Usprawiedliwieni przez dar wiary w Chrystusa, by kochać

Fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Drodzy bracia i siostry!

W ubiegłą środę podczas katechezy mówiłem o tym, jak człowiek staje się sprawiedliwy przed Bogiem. Na podstawie nauczania św. Pawła zobaczyliśmy, że człowiek nie jest w stanie stać się «sprawiedliwy» dzięki własnym czynom, ale może naprawdę stać się «sprawiedliwy» przed Bogiem tylko dlatego, że to Bóg obdarza go swoją «sprawiedliwością», przyłączając go do Chrystusa, swego Syna. Człowiek dostępuje tego zjednoczenia z Chrystusem przez wiarę. W tym sensie św. Paweł mówi nam, że nie nasze uczynki, lecz wiara czyni nas «sprawiedliwymi». Jednakże ta wiara to nie jakaś myśl, opinia czy idea. Ta wiara to komunia z Chrystusem, którą Pan nas obdarza, i dlatego staje się życiem, upodabnianiem do Niego. Inaczej mówiąc, jeśli wiara jest prawdziwa, jeśli jest rzeczywista, staje się miłością, staje się miłosierdziem i wyraża się w miłosiernej miłości. Wiara bez miłosierdzia, bez tego owocu, nie byłaby prawdziwą wiarą. Byłaby wiarą martwą.

W czasie ostatniej katechezy mówiliśmy o dwóch aspektach: jeden to niewielkie znaczenie naszych działań, naszych uczynków dla uzyskania zbawienia; drugi to «usprawiedliwienie» przez wiarę, które rodzi owoc Ducha. Pomylenie tych dwóch aspektów spowodowało na przestrzeni wieków sporo nieporozumień w kręgu chrześcijaństwa. W tym kontekście ważne jest, że św. Paweł w Liście do Galatów z jednej strony zdecydowanie kładzie akcent na darmowość usprawiedliwienia — nie ze względu na nasze uczynki; jednocześnie podkreśla też związek między wiarą i miłością, między wiarą i uczynkami: «Albowiem w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani jego brak nie mają żadnego znaczenia, tylko wiara, która działa przez miłość» (Ga 5, 6). W konsekwencji, z jednej strony, istnieją «uczynki rodzące się z ciała», są nimi «nierząd, nieczystość, wyuzdanie, bałwochwalstwo» (por. Ga 5, 19-21) — są to uczynki sprzeczne z wiarą; z drugiej strony, jest działanie Ducha Świętego, który umacnia życie chrześcijańskie, wzbudzając «miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie» (Ga 5, 22) — są to owoce Ducha, rodzące się z wiary.

Na początku tego wykazu cnót wymieniona jest agape — miłość, a na końcu opanowanie. W rzeczywistości Duch, który jest miłością Ojca i Syna, obdarza obficie nasze serca swym pierwszym darem — agape (por. Rz 5, 5); a agape, miłość, żeby wyrazić się w pełni, wymaga opanowania. O miłości Ojca i Syna, która nas obejmuje i dogłębnie przemienia nasze życie, pisałem również w mojej pierwszej Encyklice Deus caritas est. Wierzący wiedzą, że we wzajemnej miłości ucieleśnia się miłość Boga i Chrystusa, przez Ducha. Powróćmy do Listu do Galatów. Św. Paweł mówi w nim, że wierzący nosząc nawzajem swoje brzemiona, wypełniają przykazanie miłości (por. Ga 6, 2). Usprawiedliwieni przez dar wiary w Chrystusa, jesteśmy powołani, by tak jak Chrystus żyć miłością do bliźniego, ponieważ pod koniec życia będziemy sądzeni według tego kryterium. W rzeczywistości Paweł powtarza to, co powiedział sam Jezus i co zostało nam przypomniane w Ewangelii w ubiegłą niedzielę, w przypowieści o Sądzie Ostatecznym. W Pierwszym Liście do Koryntian św. Paweł wyraża słynną pochwałę miłości. Jest to tak zwany hymn o miłości: «Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. (...) Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego» (1 Kor 13, 1. 4-5). Miłość chrześcijańska jest bardzo wymagająca, ponieważ rodzi się z całkowitej miłości Chrystusa do nas — z tej miłości, która nas potrzebuje, przyjmuje nas, ogarnia, podtrzymuje, a nawet jest dla nas udręką, ponieważ zmusza każdego, by żył już nie dla siebie, zamknięty w swoim egoizmie, ale dla «Tego, który za nas umarł i zmartwychwstał» (por. 2 Kor 5, 15). Miłość Chrystusa sprawia, że w Nim jesteśmy nowym stworzeniem (por. 2 Kor 5, 17), należącym do Jego Mistycznego Ciała, którym jest Kościół.

W tej perspektywie pierwszeństwo usprawiedliwienia bez uczynków, które stanowi główny przedmiot nauczania Pawła, nie stoi w sprzeczności z wiarą działającą poprzez miłość; co więcej, wymaga, żeby nasza wiara wyrażała się w życiu według Ducha. Często bezpodstawnie, przeciwstawiano teologię św. Pawła teologii św. Jakuba, który pisze w swoim Liście: «Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków» (2, 26). W rzeczywistości, podczas gdy Paweł troszczy się przede wszystkim o to, by wykazać, że wiara w Chrystusa jest konieczna i wystarczająca, Jakub kładzie nacisk na relacje zależności między wiarą i uczynkami (por. Jk 2, 2-4). Dlatego zarówno w przekonaniu Pawła, jak i Jakuba wiara wyrażająca się w miłości świadczy o darmowym darze usprawiedliwienia w Chrystusie. Zbawienia, które otrzymaliśmy w Chrystusie, trzeba strzec i świadczyć o nim «z bojaźnią i drżeniem (...). Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] planem miłości. Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań (...). Trzymajcie się mocno Słowa Życia» — powie jeszcze św. Paweł chrześcijanom z Filippi (por. Flp 2, 12-14. 16).

Często i nam zdarza się błędne zrozumienie, podobnie jak w przypadku wspólnoty Koryntu: tamtejsi chrześcijanie uważali, że ponieważ zostali darmo usprawiedliwieni w Chrystusie przez wiarę, «wszystko im wolno». I uważali, a często wydaje się, że tak sądzą również dzisiejsi chrześcijanie, że wolno doprowadzać do podziałów w Kościele, będącym Ciałem Chrystusa, że wolno sprawować Eucharystię, nie troszcząc się o braci najbardziej potrzebujących, oczekiwać najlepszych charyzmatów, nie biorąc pod uwagę, że jesteśmy członkami jedni drugich itp. Katastrofalne są skutki wiary, która nie urzeczywistnia się w miłości, ponieważ sprowadza się do najbardziej zgubnego dla nas i dla braci samowolnego osądu i subiektywizmu. Przeciwnie, idąc za nauczaniem św. Pawła, musimy sobie na nowo uświadomić fakt, że właśnie ponieważ jesteśmy usprawiedliwieni w Chrystusie, nie należymy już do samych siebie, ale staliśmy się świątynią Ducha, i dlatego mamy sławić Boga w naszym ciele całym naszym życiem (por. 1 Kor 6, 19-20). Byłoby roztrwonieniem nieocenionej wartości usprawiedliwienia, gdybyśmy — nabyci za wielką cenę Krwi Chrystusa — nie chwalili Go naszym ciałem. W rzeczywistości to jest właśnie nasz «rozumny» i zarazem «duchowy» kult, dla którego, jak nas zachęca Paweł, mamy «dać nasze ciała na ofiarę żywą, świętą, Bogu miłą» (por. Rz 12, 1). Do czego sprowadziłaby się liturgia ukierunkowana tylko na Pana, gdyby nie stała się jednocześnie służbą dla braci, i wiara, która nie wyrażałaby się w miłości? Apostoł często przypomina swoim wspólnotom o Sądzie Ostatecznym, podczas którego «wszyscy (...) musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre» (2 Kor 5, 10; por. także Rz 2, 16). Ta myśl o Sądzie Ostatecznym powinna być dla nas światłem w codziennym życiu.

Jeżeli etyka, którą Paweł proponuje wierzącym, nie przeradza się w swego rodzaju moralizm i okazuje się aktualna dla nas, to dlatego, że zawsze, za każdym razem, jej punktem wyjścia jest osobista i wspólnotowa więź z Chrystusem, a urzeczywistnia się w życiu według Ducha. To jest istotne: etyka chrześcijańska nie rodzi się z systemu przykazań, ale jest konsekwencją naszej przyjaźni z Chrystusem. Pozyjaźń ta ma wpływ na życie: jeśli jest prawdziwa, nabiera kształtów i urzeczywistnia się w miłości bliźniego. Dlatego wszelki upadek etyki nie ogranicza się do sfery indywidualnej, ale jest jednocześnie umniejszeniem wartości wiary osobistej i wspólnotowej, z niej się wywodzi i na nią wpływa w decydujący sposób. Pozwólmy zatem, by objęło nas pojednanie, które Bóg ofiarował nam w Chrystusie, poddajmy się «szalonej» miłości Boga do nas: nic i nikt nie zdoła nas odłączyć od Jego miłości (por. Rz 8, 39). Żyjmy tą pewnością. Ta pewność daje nam siłę, byśmy konkretnie przeżywali wiarę wyrażającą się w miłości.

Do Polaków:

Pozdrawiam serdecznie obecnych tu również pielgrzymów polskich. Wędrując po Rzymie śladami św. Pawła, miejcie w pamięci jego zachętę: «Nie bierzcie (...) wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu miłe i co doskonałe» (Rz 12, 2). Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Usprawiedliwieni przez dar wiary w Chrystusa, by kochać
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.