Papież Franciszek ostrzega przed zmarnowaniem sobie życia

(fot. Grzegorz Gałązka)
KAI / mp

Jezus zawsze nam ukazywał, że Bóg nie jest panem surowym i nietolerancyjnym, ale ojcem pełnym miłości, czułości, dobroci. Dlatego możemy i musimy pokładać w Nim ogromne zaufanie - przekonywał papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym modlitwę "Anioł Pański" na placu św. Piotra w Watykanie.

Pełny tekst papieskiego rozważania dostępny TUTAJ>>
Komentując przypowieść Jezusa o talentach, Ojciec Święty zauważył, że zarówno sługa, który od swego pana otrzymał ich pięć, jak i ten, który otrzymał dwa, byli przedsiębiorczy i zarobili pierwszy kolejne pięć, a drugi dwa talenty. Natomiast sługa, który otrzymał jeden talent zakopał go w ziemi, bojąc się swego pana.
- Ten sługa nie ma ze swym panem relacji zaufania, ale się go boi i to go blokuje. Strach zawsze paraliżuje i często sprawia, że podejmujemy błędne decyzje. Strach zniechęca do podejmowania inicjatyw, prowadzi do chronienia się w rozwiązaniach bezpiecznych i gwarantowanych. W ten sposób dochodzimy do tego, że nie czynimy nic dobrego. Aby iść naprzód i wzrastać na drodze życia, trzeba mieć ufność - wskazał Franciszek.
Zaznaczył, że przypowieść ta "pomaga nam zrozumieć, jak ważne jest posiadanie prawdziwej idei Boga".
- Nie wolno myśleć, że jest On niedobrym, ostrym i surowym panem, który chce nas ukarać. Jeśli jest w nas taki fałszywy obraz Boga, to wówczas nasze życie nie może być owocne, ponieważ będziemy żyli w strachu, a to nie doprowadzi nas do niczego konstruktywnego - mówił papież.
Zachęcił do refleksji, aby odkryć, jaka jest naprawdę nasza idea Boga. - Już w Starym Testamencie Bóg objawił się jako "Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność". A Jezus zawsze nam ukazywał, że Bóg nie jest panem surowym i nietolerancyjnym, ale ojcem pełnym miłości, czułości, dobroci. Dlatego możemy i musimy pokładać w Nim ogromne zaufanie - przekonywał Ojciec Święty.
Wyjaśnił, że "Jezus ukazuje nam hojność i troskliwość Ojca na wiele sposobów: poprzez swoje słowo, swoimi gestami, swoją akceptacją dla wszystkich, zwłaszcza grzeszników, ubogich i maluczkich". Ale także "swoimi przestrogami, które ujawniają Jego troskę, abyśmy nie zmarnowali bezużytecznie naszego życia".
- Jest to znak, że Bóg ma dla nas wielki szacunek: świadomość ta pomaga nam być osobami odpowiedzialnymi w każdym naszym działaniu - stwierdził Franciszek.
Zaznaczył, że "przypowieść o talentach wzywa nas do osobistej odpowiedzialności i do takiej wierności, która staje się także zdolnością do nieustannego wyruszania na nowe drogi, nie «zakopując talentu», to znaczy darów, które powierzył nam Bóg, i z których nas rozliczy".
DEON.PL POLECA

 

 

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież Franciszek ostrzega przed zmarnowaniem sobie życia
Komentarze (1)
Agamemnon Agamemnon
19 listopada 2017, 18:30
Przypomina mi się wydarzenie z własnego życia. Gdy najstarszy syn chodził  do liceum, miał kolegę z którym do dziś utrzymuje kontakty. Chłopak ten  był raczej niewierzącym i jak mi się zdaje raczej nigdy nie chodził do Kościoła. Co się stało? Pewnego dnia przyszedł do niego Chrystus i powiedział mu: nie marnuj życia. Chłopak ten wpadł w szał, przestraszył się. Zaczął nagle codziennie chodzić do Kościoła, choć do tej pory nie chodził nawet w niedzielę  i nawracać jednego ateusza do którego codziennie przychodził, opowiadając mu o zdarzeniu. Z ateuszem tym w stopniu doktora, utrzymywał wcześniej wieloletni codzienny kontakt przed opisanym zdarzeniem, ponieważ ten zlecał mu często drobne prace konserwatorskie.  Po jakimś czasie obraz zdarzenia przesłonił czas i chłopak ten powrócił znowu do stylu życia przed zdarzeniem. Ale po kilku latach zaciekawiony tą całą sprawą zapytałem niedawno  co u tego chłopca słychać. Syn odpowiedział, że obecnie znów powrócił jednak powtórnie do porządnego życia, założył rodzinę, posiada pracę, posiada dzieci. Znałem tego chłopaka. Trudno mi uwierzyć by kłamał, nigdy mi o tym przeżytym zjawisku nie wspominał, o zdarzeniu wiem od syna, nic nie mówił na temat wiary a i ja z nim na ten temat nigdy nie rozmawiałem. Podejrzewam, że coś musiało się wydarzyć. Rzeczywiście marnował życie. Coś sprawiło, że żyje inaczej.