W ataku dżihadystów zginął jej syn. "Moja wiara mówi mi, że on jest w ramionach Jezusa"

(fot. PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT)
KAI / jb

"My, żyjący, staramy się przebaczyć agresorowi, ponieważ nasz Nauczyciel, Jezus przebaczył swoim oprawcom. Naśladując Go w naszych cierpieniach, świadczymy, że miłość jest silniejsza niż wszystko” - powiedziała Doha Sabah Abdallah.

Jadąc ulicami miasta papieża witały entuzjastycznie setki ludzi wznosząc okrzyki na cześć Franciszka: "Viva Papa!" Przed wejściem do katedry papieża powitał patriarcha Antiochii obrządku syryjskiego, Ignacy Józef III Younan i proboszcz, którzy podali mu krucyfiks do ucałowania i wodę święconą do pokropienia. Dwoje niepełnosprawnych dzieci wręczyło papieżowi kwiaty.

Witając Ojca Świętego w Karakosz patriarcha Antiochii obrządku syryjskiego, Ignacy Józef III Younan podkreślił, że tamtejsi wierni z Równiny Niniwy byli w roku 2014 ofiarami prześladowań ze strony tzw. Państwa Islamskiego. Tysiące chrześcijan, wraz ze swoimi biskupami, księżmi i zakonnicami, zostało z powodu swej wiary wyrwanych ze swojej ziemi i zmuszonych do szukania schronienia w Kurdystanie. Syryjski kościół katolicki "Al-Tahera", pod wezwaniem Najczystszej Maryi Panny, największe sanktuarium chrześcijańskie w Iraku, zbudowany przez parafian, został jak wiele innych kościołów sprofanowany i w połowie spalony przez terrorystów.

Patriarcha podkreślił męstwo i determinację duchowieństwa i wiernych, z których wielu powróciło do swoich zniszczonych lub spalonych domów. Wyraził wdzięczność za wkład, jaki w odbudowę wniosły katolickie organizacje charytatywne, w szczególności „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”, „L'Oeuvre d'Orient”, „Rycerze Kolumba", a także rząd węgierski. „Ojcze Święty, z głębi serca dziękujemy Ci za tę historyczną wizytę, która pociesza nas w naszych udrękach, zachęca do zakorzenienia się w naszej ziemi i inspiruje do wytrwałego i odważnego świadczenia o Ewangelii Chrystusa” – powiedział patriarcha Ignacy Józef III Younan.

DEON.PL POLECA

Następnie o swoich dramatycznych doświadczeniach sprzed ponad sześciu lat – agresji tzw. Państwa Islamskiego w sierpniu 2014 roku mówiła pani Doha Sabah Abdallah. Przypomniała, że na pierwsze oznaki zbliżania się dżihadystów uciekła wraz z sąsiadami z miasta. Jednak kilka dni później wróciła. W kolejnym ataku zginął jej syn, jego kuzyn, a także młoda sąsiadka, która przygotowywała się do małżeństwa. Śmierć tych trzech osób uratowała całe miasto, którego mieszkańcy uciekli po raz kolejny. Zaznaczyła, że trudno pogodzić się z tym, co się wydarzyło. „Moja wiara mówi mi, że moje dzieci są w ramionach Jezusa Chrystusa, naszego Pana. A my, żyjący, staramy się przebaczyć agresorowi, ponieważ nasz Nauczyciel, Jezus przebaczył swoim oprawcom. Naśladując Go w naszych cierpieniach, świadczymy, że miłość jest silniejsza niż wszystko” - powiedziała mieszkanka Karakosz.

Z kolei wikariusz generalny archidiecezji Mosulu obrządku syryjskiego ks. Ammar Yako, mówił o swoim kapłaństwie przeżywanym w okresie wojen, ataków terrorystycznych i konfliktów wewnętrznych, które – jak zaznaczył - trwają do dziś. Wyznał, że dwukrotnie Pan Bóg ocalił jego życie - gdy jechał odprawić Mszę św. w Zakho, przez Mosul, i zaledwie kilka metrów od niego wybuchła bomba samochodowa, a po raz drugi, gdy znalazł się wśród salw pocisków.

Mówił też o dramatycznych przeżyciach ataków "Państwa Islamskiego", kiedy pomagał osobom chcącym opuścić miasto i wyjechał z niego zaledwie kilka godzin przed wkroczeniem terrorystów, a także trzech latach przeżywanych jako uchodźca. Wreszcie o powrocie do całkowicie zniszczonych kościołów i domów. Zaznaczył, że trudno było sobie wówczas wyobrazić, aby w ten rejon przybył papież. „Ojcze Święty, dziękuję Ci, że jesteś wśród nas, ukazując dzisiaj chwałę naszego Pana w Kościele i na całym świecie. Pobłogosław nas, noś nas w swoim sercu!” – powiedział na zakończenie swego świadectwa wikariusz generalny archidiecezji Mosulu obrządku syryjskiego.

Dwukrotnie Pan Bóg ocalił jego życie - gdy jechał odprawić Mszę św. w Zakho, przez Mosul, i zaledwie kilka metrów od niego wybuchła bomba samochodowa, a po raz drugi, gdy znalazł się wśród salw pocisków.

Z Karakosz Franciszek odleciał do Irbilu, gdzie w patriarszym seminarium duchownym św. Piotra w Ankawie zje obiad i krótko wypocznie. O godz. 16.00 (14.00 czasu polskiego) na stadionie "Franso Hariri" odprawi Mszę św., która jest ostatnim punktem programu papieskiej wizyty w Iraku.

Przez stulecia Karakosz było największym miastem chrześcijańskim kraju. Kiedy w sierpniu 2014 przyszli tam islamiści „Państwa Islamskiego”, w ciągu kilku godzin tysiące chrześcijanie musiało uciekać z miasta chcąc ratować swoje życie. "Nie będzie chrześcijaństwa w Iraku”, pisali terroryści na ścianach kościołów w Karakosz i innych miastach i osadach. Wyznawcy Chrystusa musieli zostawić wszystko co posiadali szukając schronienia, głównie, w Kurdystanie.

Niewielkie grupy chrześcijan zdecydowały się powrócić dopiero w trzy lata później, w 2017 roku, gdy zostało odniesione zwycięstwo militarne nad „Państwem Islamskim”. W Karakosz zastali ponad jedną trzecią zniszczonych domów i kościołów zburzonych, spalonych, zbombardowanych i okradzionych.

Dzięki pomocy międzynarodowej, w tym znacznemu wsparciu ze strony międzynarodowego Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP), można było odbudować i wyremontować wiele domów, w dawne strony rodzinne powróciła niemal połowa wypędzonych rodzin chrześcijańskich. W następnej kolejności zaczęto odbudowywać kościoły i centra wspólnotowe, kościelne przedszkola i szkoły. Obecnie miasto liczy ponad 50 000 mieszkańców, z których 90 proc. stanowią chrześcijanie.

Źródło: KAI / jb

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W ataku dżihadystów zginął jej syn. "Moja wiara mówi mi, że on jest w ramionach Jezusa"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.