Spotkanie CBOS z Episkopatem ws. ubóstwa
W skali 25 lat zjawisko biedy w Polsce zmniejszyło się, ale wciąż jest wyzwaniem: zwłaszcza dla rodzin wielodzietnych i mieszkańców województwa warmińsko-mazurskiego - zwraca uwagę prof. Mirosława Grabowska.
Podczas zebrania plenarnego KEP w Warszawie, dyrektorka CBOS przedstawiła biskupom dane mówiące o rozmiarze ubóstwa w naszym kraju.
Prof. Grabowska zaznaczyła, że definiowanie biedy jest bardzo różnie i w zależności od tego czynnika, to tych biednych jest w naszym kraju więcej lub mniej. Jeśli biedę zdefiniujemy na poziomie minimum egzystencji a więc tego, co jest absolutnie niezbędne do tego, żeby przeżyć, to tych biednych jest 7,4 proc. Jeżeli natomiast przez biedę rozumielibyśmy sytuację, w której osoba lub rodzina ma 50 proc. przeciętnych dochodów, to wtedy tych biednych byłoby 16 proc.
Niezależnie od sposobu definiowania biedy, jest ona nierówno rozłożona w społeczeństwie i w kraju - wskazywała szefowa CBOS. Niektóre kategorie społeczne są bardziej zagrożone ubóstwem: na przykład rodziny wielodzietne z trzema, a zwłaszcza z czterema i większą liczbą dzieci na utrzymaniu. Są też regiony wyraźnie bardziej niż inne dotknięte skrajnym ubóstwem czyli życiem na poziomie minimum egzystencji - na przykład warmińsko-mazurskie.
Wnioski te wynikają zarówno z danych obiektywnych a więc statystyk GUS jak i badań CBOS, które odzwierciedlają subiektywne oceny ludzi - zwróciła uwagę prof. Grabowska.
Ważne jest też konkretne rozumienie biedy i tego, co to w dzisiejszej Polsce oznacza - wskazuje socjolożka w rozmowie z KAI. Jeśli ludzie sami o sobie czy swojej rodzinie mówią, że żyją skromnie lub nawet biednie, to w dwóch trzecich nie starcza im na wypoczynek, na zakup wyposażenia domu; w połowie nie starcza im na wydatki związane z leczeniem, zakup ubrania czy butów; w ponad 40 proc. nie starcza im na wydatki związane z kulturą, regularnym pokryciem świadczeń mieszkaniowych, a nawet z zakupem żywności.
Jedynie 1-2 proc. Polaków deklaruje, że żyje im się dobrze lub bardzo dobrze, przy czym 5 proc. spośród nich uskarża się na to, że nie starcza im czasem na wydatki związane z życiem kulturalnym.
- Ci, którzy mówią o sobie, że żyją biednie lub bardzo biednie naprawdę ledwo wiążą koniec z końcem a czasem nie wiążą... - zwraca uwagę prof. Grabowska.
Jej zdaniem w krótkim okresie, 2-3 lat, i na poziomie przeciętnej całego społeczeństwa można mówić o stabilizacja poziomu i zakresu biedy. Natomiast biorąc pod uwagę dłuższy okres, 10 czy 25 - bieda uległa znacznej redukcji, co widać bardzo wyraźnie i to zarówno w statystykach jak i odczuciach ludzi.
Jednocześnie prof. Grabowska podkreśla, że można mówić o pogłębianiu się zjawiska biedy w niektórych regionach, np. w warmińsko-mazurskim. W 2014 r. doszło województwo świętokrzyskie, które rok wcześniej miało poniżej 10 proc. tych żyjących na poziomie minimum egzystencji ale w ubiegłym przekroczyło 12 proc.
Podobnie jak o koncentracji obszarów biedy, można też wskazać obszary dobrego poziomu życia, którymi są wielkie miastach, np. w Warszawa. Prof. Grabowska zaznacza jednak, że jeśli włączymy stolicę do województwa mazowieckiego to statystycznie wypada ono bardzo dobrze ale jeśli Warszawa nie zostanie uwzględniona, to województwo wypadnie trochę gorzej. Najlepiej życie się w wielkich i dużych miastach, gorzej w miastach do 20 tys. mieszańców a najgorzej na wsi.
Prof. Grabowska wyraziła opinię, że biorąc pod uwagę obecną skalę biedy, jest jeszcze sporo do zrobienia w zakresie pomocy najbardziej potrzebującym. - Myślę, że biskupi i proboszczowie znają swój teren i mają wiedzę dotycząca skali biedy w ich regionie - powiedziała KAI prof. Grabowska.
Na koniec swojej prezentacji dyrektorka CBOS zaprezentowała badania Centrum z 2014 r., z których wynika, że 67 proc. katolików deklarujących kontakt - z różną częstotliwością - ze swoją parafią, dostrzega pomoc swojej parafii świadczoną dla najuboższych.
Abp Stanisław Gądecki, przewodniczący KEP, podsumowując zakończone w środę w Warszawie 369. zebranie plenarne Konferencji Episkopatu Polski, powiedział z kolei, że "we wsparciu najuboższych Kościół pełni rolę pomocniczą wobec państwa" i "może dużo zrobić", ale nie może tej pomocy zastąpić.
Skala ubóstwa w Polsce i pomoc Kościoła i państwa dla najbardziej potrzebujących była głównym tematem zakończonego dziś w Warszawie zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski.
Skomentuj artykuł