"Ubóstwo dla Franciszka to nie abstrakcja"
O czym mówi papież Franciszek, gdy mówi o ubóstwie - zastanawia się na łamach niedzielnego wydania dziennika włoskich przedsiębiorców "Il Sole-24 Ore" ordynariusz archidiecezji Chieti-Vasto Bruno Forte. Wybitny włoski teolog nie ma wątpliwości, że z tego tematu "uczynił on priorytet nauczania słowem i życiem, które z codzienną wiernością ofiarowuje Kościołowi".
Zdaniem włoskiego hierarchy istnieją "trzy aspekty ubóstwa: jego negatywne oblicze, które wyraża się w nędzy nękającej ogromną część ludzkości i ukazywane jest w świetle reflektorów mediów; ubóstwo jako wartość i jako wybór życia; i wreszcie solidarność, jakiej wymaga troska o ubogich wraz z formami, na jakie musi się przekładać, aby była autentyczna i skuteczna".
Abp Forte przypomina słowa, jakie Franciszek wypowiedział niedawno podczas spotkania z uczniami i absolwentami szkół jezuickich we Włoszech i w Albanii, że nie ma abstrakcyjnego ubóstwa, jest ono bowiem "ciałem ubogiego Jezusa w dziecku, które jest głodne, które jest chore, w tych strukturach społecznych, które są niesprawiedliwe".
"Ze słów tych jasno wynika, że ubodzy i ubóstwo nie stanowią abstrakcyjnej kategorii myślenia dla tego papieża, który nieprzypadkowo przyjął imię przyjaciela Siostry Nędzy: kiedy mówi o ubogich, pamięta na pewno o konkretnych twarzach i sytuacjach, z którymi zetknął się w swoich życiu ucznia Jezusa zaangażowanego w naśladowanie Go w niezwykle złożonym i pełnym sprzeczności kontekście Ameryki Łacińskiej" - stwierdza abp Forte.
Uważa on, że "proste i konkretnie wezwanie, aby z ubóstwa ostatnich uczynić papierek lakmusowy, służący weryfikacji naszych wartości i celów, do których dążymy, jest nadzwyczajnym bodźcem do zmiany stylu życia" i że "właśnie w ten sposób papież Franciszek pomaga nam odkryć ubóstwo jako wartość".
"Chcieć zrobić coś autentycznego dla innych i zrobić to: oto konkretne wyzwanie solidarności" - podsumowuje ordynariusz Chieti-Vasto, według którego papieskiego ostrzeżenie, że Kościół stając się zamożnym i zapominając o bezinteresowności "starzeje się, a w końcu umiera", odnosi się nie tylko do Kościoła.
Skomentuj artykuł