"Objawienie się Boga zawsze ma miejsce w małości"
Uderza to, jak się dokonuje przyjście Boga w historii; nie ukazuje się jako oślepiające słońce, ale przychodzi na świat w sposób najprostszy, jako dziecko zrodzone przez matkę - powiedział papież Franciszek podczas czwartkowej mszy świętej w sanktuarium na Jasnej Górze.
"Uderza przede wszystkim to, jak się dokonuje przyjście Boga w historii: +zrodzony z niewiasty+. Nie ma mowy o wejściu triumfalnym, jakiejkolwiek imponującej manifestacji Wszechmogącego: nie ukazuje się jako oślepiające słońce, ale przychodzi na świat w sposób najprostszy - jako dziecko zrodzone przez matkę" - mówił Franciszek.
Zobacz pełny tekst homilii papieża Franciszka
Jak zauważył, dokonuje się to w stylu, o jakim mówi Pismo Święte: "jak deszcz spadający na ziemię", "jako najmniejsze z nasion, które kiełkują i rosną". "Zatem wbrew temu, czego moglibyśmy się spodziewać, a może chcielibyśmy - zarówno wówczas, jak i dziś - +Królestwo Boże nie przychodzi dostrzegalnie+, ale przychodzi w małości, w pokorze" - podkreślił Franciszek.
Zdaniem papieża, "z czytań tej liturgii wyłania się Boża myśl, która przechodzi przez ludzką historię i tworzy historię zbawienia".
"Apostoł Paweł mówi nam o wspaniałym planie Bożym: +Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty+. Jednak historia nam mówi, że kiedy nadeszła owa +pełnia czasu+, czyli kiedy Bóg stał się człowiekiem, ludzkość nie była szczególnie dobrze nastawiona, nie był to też okres stabilności i pokoju: nie było +złotego wieku+" - mówił Franciszek
Jak dodał, scena tego świata nie zasłużyła sobie zatem na przyjście Boga, a wręcz +swoi Go nie przyjęli+. "Pełnia czasu była zatem darem łaski: Bóg wypełnił nasz czas obfitością swego miłosierdzia, jedynie z miłości zainaugurował pełnię czasu" - zaznaczył papież.
"Dzisiejsza Ewangelia podejmuje Boży wątek, który delikatnie przenika historię: z pełni czasu przechodzimy do +trzeciego dnia+ posługi Jezusa i zapowiedzi godziny zbawienia. Czas się kurczy, a objawienie się Boga zawsze ma miejsce w małości" - mówił papież.
Jak dodał, w ten sposób dokonuje się "początek znaków dokonanych przez Jezusa" w Kanie Galilejskiej.
"Nie ma niezwykłego czynu dokonanego przed tłumem, ani też wystąpienia, które rozwiązywałoby palące kwestie polityczne, jak podporządkowanie narodu panowaniu rzymskiemu. Zachodzi natomiast prosty cud w małej wiosce, rozweselający uroczystość weselną całkowicie anonimowej, młodej rodziny" - mówił papież.
"Woda zamieniona w wino na weselu (w Kanie Galilejskiej) jest wspaniałym znakiem - ponieważ objawia nam oblubieńcze oblicze Boga. Tego Boga, który zasiada z nami do stołu, który pragnie i dopełnia komunii z nami. Mówi nam, że Pan nie utrzymuje dystansów, ale jest bliski i konkretny, jest między nami i troszczy się o nas, nie decydując za nas i nie zajmując się kwestiami władzy" - mówił Franciszek.
Jak dodał, Bóg "woli bowiem pozwolić się ogarnąć przez to, co jest małe, w przeciwieństwie do człowieka, który dąży, by posiadać wciąż coś większego".
"Pragnienie władzy, wielkości i sławy jest rzeczą tragicznie ludzką i jest wielką pokusą, która stara się wkraść wszędzie. Dawać siebie innym, eliminując dystanse, pozostając w małości i konkretnie wypełniając codzienność - to subtelnie boskie" - powiedział papież.
Jak podkreślił, "Bóg zatem nas zbawia, stając się małym, bliskim i konkretnym". "Przede wszystkim, Bóg czyni się małym. Pan, +cichy i pokornego serca+ woli prostaczków, którym objawione jest królestwo Boże, oni są wielcy w Jego oczach i na nich patrzy" - zaznaczył Franciszek.
Zdaniem papieża, Bóg otacza takich ludzi szczególną miłością, ponieważ sprzeciwiają się +pysze tego życia+, która pochodzi ze świata.
"Maluczcy mówią jego językiem, językiem pokornej miłości, która wyzwala. Dlatego Bóg powołuje ludzi prostych i gotowych, by byli Jego rzecznikami i im powierza objawienie swojego imienia i tajemnic swego serca. Pomyślmy o wielu synach i córkach waszego narodu: męczennikach, którzy sprawili, że zajaśniała bezbronna moc Ewangelii, o ludziach prostych, a jednak niezwykłych, którzy potrafili świadczyć o umiłowaniu Boga, pośród wielkich prób" - powiedział Franciszek.
Jak dodał, chodzi mu m.in. o "łagodnych, a zdecydowanych głosicieli Miłosierdzia", takich jak święty Jan Paweł II i święta Faustyna. "Poprzez te kanały swojej miłości Pan sprawił, że owe bezcenne dary dotarły do całego Kościoła i całej ludzkości" - przekonywał papież.
"Myśląc o darze tysiąclecia obfitującego wiarą, wspaniale jest przede wszystkim podziękować Bogu, który podążał z waszym narodem biorąc go za rękę jak jak ojciec bierze za rękę swojego syna, i towarzysząc mu w wielu sytuacjach" - wskazywał papież.
"Także jako Kościół jesteśmy powołani, by to zawsze czynić: słuchać, angażować się i stawać się bliskimi, dzieląc radości i trudy ludzi, aby Ewangelia była postrzegana bardziej konsekwentnie i przynosiła większe owoce: przez pozytywne promieniowanie, poprzez przejrzystość życia" - podkreślił papież.
Wskazał, że Bóg jest blisko. "Pan nie chce, żeby się go lękano jak możnego i dalekiego władcy, nie chce przebywać na tronie w niebie czy w podręcznikach historii, ale pragnie schodzić w nasze codzienne wydarzenia, aby iść z nami" - mówił do zgromadzonych wiernych.
Nawiązując do roli Maryi w cudzie przemienienia przez Chrystusa wody w wino, podczas wesela w Kanie Galilejskiej, papież powiedział, że Matka Boża jest "Matką, która bierze sobie do serca problemy i interweniuje, która potrafi uchwycić trudne chwile oraz dyskretnie, skutecznie i stanowczo się o nie zatroszczyć".
"Nie jest władczynią i głównym bohaterem, ale Matką i służebnicą. Prośmy o łaskę abyśmy przyswoili sobie jej wrażliwość, jej wyobraźnię w służbie potrzebującym, piękno poświęcenia swojego życia dla innych bez szukania pierwszeństwa i dzielenia. Niech Ona, Przyczyna naszej radości, która wznosi pokój pośród obfitości grzech i zawirowań historii, wyprasza nam obfitość Ducha Świętego, abyśmy byli sługami dobrymi i wiernymi" - wskazywał Franciszek.
Dodał, że naród polski "pokonał na swej drodze wiele trudnych chwil w jedności". "Niech Matka, mężna u stóp krzyża i wytrwała w modlitwie z uczniami w oczekiwaniu na Ducha Świętego, zaszczepi pragnienie wyjścia ponad krzywdy i rany przeszłości i stworzenia komunii ze wszystkimi, nigdy nie ulegając pokusie izolowania się i narzucania swej woli" - podkreślił Franciszek a jego słowa nagrodzono brawami.
Franciszek podkreślił również, że istotna jest przemiana wewnętrzna każdego z nas. "Na niewiele się zda przejście między dziejami przed i po Chrystusie, jeśli pozostanie jedynie datą w kronikach historii. Oby dokonało się dla wszystkich i każdego z osobna przejście wewnętrzne, Pascha serca ku stylowi Bożemu ucieleśnionemu przez Maryję - działać w małości i w bliskości towarzyszyć, z prostym i otwartym sercem" - powiedział papież.
Zobacz pełny tekst homilii papieża Franciszka
Skomentuj artykuł