Widmo wojny znów zawisło nad światem. Czy uratuje nas... papież Franciszek?

(fot. wikimedia commons // Grzegorz Gałązka: galazka.deon.pl)

13 maja br. z ust prezydenta USA, Donalda Trumpa, padło ostre ostrzeżenie, że "to będzie duży błąd, jeśli Iran podejmie jakieś działania przeciwko Stanom Zjednoczonym". Komentatorzy wskazują na zagrożenie krwawym konfliktem, który może spowodować śmierć i cierpienie setek milionów ludzi.

Cała sytuacja ma związek z zerwaniem przez USA porozumienia ws. broni atomowej i irańskiego programu nuklearnego. Podpisane w 2015 roku porozumienie między Iranem a szóstką światowych mocarstw przewidywało demontaż irańskiego wojskowego programu atomowego w zamian za zniesienie międzynarodowych sankcji.

Zerwanie umowy nuklearnej

Wypowiedź Trumpa miała miejsce po tym, jak USA rozmieściły swój lotniskowiec, eskadrę bombowców B-52 oraz system rakiet Patriot w regionie z powodu obaw o wzrost napięcia z Teheranem.

Biały Dom na początku maja poinformował, że USA będą wywierały na Teheran "maksymalną presję", aż zmuszą irański rząd do "zrezygnowania z programu nuklearnego, z budowy pocisków balistycznych, działań destabilizujących region i wspierania ugrupowań terrorystycznych".

DEON.PL POLECA

Iran ogłosił zaś, że wycofuje się z niektórych zobowiązań zawartych w umowie nuklearnej, a prezydent Iranu Hassan Rouhani zagroził wznowieniem produkcji wysoko wzbogaconego uranu w ciągu 60 dni. Wcześniej z umowy wycofał się Donald Trump, określając ją "najgorszą umową w historii".

Pomimo licznych prób mediacji (między innymi ze strony Unii Europejskiej) porozumienia jak dotychczas nie udało się uratować. Tymczasem napięcie rośnie.

Prężenie muskułów

Zjednoczone Emiraty Arabskie - jeden z najbliższych sojuszników USA w regionie - zgłosiły, iż doszło do aktów sabotażu przeciwko czterem statkom handlowym w pobliżu emiratu Al-Fudżajra, ok. 140 km na południe od cieśniny Ormuz - kluczowego szlaku transportu ropy naftowej.

Prezydent USA Donald Trump poinformował wówczas, że amerykańskie siły na Bliskim Wschodzie zostaną wzmocnione (oprócz lotniskowca, samolotów i rakiet) o 1500 dodatkowych żołnierzy. Tłumaczył, że decyzja ta ma charakter prewencyjny w związku ze wzrastającym napięciem w stosunkach USA z Iranem. "To będzie oficjalny koniec Iranu" - pisał wówczas Trump na Twitterze - "Nigdy więcej nie próbujcie straszyć Stanów Zjednoczonych".

Wojna w Iraku: Polska ma ręce zbrukane krwią [WYWIAD]

W tym samym czasie trwa konflikt w Syrii, na terenie której znajdują się bombardowane przez siły Izraela bazy wojsk irańskich; w Jemenie zaś trwa krwawa wojna między Arabią Saudyjską (i koalicją, w skład której wchodzą m.in. ZEA) a szyickimi rebeliantami Huti wspieranymi - podobnie jak prezydent Syrii, Baszar Al-Asad - przez Iran.

W opublikowanym 21 maja sondażu aż 51 procent mieszkańców USA uważa, że w najbliższych latach dojdzie do wybuchu wojny z Iranem, przy czym jedynie 12 procent uważa, że ich kraj powinien dokonać "prewencyjnego ataku".

Aby przypomnieć, jak tragicznie może skończyć się interwencja zbrojna USA w Iranie, można spojrzeć nie tylko na konsekwencje amerykańskich działań w Iraku czy Afganistanie, ale również na zapomnianą na świecie wojnę między Irakiem a Iranem toczoną w latach 1970-88. Ten konflikt między dwoma dyktatorami (Sadamem Husejnem i ajatollahem Chomeinim) toczony rękami prostych żołnierzy kosztował życie około 1,5 miliona osób oraz straty materialne liczone w miliardach dolarów.

Fundamentalizm religijny i wiara w ajatollahów pchał Irańczyków do wysyłania własnych dzieci na front. Szacuje się, że w czasie wojny z Irakiem zginęło niemal 100 tys. nieletnich żołnierzy

(fot. CC BY-SA 4.0 wikimedia commons)

Rola papieża Franciszka?

Czy jest szansa na pokój? Niektórzy komentatorzy wskazują, że możliwa będzie mediacja Watykanu.

"W takich momentach globalnego napięcia Watykan zazwyczaj dąży do odgrywania roli rozjemcy i czyniącego pokój. Gdyby jednak [ludzie Watykanu] chcieli się teraz w to zaangażować, znaleźliby się między zachodnim, w większości chrześcijańskim narodem z jednej strony a narodem bliskowschodnim, w większości muzułmańskim - z drugiej" - pisze John Allen dla portalu Cruxnow.com.

Znany watykanista wskazuje jednak, że mamy do czynienia w tym przypadku z ironią losu - papież Franciszek i watykańska dyplomacja wydają się bowiem być bliżej Iranu niż USA.

"Faktem jest, że Biały Dom Trumpa i Watykan Franciszka są oddzielone przepaścią nie tylko polityczną, ale także kulturową. Dzielą ich nie tylko podziały dotyczące takich kwestii jak imigracja i zmiany klimatu, ale także podstawowe diagnozy kulturowe w kręgach wokół Franciszka" - pisze Allen, dodając, że sytuacja wygląda inaczej w przypadku obecnych władz Iranu.

Zdaniem watykanisty, gdy papież spotkał się z prezydentem Iranu Hassanem Rouhanim w Watykanie, obaj mężczyźni "poczuli do siebie natychmiastową chemię, wymieniając prośby o wzajemne modlitwy". Jak zauważa Allen, Franciszek zrobił wszystko, aby zasygnalizować swoją bliskość z Iranem, choćby wtedy, gdy w kwietniu wysłał 100 tys. dolarów ze swoich osobistych funduszy charytatywnych na pomoc irańskim ofiarom poważnych powodzi, które pochłonęły życie co najmniej 70 osób.

Franciszek: tylko pokój jest święty, a nie wojna! <<

Allen podkreśla również wiele wspólnych cech katolicyzmu i szyizmu jako dwóch odłamów chrześcijaństwa i islamu, które mogą wpływać na dość zaskakujące zbliżenie się Watykanu i Iranu, pogłębiając różnice dzielące Franciszka i Donalda Trumpa.

"Nie tak dawno papieże byli oskarżani w kręgach dyplomatycznych o bycie kapelanami NATO, którzy mieli dosłownie skrapiać wodą święconą Sojusz Północnoatlantycki" - pisze Allen, wskazując, że Franciszek jest już trzecim papieżem, któremu bliżej jest do Teheranu niż do Waszyngtonu.

Czy są szanse na to, by papież był rozjemcą w konflikcie amerykańsko-irańskim? Należy poczekać na dalszy rozwój wydarzeń i mieć nadzieję, że Franciszek nie będzie potrzebny. Z drugiej strony ostatnie działania Watykanu np. w Sudanie Południowym wskazują, że papież zrobi wszystko, by ocalić święty pokój.

O tym, co z działaniami Franciszka zrobią politycy mogą zadecydować już tylko oni sami.

Karol Wilczyński - redaktor DEON.pl. Współtwórca islamistablog.pl i inicjatywy Rethinking Refugees. Członek wspólnoty Hanna działającej na rzecz wykluczonych przy parafii św. Mikołaja w Krakowie

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Widmo wojny znów zawisło nad światem. Czy uratuje nas... papież Franciszek?
Komentarze (6)
Patryk Gliński
30 maja 2019, 22:36
ktoś tu na siłę kreuję Franciszka na bohatera, jeszcze nic w sumie nie zrobił a już prawie uratował "święty pokój" okolwiek to jest.  Niczem Obama co Nobla dostał - lewicowe projekcje
a a
30 maja 2019, 19:55
"Allen podkreśla również wiele wspólnych cech katolicyzmu i szyizmu jako dwóch odłamów chrześcijaństwa i islamu" Katolicyzm nie jest żadnym odłamem, my sie od nikogo nie odłączaliśmy. "papież zrobi wszystko, by ocalić święty pokój." Od kiedy to pokój jest święty ? Wyrażenie równie sensowne co "święta wojna".
Rafał Szewczyk
30 maja 2019, 21:49
Pan Wilczyński wciąż prowadzi akcję propagandową na rzecz zrównania chrześcijaństwa i islamu. Sięga po bardzo miałkie argumenty, co widać w powyższym artykule. Proszę się tym nie przejmować - to normalka z jego strony.
Rafał Szewczyk
30 maja 2019, 11:18
Oj Panie Karolu, naoglądal się Pan filmów hollywoodzkich i straszy gawiedź. D. Trump już nieraz publikował groźne tweety i jakoś wojny nie było. A umieszczenie wojsk w rejonie Zatoki Perskiej to element gry dyplomatycznej. Oczywiście Izrael bardzo liczy na tę wojnę ale niech Pan nie ulega ich marzeniom.
Bogusław Płoszajczak
30 maja 2019, 12:46
Podobne wypowiedzi można było przeczytać w polskich gazetach w 1938 i w 1939 roku. Też "wojny miało nie być" choć motywowano to inaczej. Niektórzy natomiast wojną "straszyli"....
Rafał Szewczyk
30 maja 2019, 21:51
Pan z kolei chyba nie czytał owych gazet. Otóż wszyscy spodziewali się wojny, wiedzieli że ona wybuchnie, co było kwestią czasu od konferencji w Monachium. Proszę nie manipulować. Iran nie jest Irakiem, który można ot tak sobie napaść - oni mają za sojusznika Rosję i Chiny.