Sposób na dystans do tego, co mówią o tobie inni. Podpowiada abp Ryś
- Wtedy odkrywasz, że idzie o coś więcej, niż o siebie samego. Nabierasz dystansu do tego, co tobie gadają. Modlitwa jest miejscem, w którym odpoczywasz - tłumaczył arcybiskup.
Temat rodziny jest kluczowy, bo Bóg cierpi, gdy widzi rozbite małżeństwa i rodziny oraz dzieci w domach dziecka. Bóg cierpi, gdy widzi rozbity Kościół, który jest rodziną siostrami i braćmi, którzy są pozamykani w swoich wyznaniowych kółkach - powiedział abp Grzegorz Ryś podczas Mszy św. towarzyszącej kolejnemu dniu obrad synodu archidiecezji łódzkiej, tym razem poświęconemu kwestiom rodziny.
Moc i inspiracja, które płyną od Pana
Co zostało zdziałane w czasie tego pierwszego roku synodu? Czy staliśmy się bardziej synodalni? Jesteśmy bardziej wspólnotą niż byliśmy? Czy potrafimy wychodzić z inicjatywą? Czy innych uwalniamy do działania? Czy ta cała synodalność to jest dar czy kłopot? - pytał metropolita łódzki.
- Możesz pracować dwa razy więcej, ale wróć do modlitwy, a będziesz wypoczęty. Dlaczego? Bo my przy pracy potrzebujemy odkrycia sensu doświadczenia mocy, która płynie od Pana inspiracji, która płynie od Niego, mocy i miłości, która przychodzi od Niego. Wtedy odkrywasz, że idzie o coś więcej, niż o siebie samego. Nabierasz dystansu do tego, co tobie gadają. Modlitwa jest miejscem, w którym odpoczywasz - pustynia jest miejscem gdzie odpoczywasz, w Bogu odpoczywasz - tłumaczył arcybiskup.
"To Duch potrafi ich zebrać"
Odwołując się do dzisiejszego fragmentu ewangelii łódzki pasterz wskazał na to, że w czasie trzech lat Synodu niezwykle ważne jest to, by znaleźć czas na dzień skupienia czy rekolekcje. To uczynimy przedmiotem zastanowienia - podkreślił arcybiskup. Chodzi o to, by być z Bogiem sam na sam, bo w czasie trwania - tworzenia dobrego dzieła, zawsze uaktywnia się zły, który chce zniszczyć to, co jest dobre - zauważył abp Ryś.- Jezus był poruszony, gdy zobaczył tłum, bo byli jak owce nie mające pasterza. - Owce bez pasterza, to jest obraz biblijny, to jest refren Starego Testamentu.
To oznacza, że są rozproszeni oraz to, że gdy wyjdą z domu, to już nie wrócą, bo nie maja pasterza - zaznaczył arcybiskup. - Jezus nie może patrzeć na ten dramat rozproszenia - Lud Boga, który stał się tłumem, ale nie ma pasterza, który ten tłum gromadzi. Dlatego zaczyna ich wiele nauczać, bo to Słowo ich zbierze. To Duch potrafi ich zebrać. Z tłumu czyni ich rodziną - siostrami i braćmi - Kościołem. Nie tłum, ale rodzina, która ma pasterza, która karmi się Słowem Bożym w obfitości - zakończył abp Grzegorz Ryś.
Skomentuj artykuł