Papież Franciszek odpowiadał na pytania dzieci
O roli modlitwy, szacunku dla innych ludzi oraz swoim powołaniu powiedział Franciszek podczas spotkania z dziećmi na stadionie sportowym Casal Bernocchi, w parafii pw. św. Piotra Damianiego w peryferyjnej dzielnicy Rzymu - Acilia.
Dzieci uczęszczające na katechezę zadały Franciszkowi 4 pytania: Co my dzieci możemy uczynić, aby ocalić świat? Co możemy uczynić, by lepiej iść za Jezusem? Jaki sport uprawiałeś, gdy byłeś w moim wieku (mam 11 lat), czy grałeś w piłkę i na jakiej pozycji? Jak zrozumiałeś swoje powołanie kapłańskie?
Ojciec Święty wyraził uznanie dla pięknych pytań dzieci. - Świat jest wielki. Zastanówmy się, czy dziecko może pomóc w ocaleniu świata? Czyżbyście nic nie znaczyli? - powiedział Franciszek i następnie prowadząc dialog postawił to pytanie dzieciom: jak mogę pomóc Jezusowi w zbawieniu świata? Wskazał, że dzieje się to poprzez modlitwę, szanując inne osoby: rodziców, dziadków, sąsiadów a nawet bezdomnych. - Trzeba szanować wszystkich ludzi. Także nieprzyjaciół. Piękna jest także dobra zabawa, bo radość pomaga Jezusowi w zbawieniu świata - powiedział papież.
Ojciec Święty wyznał, że jako chłopiec grał w piłkę nożną, chociaż nie był dobrym piłkarzem i dlatego zazwyczaj grał na bramce, żeby nie biegać.
Najwięcej czasu poświęcił Franciszek odpowiedzi na pytanie o swoje powołanie. Zaznaczył, że każdy człowiek ma swojej miejsce w świecie, swoją drogę życiową, a większość podobnie jak rodzice obecnych na spotkaniu dzieci wybierają życie rodzinne. - Ja sam też żyłem w rodzinie i było nas pięcioro. Tatuś miał pracę - której dla nikogo wówczas nie brakowało - wyznał papież. Dodał, że w zabawach z rodzeństwem zdarzały się chwile grozy. Gdy bawili się w spadochroniarzy, poszli na taras i jeden z braci o mało co nie stracił życia. - Ale byliśmy szczęśliwi bo rodzice się o nas troszczyli. Bardzo pięknie kiedy ktoś zawiera małżeństwo, wybiera życie rodzinne. To łaska - podkreślił Ojciec Święty.
Papież wskazał, że jest też inne powołanie. - I ja pewnego dnia, miałem wtedy 17 lat - odczułem, że Pan Bóg chce żebym był księdzem. I oto jestem. To się czuje w sercu. Podobnie jak człowiek odczuwa w sercu miłość do dziewczyny. Podobnie jak się czuje dobre rzeczy w waszym życiu - wyznał Franciszek.
Na zakończenie spotkania z dziećmi papież odmówił z nimi modlitwę "Ojcze nasz" i udzielił swego błogosławieństwa.
Następnie Ojciec święty udał się do budynków parafialnych, gdzie spotkał się z chorymi, wspólnotą neokatechumenalną oraz osobami ubogimi wspomaganymi przez Caritas.
Skomentuj artykuł