącza, ponieważ jest to uczucie. ...A właśnie, że włącza, bo ludziom się zdaje, że tak należy, że tak wypada, bo będzie mądrzej, religijniej... POZA, a nie uczucie Ta. To chyba ci zrobieni in wiadro. ...
PS
Piotr Słowiński
11 czerwca 2013, 07:33
Mam nadzieję, że "Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni" nie zostało jeszcze zniesione.
10 czerwca 2013, 11:24
Można, a czasem nawet trzeba. - matka z martwym dzieckiem na kolanach - ojciec nad zburzonym domem ... przecież nie o takiej sytuacji mówi papież. Najgorzej jak ludzie wezmą jedno zdanie papieża i bez kontekstu wałkuja coś chwytliwego... żeby tylko przywalić innym...
A
antysmok
10 czerwca 2013, 10:05
jazmig: radość - ta Biblijna to inna radość nić emocjonalna.
M
Majka
31 maja 2013, 19:48
~verbum Zamiast tych komentarzy - włączamy się do modlitwy różańcowej z papieżem dziś o 20 - na żywo transmisja w TV Trwam a 2 czerwca w Adorację Eucharystyczną - też transmisja na żywo  To właśnie nalezy zrobić
31 maja 2013, 19:21
Smutku nikt nie włącza, ponieważ jest to uczucie. ...A właśnie, że włącza, bo ludziom się zdaje, że tak należy, że tak wypada, bo będzie mądrzej, religijniej... POZA, a nie uczucie
K
klara
31 maja 2013, 19:13
Nie można głosić Ewangelii bez radości serca, którą daje Duch Święty Po pierwsze - Duch Święty wieje kędy chce. Po drugie, jak poucza Święta Księga, "wszystko ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę:(...).jest czas płaczu i czas śmiechu; jest czas narzekania i czas pląsów". Dlatego nawet Pierwszy Głosiciel Ewangelii też miał chwile, kiedy narzekał - "smutna jest dusza moja aż do śmierci".  A Matka Bolesna? Czyżby w swoim smutku zerwała więź z Duchem, Świętym? Zamiast obowiązkowej radości powinno się raczej wymagać od chrześcijan głoszenia Ewangelii niezależnie od nastroju.
jazmig jazmig
31 maja 2013, 19:01
nie włączać tego smuteczku. ... Ciocia?  Smutku nikt nie włącza, ponieważ jest to uczucie. Owszem, można się zamartwiać nieistotnymi sprawami i cała sztuka polega na tym, żeby tak nie czynić. Niemniej uczucia, jako irracjonalne, nie podlegają rozumowi.
A
anka
31 maja 2013, 15:55
aby zrozumieć choć w części sens życia trzeba poznać i zrozumieć siebie wraz ze swoją historią życia,która ma ogromny wpływ na nasze wybory w dorosłym życiu.Trzeba uporządkować emcje,dojrzeć na wszystkich etapach osoby ludzkiej tj:społecznie,emocjonalnie fizycznie,duchowo.....dążyć do jedności umysłu, ciała i ducha( a każe z nich ciągnie w swoja strone)wtedy można szukać pokoju, radości, miłości...to dary Boga....ale dopóki się na nie nie otworzymy nie przyjmiemy ich.Aby się na nie otworzyć trzeba się niestety natrudzić....samo nic sie nie stanie,samą modlitwą niewiele sobie pomozemy.liczą się konkretne działania.Zycie jest jakie jest gdy posiadamy choć trochę dojrzałości w pełni nie będziemy smutni.
31 maja 2013, 15:00
Zycie na ziemi nie zawsze daje radość, o wiele częściej przynosi mniejsze lub większe cierpienia. Ziemia nie jest rajem, i nigdy nim nie będzie aż do końca świata. To prawda, ale chodzi oto, żeby z definicji czyli bez jakiegoś specjalnego powodu - nie włączać tego smuteczku. ...
jazmig jazmig
31 maja 2013, 14:43
Nie bardzo wiem, dlaczego papież uważa, że my katolicy jesteśmy smutasami. Jesteśmy normalni, a radość człowiekowi daje niekoniecznie Duch Święty, zatem nie każda radość jest święta. Zadaniem papieża jest głosić Ewangelię, to jest jego głóny obowiązek, ale przeciętny katolik ma sporo innych obowiązków, w tym niejednokrotnie ma wiele trosk, więc nie zawsze ma powód do radości. Trudno się cieszyć po utracie kogoś bliskiego lub np. pracy. Zycie na ziemi nie zawsze daje radość, o wiele częściej przynosi mniejsze lub większe cierpienia. Ziemia nie jest rajem, i nigdy nim nie będzie aż do końca świata.
31 maja 2013, 13:37
Święte słowa Papieża. A wystarczy włączyć któreś radio katolickie i od razu się rozpozna, że to katolickie. Bo te głosiki takie smętne, takie poważne, takie zasępione. Przecież wiara nie wymaga tworzenia jakichś póz. Po co to cierpiętnictwo? Wiara to życie. A w życiu najpiękniej być zwyczajnym, normalnym - bez tworzenia pretensjonalizmów.