Papież: To jest najważniejsze zadanie Kościoła!

(fot. Grzegorz Gałazka / galazka.deon.pl)
KAI / slo

Ewangelizowanie w dzisiejszych czasach wielkich przemian społecznych wymaga Kościoła w pełni misyjnego, który z rozeznaniem podejmuje wyzwania różnych kultur i wizji człowieka. Przypomniał o tym Franciszek w przemówieniu do krajowych przewodniczących Papieskich Dzieł Misyjnych, których przyjął w Watykanie 9 maja.

Jednocześnie podkreślił, że priorytetem dla Kościoła, z samej swej istoty misyjnego, ma być służenie w miłości ubogim.

DEON.PL POLECA

Ojciec Święty powtórzył, cytując swą adhortację apostolską "Evangelii gaudium", iż wszyscy wierni mają uczestniczyć w nowym etapie ewangelizacyjnym. Dodał, że również w naszych czasach misja "ad gentes" (do pogan) jest siłą napędzającą "ów podstawowy dynamizm Kościoła", jakim jest niesienie Ewangelii ludom we wszystkich zakątkach ziemi. Niepokój o ewangelizowanie "krańców", o którym dawali świadectwo święci i wielkoduszni misjonarze, pomaga wszystkim wspólnotom urzeczywistniać duszpasterstwo wychodzące na zewnątrz i skuteczne, odnowę struktur i dzieł - podkreślił gospodarz spotkania.

Zwrócił uwagę, że ewangelizacja w naszych czasach wielkich przemian społecznych wymaga Kościoła całkowicie misyjnego, idącego ku ludziom, umiejącego rozeznawać jak należy podejmować problemy różnych kultur i wizji człowieka. Potrzebny jest Kościół, który sam się odnawia i zmienia przez kontemplowanie i stały osobisty kontakt z Chrystusem dzięki mocy Ducha Świętego - zaznaczył papież. Dodał, że to Duch Chrystusa jest źródłem odnowy i sprawia, że znajdujemy nowe twórcze sposoby i różne formy wyrazu dla ewangelizacji dzisiejszego świata. I to On daje nam siłę do wkraczania na drogę misyjną i radość przepowiadania, aby światło Chrystusa oświetlało tych, którzy nie znają Go jeszcze albo odrzucili Go.

Dlatego potrzebna jest odwaga "pójścia na wszystkie peryferie, które potrzebują światła ducha Ewangelii" - mówił dalej Ojciec Święty. Zaapelował, aby nie zatrzymywać się w obliczu naszych słabości, grzechów i wielu innych przeszkód, które pojawiają się na drodze świadectwa i głoszenia Ewangelii. - To doświadczenie spotkania z Panem Jezusem pobudza nas i daje nam radość głoszenia Go wszystkim ludom - dodał Franciszek.

Zauważył następnie, że priorytetem Kościoła, misyjnego ze swej istoty, jest pełne miłości służenie wszystkim. Powszechne braterstwo i solidarność są czymś naturalnym dla jego życia i posłannictwa w świecie i dla świata - przypomniał mówca. Podkreślił, że ewangelizacja, która ma dotrzeć do wszystkich, ma wychodzić ku ubogim, zranionym i zmęczonym życiem. Działając w ten sposób Kościół przedłuża misję samego Chrystusa, który przyszedł, "aby mieli życie i mieli je w obfitości" - stwierdził papież. Zaznaczył, że Kościół jest "ludem błogosławieństw, domem ubogich, zasmuconych, wykluczonych i prześladowanych, głodnych i spragnionych sprawiedliwości".

W tym kontekście Papieskie Dzieła Misyjne są uprzywilejowanym narzędziem, pamiętającym i troszczącym się wielkodusznie o misję "ad gentes" - powiedział Ojciec Święty. Wspomniał o wielkim zapotrzebowaniu na księży, osoby konsekrowane i świeckich, którzy z miłości do Chrystusa są gotowi do wkroczenia na drogę ewangelizacji. Wyraził wdzięczność i uznanie tym, którzy w tych dziełach działają i wspierają je, za ich "cenną służbę na rzecz szerzenia Królestwa Bożego, aby miłość i światło Chrystusa dotarło do wszystkich zakątków Ziemi".

Na zakończenie polecił swych gości wstawiennictwu "Maryi, Matki Ewangelii żywej, aby towarzyszyła im zawsze na drodze wspierania ewangelizacji" i udzielił wszystkim błogosławieństwa.

W spotkaniu wzięli udział prefekt Kongregacji Ewangelizacji Narodów kard. Fernando Filoni i krajowi dyrektorzy Papieskich Dzieł Misyjnych z całego świata. Był wśród nich dyrektor Dzieł z Polski ks. Tomasz Atłas.

Więcej»

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież: To jest najważniejsze zadanie Kościoła!
Komentarze (1)
K
klara
9 maja 2014, 16:16
Jaki sens mają misje, jeśli papież mówi, że "nawracanie to głupota". Po co w ogóle są potrzebni misjonarze, jeśli nie chcą nawracać? Niech się lepiej nazywają dialogiści. Niech ośrodki misyjne przekształcą się w punkty dożywiania i instytucje pomocowe. Tak byłoby uczciwiej.