Uroczystości pogrzebowe kard. Deskura
- Kard. Andrzej Deskur wniósł znaczący wkład w ważny sektor misji Kościoła, jakim są środki społecznego przekazu. Wykonywał pionierską pracę. Stanowił żywą historię refleksji, struktur i zaangażowania Kościoła w przepowiadanie Ewangelii nowym językiem mediów - mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas uroczystości pogrzebowych kard. Andrzeja Marii Deskura, które odbyły się dziś w Sanktuarium bł. Jana Pawła II. Metropolita wspominał długą i wierną przyjaźń purpurata z Janem Pawłem II.
Eucharystii przewodniczył kard. Franciszek Macharski. W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyli m.in. abp Celestino Migliore, nuncjusz apostolski w Polsce, kardynałowie i biskupi, księża archidiecezji krakowskiej oraz rzesze wiernych.
Kard. Dziwisz w homilii przypomniał biografię kard. Andrzeja Marii Deskura. Zwrócił uwagę, że kardynał urodził się w rodzinie szlacheckiej. - Jak sam twierdził, pochodzenie zobowiązywało go do szczególnej szlachetności, czyli postawy serca, wyrażającej się w obronie wiary, ojczyzny oraz ludzi słabszych i ubogich - mówił metropolita krakowski.
Przypomniał, że podejmując studia prawa na tajnych kompletach Uniwersytetu Jagiellońskiego, po raz pierwszy wówczas zetknął się z młodym Karolem Wojtyłą, robotnikiem w Solvayu i alumnem nielegalnego seminarium duchownego. - Wtedy też dojrzała w nim myśl i decyzja, by pójść radykalnie za Jezusem i podjąć jako kapłan służbę we wspólnocie Kościoła. To był najwyższy wyraz szlachetności i hojności jego serca, gotowości całkowitego zaangażowania się w sprawę, dla której Syn Boży przyszedł na ziemię - podkreślił hierarcha.
Kardynał przypomniał, że Andrzej Deskur wstąpił do Seminarium krakowskiego w 1945 roku, a po dwóch latach został wysłany przez kardynała Adama Sapiehę na dalsze studia do Fryburga szwajcarskiego, które uwieńczył doktoratem. "Święcenia kapłańskie przyjął 20 sierpnia 1950 roku. Nikt z najbliższej rodziny z Polski nie mógł na nie przybyć, ale była rodzina ze Szwajcarii. Do Wiecznego Miasta dotarł dwa lata później i - jak się okazało - tutaj miał spędzić resztę życia w służbie Stolicy Apostolskiej i sześciu papieży" - mówił kard. Dziwisz.
Dodał, że kard. Deskur rozpoczął tam pracę w Papieskiej Komisji ds. Kinematografii, Radia i Telewizji, dzisiejszej Papieskiej Radzie ds. Środków Społecznego Przekazu. Zajmował w tej dykasterii kolejne stanowiska, aż został jej przewodniczącym, a od 1984 roku honorowym przewodniczącym. Był członkiem kilku innych watykańskich dykasterii, a do samego końca przewodniczącym Papieskiej Akademii Niepokalanej.
Zdaniem metropolity krakowskiego kard. Deskur wniósł znaczący wkład w ważny sektor misji Kościoła, jakim są środki społecznego przekazu. - Wykonywał pionierską pracę. W pewnym sensie stanowił żywą historię refleksji, struktur i zaangażowania Kościoła w przepowiadanie Ewangelii nowym językiem mediów - zaznaczył. Dodał, że jako ekspert Soboru Watykańskiego przyczynił się do powstania dekretu o środkach społecznego przekazu. Miał też udział w tworzeniu konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym "Gaudium et spes" i udział w powstaniu ważnej rozgłośni radiowej "Veritas" na Filipinach.
Hierarcha zwrócił uwagę, że papież Paweł VI dostrzegał duchowy format, inteligencję i gorliwość apostolską księdza Deskura. Mianował swojego współpracownika biskupem i osobiście udzielił mu święceń w Bazylice św. Piotra. - Warto jeszcze dodać, że przez wiele lat ksiądz, a następnie biskup Andrzej był nieformalnym, ale ważnym rzecznikiem polskich spraw w Watykanie jako jedyny Polak mieszkający w Watykanie i zajmujący ważne stanowisko w Stolicy Apostolskiej - podkreślił.
Metropolita krakowski przypomniał, że doświadczenia bp. Deskura korzystał młody biskup, a następnie kardynał Karol Wojtyła, który w swoim przyjacielu Andrzeju znajdował oparcie i przewodnika podczas swoich podróży do Rzymu. - To on wprowadzał i oprowadzał przyszłego papieża po znanym sobie środowisku. Przyjaźń tych dwóch ludzi to oddzielny i obszerny rozdział historii, ważnej dla każdego z nich - mówił.
Kard. Dziwisz przypomniał także czas konklawe i chorobę kard. Deskura, spowodowaną udarem mózgu. - Jan Paweł II po wyborze na papieża, ani na moment nie zapomniał o nieprzytomnym i sparaliżowanym przyjacielu, którego odwiedził w poliklinice Gemelli nazajutrz po wyborze - mówił kardynał.
Zdaniem hierarchy, papież ujawnił tym gestem ludzki rys wpisany głęboko w jego papieską posługę. - To była autentyczna misja towarzyszenia Papieżowi cierpieniem i modlitwą, heroicznym poddaniem się woli Bożej. Misja przybrała purpurową barwę 25 maja 1985 r., gdy arcybiskup Andrzej został obdarzony godnością kardynalską - wspominał metropolita krakowski.
- Kardynał z umęczonym ciałem, na wózku inwalidzkim, przemawiał bez słów do wszystkich, ale zwłaszcza do tych, którzy tak jak on dźwigali krzyż niepełnosprawności, choroby i cierpienia. Jego droga kalwaryjska trwała trzydzieści trzy lata. To miara Chrystusowych lat. Miara dojrzałej wiary. Miara niezmiennej miłości Boga, człowieka i Kościoła. Miara niezachwianej nadziei - podkreślał.
Kard. Dziwisz wspominał ponadto, że na drzwiach wejściowych do mieszkania kard. Deskura wisiała zawsze tabliczka z napisem: "Dom Maryi". - Ten dom był niezwykle gościnny dzięki gospodarzowi, ale także Siostrom Sercankom, które niezwykle ofiarnie opiekowały się kardynałem Andrzejem do końca - zaznaczył. Dodał, że kard. Andrzej Deskur miał również wielkie nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego.
Zdaniem hierarchy do rangi symbolu urasta fakt, że jego doczesne szczątki spoczną w łagiewnickim sanktuarium błogosławionego Jana Pawła II, w którym przechowujemy relikwie Patrona świątyni i całego Centrum. Kard. Andrzej Maria Deskur zmarł 3 września w Watykanie. Spoczął w Sanktuarium bł. Jana Pawła II w Łagiewnikach.
Skomentuj artykuł