Ta Polka znalazła wyjątkowy sposób na pielgrzymkę do Rzymu

(fot. facebook.com/PielgrzymkaKonnazZarabKoscielnychDoRzymu)
KAI / jp

Przez dziesięć tygodni pokonała ponad dwa tysiące kilometrów. Pielgrzymkę podjęła w dwóch intencjach.

Ponad 2300 km wierzchem zdecydowała się pokonać stomatolog Bożena Skłodowska, która 14 kwietnia wyruszyła na koniu "Zadymce" z Zarąb Kościelnych k. Małkini do Rzymu.

Dziś wieczorem, po 10 tygodniach pielgrzymki przez 6 krajów, śladami Matki Bożej Kodeńskiej dotrze do Wiecznego Miasta.

DEON.PL POLECA

Bożena Skłodowska, stomatolog z Zarąb Kościelnych k. Małkini wyruszyła w drogę 14 kwietnia. Przez pierwsze 2 tygodnie pielgrzymowała przez Polskę (548 km). Następnie pokonała trasę przez Słowację (139 km), Węgry (618 km), Chorwację (11 km), Słowenię (300 km) i Włochy (740 km).

25 czerwca, pokonując ponad 2,3 tys. km, dotrze do Rzymu.

Pielgrzymka Skłodowskiej do Rzymu inspirowana jest historią obrazu Matki Bożej Kodeńskiej, którą znalazła w książce kupionej podczas pielgrzymki konno-rowerowej do Kodnia w 2015 roku.

Obraz na początku XVII wieku przywiózł tam właściciel Kodnia - książę Mikołaj Sapieha. Kiedy ciężko chory książę doznał łaski uzdrowienia w Rzymie podczas Mszy św., gdzie modlił się przed wizerunkiem Matki Bożej Gregoriańskiej, chciał, aby obraz pojechał z nim do Polski. Papież nie zgodził się jednak na to, więc Sapieha obraz ukradł. Udało mu się go przywieźć do kraju mimo pościgu, który posłał za nim papież.

- Moja pielgrzymka to trasa uciekającego obrazu Matki Bożej Kodeńskiej - mówi w rozmowie z KAI Skłodowska.

Przygotowania logistyczne do pielgrzymki trwały kilka lat.

- Na początku trzeba było wyznaczyć trasę. Wszystkie odcinki pokonałam najpierw samochodem, żeby sprawdzić, czy są tam odpowiednie warunki do jazdy konnej - tłumaczy Skłodowska.

Jak dodaje, przygotowanie "Zadymki" do takiej trasy trwało znacznie dłużej.

- Konia trzeba przyzwyczaić do takich odległości, czy chociażby do mijających samochodów - mówi.

W ramach przygotowań Skłodowska pielgrzymowała więc konno z Zarąb Kościelnych najpierw do Sanktuarium Matki Bożej Pojednania w Hodyszewie (ok. 60 km), później do Kodnia (ok. 170 km) i na Jasną Górę (ok. 400 km).

- Byliśmy też w Wilnie u Matki Bożej Ostrobramskiej w Roku Miłosierdzia, gdzie pokonaliśmy również 400 km - dodaje.

Chociaż trasę do Rzymu Skłodowska na koniu pokonuje sama, to towarzyszy jej kierowca z busem, który stanowi wsparcie logistyczne. Często na trasie pielgrzymki pojawiają się również bliscy pątniczki.

- Pomagają mi przy rozkładaniu i zwijaniu "obozu", praniu, czy przygotowaniu obiadu - mówi.

Na noclegi pątniczka zatrzymuje się na łąkach, przy lasach, a czasami za zgodą właścicieli na prywatnych posesjach. W rozmowie z KAI Skłodowska zaznacza, że mimo zmęczenia po ponad dwóch miesiącach podróży, nie miała momentu załamania.

- Trasa bywa trudna. Na Węgrzech mogłam dziennie pokonać nawet 40-50 km. Najgorzej jest we Włoszech, wysoka temperatura i odcinki drogi, które muszę pokonywać z mijającymi mnie tirami, czy autobusami dają się we znaki. 5 km lasem, czy łąką to teraz prawdziwa przyjemność. Często jest tak, że wstaję o 2 w nocy, żeby o 3 wyruszyć w drogę. Poranny odcinek pokonuję do godz. 9, a kolejny zaczynam dopiero późnym popołudniem, kiedy miną najgorsze upały - wyjaśnia pątniczka.

Skłodowska wyruszyła w pielgrzymkę w osobistych intencjach oraz intencji ojczyzny.

- Ta pielgrzymka to też dobra okazja do modlitwy w 100. rocznicę odzyskania niepodległości za naszą ojczyznę i wszystkich, którzy m.in. tu, we Włoszech, oddali za nią swoje życie - mówi.

Jak zapowiada, chciałaby w drodze powrotnej odwiedzić wzgórze na Monte Cassino. Konna pielgrzymka do Rzymu z Zarąb Kościelnych do Wiecznego miasta dotrze 25 czerwca wieczorem.

- Jeśli będzie taka możliwość, to chciałabym wjechać konno na plac św. Piotra - mówi.

Do Zarąb Kościelnych Skłodowska wróci już samochodem, z kolei Zadymka do domu będzie podróżowała koniowozem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ta Polka znalazła wyjątkowy sposób na pielgrzymkę do Rzymu
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.