W centrum uwagi - kwestia Boga i człowieka
Kwestia Boga i człowieka, poszukującego sensu swego istnienia, pokoju w świecie naznaczonym konfliktami to "czerwona nić" łącząca ważne papieskie przemówienia wygłoszone w ciągu kilku ostatnich tygodni - pisze w swym komentarzu Giovanni Maria Vian. Tekst redaktora naczelnego watykańskiego dziennika przygotowała edycja polska "L'Osservatore Romano" i jest on dostępny na stronie www.osservatoreromano.va.
Świecki koniec roku, który zbiega się z czasem Kościoła, od dawna stanowi dla Papieża szczególną okazję, by zwrócić się do katolików i do świata. Wystąpienia te z konieczności następują jedno po drugim, a ze względu na okres świąteczny z łatwością przechodzą niezauważone bądź nie znajdują właściwego odzwierciedlenia na horyzoncie medialnym, coraz bardziej zatłoczonym i roztargnionym. Niekiedy są one całkowicie pomijane mimo zainteresowania i coraz większego uznania dla Benedykta XVI, człowieka wiary, który naprawdę chce mówić do wszystkich o tym, co najbardziej leży mu na sercu, a więc o kwestii Boga.
Ona jest bowiem czerwoną nicią, która łączy słowa Następcy Piotra Apostoła. W przemówieniu do Kurii Rzymskiej, w homilii na Boże Narodzenie, w przemówieniu do miasta i świata oraz do uczestników spotkania zorganizowanego przez Taizé, przy okazji Te Deum, w homilii podczas Mszy św. ze święceniami biskupimi czterech jego współpracowników (a wśród nich jego sekretarza) oraz w przemówieniu do przedstawicieli bardzo licznych krajów, z którymi Stolica Apostolska utrzymuje stosunki dyplomatyczne, niestrudzenie dążąc do dialogu ze wszystkimi.
Bardzo ważne i znaczące jest podkreślenie przez Benedykta XVI na początku, że ten wysiłek zacieśniania więzi - którego ciężar spoczywa przede wszystkim na przedstawicielach papieskich, a wśród nich Papież wspomniał nuncjusza w Wybrzeżu Kości Słoniowej, który zginął tragicznie w wypadku samochodowym - i dialogu mają na celu dobro duchowe i materialne każdej osoby ludzkiej, by wszędzie promować transcendentną godność, wymiar przypominany w przemówieniu do korpusu dyplomatycznego cztery razy.
Nie chodzi zatem o to, by ingerować w życie różnych społeczeństw, lecz o wyrażenie troski, skierowane do sumień obywateli w imię dobra każdej osoby. Poprzez umowy międzynarodowe, spotkania z przywódcami państw i szefami rządów, podczas podróży zagranicznych, poprzez szczególną bliskość wobec Włoch, których Papież jet Prymasem i którym w poszanowaniu instytucji i odrębnych kompetencji państwa i Kościoła, życzył "ducha wytrwałości i wspólnego zaangażowania" w tym szczególnym i na pewno niełatwym momencie.
W tym świetle należy pojmować sposób, w jaki patrzy na świat Biskup Rzymu, który dobrze wie i powtarza, iż "zapomnienie o Bogu, a nie Jego chwalenie, rodzi przemoc", a zatem fanatyzm jest fałszowaniem religii. Jak już uczynił w dniu Bożego Narodzenia, Papież przypomniał o cierpieniach Syrii i potrzebie pokojowego współżycia Izraelczyków i Palestyńczyków. Aby Jerozolima była, jak chce jej nazwa, miastem pokoju, a nie podziału, w regionie, który potrzebuje pojednania w wielości wyznań religijnych od Iraku do Libanu, jak powtarzał Benedykt XVI odważnie odwiedzając Bejrut we wrześniu ubiegłego roku.
Afryce, zbyt często zapominanej przez międzynarodowe media, poświęcony był długi fragment papieskiego przemówienia, a następnie zostały przypomniane dwa wydarzenia, którym nie poświęciły zbyt wiele miejsca międzynarodowe środki przekazu: historyczna wspólna deklaracja, podpisana przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski i Patriarchę Moskwy oraz porozumienie w sprawie pokoju, osiągnięte na Filipinach. Potrzeba poszanowania życia każdej osoby powróciła na koniec w związku z kwestiami eutanazji, aborcji, absolutyzacji zysku i ekonomii finansowej kosztem gospodarki realnej, wolności religijnej. Nie zapominając o czerwonej nici, której syntezą są słowa św. Ireneusza, często powtarzane przez Pawła VI: chwałą Boga jest żywy człowiek.
Skomentuj artykuł