Siostra Chmielewska: to wstyd i obsuwa na całą Europę, że kilkanaście osób musi leżeć w Sejmie
"Powinniśmy na kolanach przepraszać tych, którym po prostu nie pozwalamy godnie żyć" - mówi s. Małgorzata Chmielewska.
Już od 3 tygodni w polskim Sejmie trwa protest osób niepełnosprawnych wraz z ich rodzicami i opiekunami. Kolejne spotkania i propozycje spotykają się nie tylko z krytyką protestujących, ale również społeczeństwa. W obronie niepełnosprawnych stanęła s. Małgorzata Chmielewska, która udzieliła wywiadu telewizji TVN24.
"Jako społeczeństwo zepchnęliśmy ludzi najsłabszych na margines, dając im bardzo skromną michę, a nie dajemy im możliwości życia" - mówi s. Chmielewska. Zakonnica dodaje, że jeśli obraz niepełnosprawnych żyjących od 20 dni na sejmowych korytarzach nikogo nie rusza, to źle świadczy o nas wszystkich, zwłaszcza o chrześcijanach. "My wszyscy czyli ludzie, którzy mieli szczęście i lepiej się urodzili, powinniśmy na kolanach przepraszać tych, którym po prostu nie pozwalamy godnie żyć" - stwierdza.
Siostra Małgorzata Chmielewska bazując na swoim wieloletnim doświadczeniu, uważa, że stać nas na to, by spełnić oczekiwania osób niepełnosprawnych, a nawet zrobić dla nich jeszcze więcej. Jednocześnie krytykuje pomysły, aby pomoc ograniczała się jedynie do wsparcia za pomocą środków higienicznych, mówiąc, że "same pampersy nie wystarczą". "Powinniśmy uderzyć się w piersi i najnormalniej w świecie ustąpić i te pieniądze przerzucić z kasy do kasy. Byłby to najlepszy program socjalny, jaki od upadku komunizmu byłby w Polsce" - mowi w "Faktach po Faktach" przełożona Wspólnoty "Chleb Życia".
Być po stronie najsłabszych w wojnie przeciw bezsilnym>>
Zakonnica zauważa również, że to "trochę pachnie uporem" obecnej władzy i chęcią pokazania, że nie ulega ona naciskom. "Ci ludzie potrzebują realnej pomocy. Wszelkie możliwe światopoglądy, jakiekolwiek polityczne rachuby, nie powinny mieć miejsca" - mówi wzburzona.
Na niepełnosprawnych i ich matki, które protestują w sejmie, patrzy z podziwem: "To są matki, które mają serce i to są matki, które od lat są przyzwyczajone do tego, że każda rzecz, która służy ich dziecku, musi być wyrywana".
Protestujący domagają się zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku miesięcznego dla osób niepełnosprawnych po uzyskaniu przez nich pełnoletności. Pada tutaj konkretna kwota - 500 zł.
Skomentuj artykuł