Męska szkoła bez ekranów. Uczniowie mają czas na kontakt z przyrodą i z sobą.
Męska szkoła, która uczy bez korzystania z ekranów - to szczególna, katolicka szkoła średnia w Stanach Zjednoczonych. W mieście Fort Scott w stanie Kansas od 15 lat działa St. Martin Academy - placówka, której uczniowie na cztery lata nauki odkładają na bok komputery, smartfony, a nawet telewizory.
Według najnowszych badań Ośrodka Common Sense Media, przeciętny nastolatek amerykański spędza codziennie 9 godzin, wpatrując się w ekran. Szkoła w Fort Scott proponuje uczniom w to miejsce modlitwę i kontakt z przyrodą. Kadra nauczająca odwołuje się do ponadczasowej maksymy św. Benedykta: „Ora et Labora" - "módl się i pracuj". Kierowanie się nią prowadzi do „równowagi duchowej" i ostatecznie do wyjścia z różnych „depresji”, na które często zapadają współcześni młodzi ludzie.
Tworzenie duchowej gleby... i praca na farmie
Na program szkolny składa się sześć różnych aktywności: liturgia, czyli udział we mszy św., odmawianie psalmów, różańca i modlitwa w ciszy, właściwa nauka z naciskiem m.in. na kulturę klasyczną oraz na fizykę i nauki przyrodnicze, praca na farmie wśród zwierząt, sport, muzyka i rekreacja.
Twórcza wrażliwość zamiast biernego odbierania informacji
W obszernym wywiadzie dla katolickiego magazynu "Inside the Vatican" dyrektor szkoły, Daniel Kerr mówił, że trzeba leczyć ludzkie wyobrażenia mające często związek z oglądanymi na ekranie symbolami i treściami „nierzadko banalnymi, a nawet pełnymi demonicznych
ataków oraz nie do końca opartymi na rzeczywistości, którymi media bombardują nas nieraz przez długie godziny”. Dlatego zamiast biernego odbierania medialnych informacji nauczyciele w St. Martin chcą wytworzyć w uczniach postawę „twórczej wrażliwości" jako zalążek życia duchowego i modlitewnego.
Inspiracja: Pius XI i Simone Weil
Na kwestię kształtowania wrażliwości duchowej zwracał uwagę już papież Pius XI w swej encyklice o chrześcijańskim wychowaniu młodzieży "Divini Illius Magistri" z 1929. Niezależnie od papieża zwróciła na to uwagę także francuska myślicielka pochodzenia żydowskiego Simone Weil, pisząc, iż „tworzenie wrażliwości (duchowej) jest być może ostatecznym celem nauki i szkolnictwa”. Innymi podstawami, na których wspiera się duchowość Akademii św. Marcina, są zdanie św. Augustyna „Deus Agricola est” (Bóg jest rolnikiem) oraz słowa Pana Jezusa, skierowane do Piotra, Jakuba i Jana: „Wypłyń na głębię” (Łk 5, 4-11), które jest mottem szkoły.
Cel: dojrzała męskość, która wyraża się w "służebnym przewodzeniu"
Drugim ważnym celem wychowania w St. Martin jest „uformowanie w uczniach dojrzalej męskości, wyrażającej się w «służebnym przewodzeniu» na wzór samego Chrystusa". Według dyrektora szkoły „nasza zachodnia kultura zagubiła ten rodzaj służby”. W wychowywaniu
chłopców do bycia mężczyznami twórcy szkoły inspirują się słowami sługi Bożego abp. Fultona Sheena: "zabrzmi to może ostro, ale nie da się zaprzeczyć, że dojrzałość osiąga się przez ból i odpowiedzialność”. W życiu szkolnym przekłada się to na cierpliwe budowanie dojrzałości, to znaczy takiej postawy, że ktoś inny może się na nas oprzeć. Młody człowiek staje się wówczas kimś, kto może później wpływać aktywnie i pozytywnie nawet na całe społeczeństwo, jak czynią to święci – podkreślił dyrektor Kerr.
KAI Tokio / Fort Scott / mł
Zdjęcia: Facebook / Saint Martin's Academy, Fort Scott
Skomentuj artykuł