Do serii samobójczych zamachów bombowych, w których zginęło ponad 260 osób, doszło w stolicy - Kolombo, w pobliskim kurorcie turystycznym Negombo i w mieście Batticaloa na wschodnim wybrzeżu kraju. Celami terrorystów były trzy luksusowe hotele oraz trzy kościoły, w tym dwa katolickie. Zamachy przypisuje się dwóm lankijskim grupom islamistycznym, deklarujące wierność Państwu Islamskiemu.
Władze kościelne wyraziły wątpliwości co do działań rządu Sri Lanki, który zdecydował w połowie miesiąca o odłożeniu publikacji raportu, który na temat tych aktów terroru przygotowała prezydencka komisja. Prezydent Rajapaksa zamiast powołał tego komitet złożony ze swoich ministrów, którzy mają go ponownie przeanalizować. Według tamtejszych biskupów rząd powinien się niezwłocznie podzielić ustaleniami dokumentu z kościołem i prokuratorem generalnym.
Komisja badającą okoliczności wielkanocnych zamachów przesłuchała dotąd m.in ówczesnego premiera Ranila Wickremesinghe i prezydenta Maithripala Sirisena. Co ciekawe prezydent Sirisena jest partnerem koalicyjnym obecnego rządu.
Na początku lutego bieżącego roku arcybiskup Kolombo, kardynał Malcolm Ranjith zażądał od prezydenta kopii raportu i ostrzegł, że jeśli rząd szybko nie ujawni jego treści zwróci się o pomoc do międzynarodowych kościelnych instytucji.
źródło: PAP / kk
Skomentuj artykuł