Ubodzy towarzyszą Kościołowi
Ubodzy są towarzyszami na drodze Kościoła wychodzącego do świata, gdyż to ich spotyka on jako pierwszych. Są oni także waszymi ewangelizatorami, ponieważ ukazują te peryferie, gdzie Ewangelia ma być jeszcze głoszona i przeżywana.
Zwrócił na to uwagę Franciszek w przewmówieniu do ok. 800 uczestników IV Narodowego Spotkania Misyjnego Kościoła włoskiego, z którymi spotkał się 22 listopada w bazylice św. Piotra w Watykanie. Zakończy się ono 23 bm. w Sacrofano pod Rzymem.
Dziękując swym gościom, wśród których byli przedstawiciele różnych urzędów w łonie episkopatu, organizacji "Missio" i innych, za przybycie, papież nawiązał do określenia "Kościół wychodzacy", o którym wspomniał i do któego zachęcał w swej adhortacji apostolskiej "Evangelii gaudium". "Różne realia, jakie reprezentujecie w Kościele włoskim, wskazują, że duch misji «ad gentes» musi stawać się duchem misji Kościoła w świecie: wyjdźcie, usłyszcie krzyk ubogich i dalekich, spotykajcie wszystkich i głoście radość Ewangelii" - zachęcał Ojciec Święty. I dodał: "Wszystkim, bez wyjątku".
Wychodzić to znaczy nie być obojętnym na biedę, wojnę, przemoc w naszych miastach, na porzucanie osób starszych, na anonimowość tak wielu potrzebujących i na bycie dalekim od bliźnich - tłumaczył dalej papież. Podkreślił, że wychodzenie oznacza bycie ludźmi pokoju, tego "pokoju", który daje nam codziennie Pan i którego świat tak bardzo dziś potrzebuje. Misjonarze nie wyrzekają się nigdy marzenia o pokoju, nawet wtedy, gdy przeżywają trudności i prześladowania, które dzisiaj powracają z całą siłą - mówił dalej Ojciec Święty.
Zachęcił swych gości, aby "nie dali się okraść z nadziei i z marzeń o zmienianiu świata za pomocą Ewangelii, począwszy od peryferii ludzkich i egzystencjalnych". Wychodzenie oznacza pokonywanie pokusy rozmawiania między sobą, zapominając przy tym o tak wielu ludziach, którzy oczekują od nas słów miłosierdzia, pocieszenia i nadziei - zaznaczył Franciszek.
Jednocześnie podziękował licznym włoskim misjonarzom "fideidonistom", czyli księżom diecezjalnym pracującym na misjach. "Ewangelia Jezusowa wypełnia się w dziejach. Sam Jezus był człowiekiem peryferii, jako że pochodził z Galilei odległej od ośrodków władzy Cesarstwa Rzymskiego, od Jerozolimy" - tłumaczył biskup Rzymu. Przypomniał, że spotykał On ubogich, chorych, opętanych, grzeszników, jawnogrzesznice, gromadząc wokół siebie niewielu uczniów i kilka kobiet i wszystkie te osoby słuchały Go i zapisywały to, co mówił. "A jednak Jego słowo zapoczątkowało zwrot w historii, rewolucję duchową i ludzką, Dobrą Nowinę o Panu zmarłym i zmartwychwstałym" - przypomniał papież.
Zachęcił uczestników spotkania, aby jeszcze bardziej "umocnili ducha misyjnego i entuzjazm misji", aby nie zniechęcali się trudnościami, "których nigdy nie brakuje". Zauważył, że czasami "także w Kościele jesteśmy przygnieceni pesymizmem, który grozi tym, że wielu mężczyzn i kobiet zostanie pozbawionych głoszenia Ewangelii". "Idźmy naprzód z nadzieją! Tak wielu misjonarzy - męczenników wiary i miłości pokazuje nam, że zwycięstwo tkwi jedynie w miłości i w życiu oddanym za Pana i za bliźniego, począwszy od ubogich" - zaapelował na zakończenie Franciszek.
Skomentuj artykuł