Tomasz Terlikowski powiedział, co myśli o przyjmowaniu uchodźców. Odpowiedziała mu s. Chmielewska
"To prawda, że Włochy są pełne uchodźców, ale przekaz w Polsce jest fałszywy. (…) Absolutnie antychrześcijańskie jest najpierw dbanie o własną, za przeproszeniem, dupę".
Spotkanie s. Małgorzaty Chmielewskiej, ks. Mirosława Tykfera oraz Tomasza Terlikowskiego odbyło się w poniedziałek w ramach XIX Międzynarodowej Wystawy Budownictwa i Wyposażenia Kościołów, Sztuki Sakralnej i Dewocjonaliów "Sacroexpo".
Jak donosi "Gazeta Wyborcza", jedno z pytań z Sali zostało zadane przez Juliusza Brauna, byłego prezesa TVP. Zapytał on o uchodźców.
"Żaden kraj nie przyjmie wszystkich z Afryki Północnej czy Bliskiego Wschodu. W Europie nie dostaną nic. Włosi powiedzieli im "stop" nie dlatego, że nikt w Unii Europejskiej nie chce się z nimi uchodźcami podzielić, a dlatego, że mają dość ludzi koczujących, sfrustrowanych i agresywnych" - powiedział Tomasz Terlikowski.
"Absolutnie antychrześcijańskie jest najpierw dbanie o własną, za przeproszeniem, dupę. Jeśli mamy zmieniać mentalność świata, a do tego powołał nas Jezus, to nie możemy budować społeczeństwa opartego na lęku" - odpowiedziała s. Małgorzata Chmielewska.
Absolutnie antychrześcijańskie jest najpierw dbanie o własną, za przeproszeniem, dupę. Jeśli mamy zmieniać mentalność świata, a do tego powołał nas Jezus, to nie możemy budować społeczeństwa opartego na lęku - @sMalgorzata @gazeta_wyborcza https://t.co/3zIxbl9WBE.
— Janina Ochojska (@JaninaOchojska) 11 czerwca 2018
Ks. Tykfer poruszył sprawę korytarzy humanitarnych i dziwił się, dlaczego nie możemy pozwolić sobie na przyjęcie kilku chorych osób. "Spowoduje to zalew islamu"? - zapytał.
W odpowiedzi Tomasz Terlikowski zauważył, że korytarze humanitarne różnią się od statków płynących do Europy z uchodźcami, a obie strony sporu stosują w tym przypadku dezinformację.
Siostra Chmielewska powiedziała, że nie może zrozumieć, dlaczego Polska nie jest w stanie przyjąć kilku tysięcy uchodźców. Zauważyła, że polskie służby specjalne są na świecie znane z licznych i brawurowych akcji i nie powinno być dla nich problemem sprawdzenie kilku tysięcy przybyszów. "Nie mówię przecież o milionach" - stwierdziła zakonnica.
Skomentuj artykuł